Wiesz, że kocham świat, mam jedno marzenie:
zawieź mnie nad brzeg, tam się pożegnamy.
popłynę z urny popiołem, poniesie
mnie wiatr. Spocznę pisakiem wzdłuż rzek, gdzieś na dnie
a może kranem wpadnę, skosztuję
życia w herbacie i ruszę z odpływem.
wyparuję w słońcu, opadnę z deszczem
na śmietniki, lasy czy łąki. Krowa
przeżuje mnie z trawą, wypłynę
z mlekiem poznać dziecię i znowu kanał
inne drogi. Dotrę do morza z dorszem
przywitam łososia, a prądy morskie
zabiorą w szczeliny. Będę wszystkim i
niczym, ziarnkiem w granicie. Kochanie
nie gnieć kamieniem, chcę być pyłem planety.
Dodane przez Odyseja
dnia 04.03.2010 11:30 ˇ
6 Komentarzy ·
802 Czytań ·
|