dnia 28.03.2010 12:36
całkiem fajnie napisane msz :)
pozdrawiam |
dnia 28.03.2010 12:38
Panie Jerzy- to naprawdę bardzo dobry wiersz. Wzruszający obrazek.
Podoba mi się to pańskie słońce he he, dowcipnie:)
Zapłaczę w ukryciu na trzeźwo
doskonała puenta. Gratuluję wiersza.
pozdrawiam |
dnia 28.03.2010 12:47
Właściwie tak jak Bożena dodałbym tylko od siebie,że drugie "miasto"jakoś mi się kłóci z pierwszym tak za blisko siebie :) |
dnia 28.03.2010 14:34
Znowu inaczej i ciekawie. Bardzo mi się podoba. Nie ma dwóch zdań, świetny wiersz! Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 28.03.2010 15:34
Zdecydowanie inaczej niż zwykle. Pokazuje Autor inne oblicza peela. Wiersz jest bardzo udany, chociaż przestraszyła mnie ta Lady z pierwszego wersu. Tego typu zwroty są w moim odczuciu, i tu zastrzegam to mojenie, niczym archaizmy przypominające końcówkę ostatnich dekad wieku minionego.
Poza wspomnianą Lady (brrr, nigdy bym tak nie nazwał swej luby - choć wiersz na tym zyskał. o dziwo!) płynie Pan ze swym wierszem i odkrywa nowe horyzonty przed czytającym. A za to należą sie gratulacje. Pozdrawiam |
dnia 28.03.2010 16:02
ciekawie ujęte; archetyp/genotyp i flesz, jako kadry sfiksowanej osobowości i sfiksowanego klimatu/tła sytuacyjnego. świetnie oddane przerosty u peela, a wszystko przez pryzmat odrażającego Vladka z Wołoszczyzny - przynajmniej tak mi się skojarzyło, za nadinter sorrki.
dobry wiersz.
pozdrawiam :)
kaśka |
dnia 28.03.2010 16:17
Swietny wiersz , klimat malego prowincjonalnego miasta znakomicie przedstawiony a la Casablanca:):), maestria:)
Pozdrawiam:) |
dnia 28.03.2010 16:34
Zaczytałam się. To miasto jest podobne w klimacie do mojej wioseczki. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 28.03.2010 17:49
ja równiez znalazłam tu coś, co przywołało pewne wspomnienie - wiersz ma prawo drapać i draźnić - ten i drapie:) i drażni:) - to tak troszkę po mojemu - po ludzku to samo znaczy : podoba się:)
pozdrawiam |
dnia 28.03.2010 17:53
Inny styl, ale wciąż ten sam wysoki poziom. |
dnia 28.03.2010 18:14
tak się zastanawiam czy z uwagi na "wstyd" nie zapisać tak:
słońce w lesie zdejmie majtki,wypnie się na
horyzont, potem spłonie ze wstydu.
pozdrawiam |
dnia 28.03.2010 18:38
Dzisiaj inaczej w stylu, ale czyta się świetnie. Szczególnie udana fraza ze słońcem w lesie :)
Pozdrawiam. |
dnia 28.03.2010 19:22
Intrygujący wiersz. Pijak Władysław i jego Lady, jakby na jeden dzień zamienili się rolami. I te dni na bruku jak zapowiedz powrotu do dawnych miejsc i stanów.
Dominującym uczuciem po lekturze jest współczucie, jednak nie wiem czy prawidłowo odczytuję treść.
pozdrawiam |
dnia 28.03.2010 20:51
rozumie się, rozumie. dzięki,
pozdrówka szalone,
tak jak wspomnienia,
także te z niepamięci,
serdeczności :) |
dnia 28.03.2010 21:05
Poruszyłeś moją wyobraźnią, mocno. Skąd ta "transformacja"?
Próbujesz z innej półki? |
dnia 28.03.2010 22:11
Dzięki za wizytę. Wiersz jak wiersz, ale urodzinowy, dla wszystkich Baranów.
Może się wydawać, że inaczej poprowadzony, ale tak pisałem w przeszłości i chętnie powracam do tej stylizacji. Luz, blues- to radość pisania, każdy dzień jest inspiracją, wspomnienia, a także fantazja, wybujałość i niekiedy zepsucie. To wszystko.
JBZ. |
dnia 29.03.2010 05:52
Serwus, stary druhu, nie gniewaj się Jerzy o tego starego, ale tak jakoś mądrze piszesz że chyba przeszedłeś przez nie jedno, znasz zaklęte rewiry nie tylko wielkich miast, znasz też tej drugiej strony słonka, świąteczne pozdrowienia są, B |
dnia 29.03.2010 08:30
A barany mają rogi:)...Mogę szczerze podziękować Autorowi za poniedziałkowy uśmiech na twarzy:)
Pozdrawiam:) |
dnia 29.03.2010 12:25
Pomysłowe, ironiczne, ciekawe. |
dnia 29.03.2010 13:58
Podoba mi się ten luz, blues a szczególnie to zepsucie. Może to i fantazja ale...Najpiękniejsze życzenia urodzinowe, pamiętam.Pozdrawiam serdecznie :))) Ja, byk a więc blisko:) |
dnia 30.03.2010 15:03
Taki zawiadacki z przytupem, kto tu rządzi. Zawsze na końcu jednak przychodzi refleksja. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 03.04.2010 12:54
Wniosek: nie trzeźwiej! Wiersz dobry, dla mnie nawet bardzo. Pozdrowienia z życzeniami urodzinowymi i świątecznymi. |