dnia 13.04.2007 09:06
proba zapisu onirycznej scenerii. nie powiodla sie. choc sa dwa obrazy, ktore zatrzymuja, ale nie na dlugo, gdyz autorka skutecznie je -przegaduje-
czasem dobrze jest nie wypuszczac snow na wolnosc ;) |
dnia 13.04.2007 09:48
W moim odbiorze nie jest to "próba zapisu onirycznej sytuacji", a raczej zapis wspomnień emocji z pierwszych lat życia na tym ponoć najlepszym ze światów. Podróże w krainy własnych snów też kształcą. To frapujące eskapady w czasie. Jakże często prowadzące prosto do trwale i emocjonalnie zapamiętanego dzieciństwa. Z wszystkimi jego urokami i lękami. Wślizgującymi się niepostrzeżenie wraz z parnym powietrzem i niesionymi potem nocą ku jej drugiemu, także pełnemu niebezpieczeństw, brzegowi. Odruchowo wtedy przywieramy mocniej albo uciekamy w popłochu potykając się o świeże kopce. Dobrze oddałaś te czające się za oknem niepewność, strach i zło. Czuję ten wiersz bo podobnie jak peelka najłatwiej uczyłem się na tych swoich nie najprzyjemniejszych snach.
Pozdrawiam serdecznie :)) |
dnia 13.04.2007 10:10
tytuł:
jak dla mnie - do wymiany, zbyt łopatologiczno-"moralizatorski" (nieszczęsne "nauczenie").
1. strofka:
w 1. wersie bez "wiedzy" (już jest "wie" - i wystarczy;))
po "oszukać" brakuje przecinka.
w ostatnim wersie możesz zrezygnować z "się", pierwsze "się" może pełnić "podwójną" rolę - i od razu zgrabniej:)
ogólnie: trochę łopatologiczna ("przyczyno-skutkowość" + łatwe pytania), ale do wytrzymania.
2. strofka:
jest pewien obraz. z mojej strony drobna uwaga: przydałaby się kropka na zakończenie.
3. strofka:
niezręczne wymieszanie czasowników - w końcu "biegła" miała się nie odnosić do podłogi, a z obecnego "ułożenia" czasowników tak może wynikać (inna sprawa - brak znaku interpunkcyjnego po "zarastała trawą"); dlatego bym wyprostował:
(po średniku) a ona biegła jak wczoraj potykając się o świeże kopce.
puenta/ostatni wers:
razem z dwoma poprzednimi tworzą najbardziej tutaj wyrazisty obraz. i aż szkoda, że wcześniej tekst "miotał się" w sennych rozmyciach, uogólnieniach i niedopowiedzeniach.
pozdrawiam. |
dnia 13.04.2007 10:35
Nadfasolowe niebo
;P czasem wydaje się, że lepiej zło które nas dosięga wystarczy wymienić na przyjemny sen
Nie zależało mi na onirycznych obrazach, po prostu tylko na obrazach i odczuciach i Ty Jerzy naprawdę świetnie o tym napisałeś, dziękuję :))
Wierszofilu dzięki za rzetelny koment - tego mi było trzeba :)
widzę już usterki, przemyślę więc, przepiszę i może jeszcze raz wkleję
Pozdrowionka ode mnie dla Panów :))) |
dnia 13.04.2007 10:41
acha - co się tyczy tytułu nie dam go tykać i wytykać mu "moralizatorstwo"(???!!!) ja go tam nie widzę ani ani i w ogóle on mi się najlepiej udał , o! i basta ! ;)
zawzięta :) |
dnia 13.04.2007 10:49
acha - fix siem porobił w moim kom. do nieba nad fasolą :)
bez "lepiej" - bez tego całego "lepiej " - sorki! ;) to cała ja - piszę , potem przekreślam, gumuję albo nie, zmieniam i wychodzą takie bazgroły na koniec
oj fsyt niezka , wieeelki fsyd |
dnia 13.04.2007 11:37
Sny łatwiejsze do nauczenia
już wie jak i kiedy. w młodym wieku
przyswaja się szybciej i łatwiej oszukać,
chociaż nigdy nie wiadomo kogo, dlaczego.
to niosło się razem z nocą, z parnym powietrzem
podkradało pod okna wtopione w tło.
po co? ciemność już wyjaśniła wszystko,
kiedy cierpko-gorzki smak
wykrzywiał usta, napinał mięśnie
wtedy przywierała mocniej,
podłoga przestawała płonąć od dotyków,
zarastała trawą .
wystarczyło biec potykając się o świeże kopce.
rdest wężownik ocierał oblepione brudem stopy |
dnia 13.04.2007 12:13
kogo, dlaczego - jak dla mnie za dużo, niepotrzebnie przedobrzasz;)
wystarczyło biec - tak, to ciekawe rozwiązanie "problemu" (na marginesie: również zastanawiałem się, czy jak wczoraj jest tutaj konieczne).
(i dalej brakuje wspomnianych przeze mnie kropek na końcu 2. i 3. strofki; jeśli tak, to może pierwsza również bez końcowej kropki?)
pozdrawiam. |
dnia 13.04.2007 12:17
Nitjer w swoim komentarzu zawarł to, co mógłbym powiedzieć, gdybym potrafił tak fajnie gawędzić. Też tak czuję.
Nie wnikam w techniczne szczegóły, zrobił to wierszofil.
Po prostu odbieram pozytywnie.
Pozdrawiam. |
dnia 13.04.2007 12:33
fil- cieszę się, że Ci spasowało to moje nowe rozwiązanie - i wczoraj już nie ma :) Ale co do kropek, to może ja i starsza jestem(od Ciebie) i wzrok już ten, ale ja widzę kropkę po trzeciej części ;P zresztą samam ją tam wkropkowałam to i musi tam być, przypatrz się uważnie jeszcze raz :))))
a po "mięśniach" - znaczy po tej drugiej części, jest tylko przerwa na oddech, bo ta część łączy się nierozerwalnie z następną(żeby widać było kiedy-wtedy)(o, taki se fajny rym jest, a co ? ;))
a na samiuśkim końcu, nie ma bo ...to zdanie nie jest skończone
specjalnie - może ktoś coś pomyśli , dopowie sobie dalej?
Ale baaardzo mi pomogłeś - zresztą sam widzisz jak :)
dzięki :) |
dnia 13.04.2007 12:36
Cieszę się Romku z Twojego pozytywnego odbioru - dzięki
i pozdrawiam :) |
dnia 13.04.2007 12:42
cała przyjemność po mojej stronie:)
tak, mówiąc "na końcu trzeciej strofki" miałem na myśli puentę; tutaj (w puencie) - jak sobie życzysz, nie nalegam:)
ale jeśli chodzi o końcówkę 2. strofki - jak dla mnie przydałby się jakiś znak interpunkcyjny (po prostu konsekwencja;)), jeśli nie kropka - może przecinek lub średnik, może myślnik?
pozdrawiam. |
dnia 13.04.2007 16:38
druga wersja:)
najbardziej ujął obraz uciekajacej, wystraszonej dziewczynki, potykającej się o świeże kopce i ten rdest
bardzo fajnie namalowane
pozdrawiam |
dnia 13.04.2007 17:02
podłoga przestawała płonąć od dotyków - to pięta achillesowa tego wiersza - i mimo tego, że "sylwetka" prezentuje się w miarę poprawnie to ten nieszczęsny wers zaciera zdecydowanym ruchem wrażenie ogólne. |
dnia 13.04.2007 17:30
Sny są różne, dla mnie 'najgorsze' to te kasandryczne.
W dzieciństwie bałam się ciemności, jeśli zostawałam sama to zasypiałam przy zapalonym świetle i włączonym radiu.
Miejscami bardzo plastyczne obrazy i te najbardziej się spodobały.
Pozdrawiam :) |
dnia 13.04.2007 18:20
Spodobał się. Ale mnie się przeczytał tak:
już wie jak i kiedy się przyswaja i łatwiej oszukać,
w młodym wieku; niosło się razem z nocą,
po co? przecież ciemność wyjaśniła cierpko-gorzki
smak, kiedy wykrzywiał usta i napinał mięśnie.
wtedy przywierała mocniej, żeby podłoga nie zarosła trawą.
wystarczyło biec, potykając się o kopce,
rdest-wężownik ocierał oblepione brudem stopy.
Może się przyda? Pozdrawiam. |
dnia 14.04.2007 06:13
Obraz jest...brak duszy temu wierszowi...
pozdrawiam |
dnia 14.04.2007 10:47
Nie mam zgody na komentarz Pani Barbary. Jest "dusza"!
Wystarczy czytać ze zrozumieniem i ośmielam się dodać z lepszą znajomością współczesnej poezji. Pozdrawiam. |
dnia 14.04.2007 11:21
:)) miło mi Fernir - dzięki bardzo
a co do Twojej wersji - ciekawa, przesiana z wersów mniej istotnych i być może też, jak stwierdził Traveller, gorszych - psujących całość.
Mnie bardzo trudno to ocenić obiektywnie, właściwie jest to dla niewykonalne. Ten wiersz to próba rozprawienia się z czymś...
i cóż, mnie się wydaje, że jest w tym duszy po uszy ;) no ale jeśli
Ty Basia tego nie widzisz, to nic mi nie pozostaje tylko mea culpa i bicie się w pierś ;)
wierszofilu- może masz rację z tym przecinkim(myślników jakoś wolę unikać), żeby zachować jakąś jednolitość w formie, ale już chyba nie będę strony rozciągać kolejną wersją :)
boz- mnie to też :) dzięki za wizytę
otulona - dzięki , miałyśmy podobny problem ;)
Pozdrawiam wszystkich :) |
dnia 14.04.2007 16:40
Taki tajemniczy, nie z jedną interpretacją, co skłania do ponownego czytania. Pozdrawiam:)
"okołosennie" jest |
dnia 15.04.2007 19:56
bono, naprawdę bardzo mnie ucieszył Twój odbiór - dzięki :)) |
dnia 15.04.2007 20:11
Ten w wydaniu "nieza" całkiem przyjemnie się czyta.
pozdrawiam. |
dnia 16.04.2007 17:32
w imieniu "nieza" dziękuję za miłą wizytę i słowa - pozdrawiam
- nieza - pominajka ;)) |
dnia 23.04.2007 19:48
spóźniłam się, a nie czuję winy:)))
druga wersja dla mnie cała, calusieńka
buziak
Julka |
dnia 25.04.2007 06:15
Nie czuj się winna - no chyba że winna - półsłodka ;)
ja to wcale jeszcze śladu u Ciebie nie zostawiła, ale może jeszcze zdążę nadrobić :)
dzięki za calusieńkość - ściskam :)) |
dnia 25.04.2007 09:36
wers z podłogą do cięcia. wg mnie. w obu wersjach. bo zarastanie trawy ładnie dynamizuje do tej pory stateczny obraz. dla mnie taki po babsku przegadany. i za wszystkowiedząca jakos ta peelka. i wiersz w tempie dla mnie ciut za rozwlekły. ale czytelniczki to lubią. ja mniej. pozdrawiam serdecznie |
dnia 25.04.2007 13:55
zamku, no dopsz, dzięki za opinię...chociaż pachnie mi to z Twojej strony seksizmem ...babski...babski wiersz? że niby "po babsku przegadany" - wrrrrr, lepiej uważaj ;)
a co do podłogi...zaczyna mnie palić już w stopy...i gdyby nie ten choler.. brak możliwości edycji...to wiem co bym z nią teraz zrobiła :P
nieczytelniczko - pozdrawiam Cię równie serdecznie jak innych - łącznie z "czytelniczkami" , bez podziału na rasy ;))) |
dnia 04.05.2007 14:04
no i co, no i co byś zrobiła z podłogą?
Ale cała reszta dobra, mam na myśli drugą wersję bo pierwsza do mnie dotarła mniej.
Lubię te Twoje psychologiczno- przyrodnicze klimaty:)
pozdrawiam:) |
dnia 05.05.2007 14:52
a zostawiłabym klepisko w chaupie ;)
zdrowieńki sierszeńko majowe Ci posyłam :) |
dnia 07.05.2007 04:58
:) |