zjadłem cię dobry człowieku
a galilejczyk nie zstąpił z nieba
aby rąbkiem swej sukni porazić
światło które dziś połknąłem
jakże miękko mogłem w tobie zakosztować
jeden dzień żałoby wart jest więcej
niż wszystkie tancerki globe theatre
niż glina tańcząca dla pigmaliona
tak jakbym spalał pół papierosa
lub rósł jak strzałka wysokościomierza
płonę jak noc z cudzą gwiazdą w trzewiach
na fotografiach odrywam się od reszty
dziwne że sztukmistrz jeszcze nie przybył
w oknie wciąż leży jego garderoba
tunika znad jordanu parę śladów ciała
niech bóg mu przebaczy jego obojętność
nas już nie rozłączą nawet serafiny
cóż mogą duszyczki przeciwko zrostowi
zjadłem cię dobry zjadłem cię najlepszy
odszedłem od stołu i myślę o tobie
Warszawa, 9.04.2010 r.
Dodane przez Półksiężyc
dnia 11.04.2010 07:12 ˇ
13 Komentarzy ·
991 Czytań ·
|