Nie widuję ostatnio ludzi. Psy, koty, stare gramofony,
obrazki zakończone ozdobną pętlą i pasaż z pustych wazonów
wmurowanych w beton trzydzieści lat temu. Gołębie srają jak srały.
Nie ma nic więcej, nie ma powiększeń, mikroorganizmy w mikroskali.
Podejdź pod okno rzucę ci towar - najlepszy podmiot
w tej części obozu. Łapię już kontakt z rzeczywistością
pociętą strumieniem ze światłowodu.
Zniknęło mi kiedyś dwóch braci. Mieli łódkę i niechęć do pracy i śniły im
się nocne połowy na zachodnim brzegu tamtego czasu. Na ich drzwiach
można jeszcze dostrzec: K+M+B 1982. Kurwa ale duszno,
jak jest duszno, och kurwa, drzwi otwarte, właź!
Zamknij za sobą lustra!
Nie mam herbaty, hery, herbatników ale mam okno na wątły świat,
świat trzeciorzędny i osłabiony, wlepiony w biogram
z tymczasowych dat.
Dodane przez Bielan
dnia 25.03.2010 08:58 ˇ
9 Komentarzy ·
625 Czytań ·
|