noc. dym mokrych włosów wypełnił przestrzeń. w haftowanej
ptasim kluczem ciszy oddycham wilgotnym powietrzem pokoju.
on rozsiadł się tuż i cierpliwie czeka aż wpiszę w niego drżenie,
barwę i smak uśmiechu. kreślę szkic. czas w śnie i w bez śnie.
w krokach prowadzących do miejsc dawno zarezerwowanych
na rozmowę z muzyką o dowolnym odcieniu sukienki. szukam
muszli i kamieni na naszych wewnętrznych plażach. łączę się
na innych poziomach. zwodnicze dotknięcia. łaskotanie dłoni.
tworzę kolor i cienie. układam historię którą strzec będzie
niemy świadek, szary kamień zamknięty w sobie. czym głębiej,
tym obraz staje się bardziej pastelowy. przez nieuchwytne szkło
powietrza zakrada się smuga światła. drzwi zostają otwarte.
Dodane przez lu marta
dnia 17.04.2010 19:55 ˇ
8 Komentarzy ·
915 Czytań ·
|