od wielu tygodni pustka
trudno wypełnić wieczór - pomyślałem
o Leśmianie Karpowicz
- poszedłem w poezję niemożliwą
prosiłem żeby przyszła że warto
Tymoteusza doskonale znam - odpowiedziała
- jestem z nim per ty
późną nocą odwrócone światło oświetlało ramę
kopia wypatrywała oryginału z którego pozostał tytuł
tylko zerkał na kalki logiczne
rozumienie męczyło
o brzasku znów
przyjdź - prosiłem - ścieżki nie mogę odnaleźć
szum odpływał
cicho
przyszła
wreszcie pierwszy wers
- cóż to za trudna pustka co wypełnia się w ciszy
|