przestrzeń zbiegła się w rzut oka, nieuwagę.
krótka forma dojrzała do bliskości.
mam mało miejsca za winklem,
niepoliczalne są schody.
raz, dwa, trzy i gubię ten wątek.
całość
podzielona - staje się przeszłością.
strach grzebać, bo się dogrzebię
do tamtych drzwi i klamek,
co już dawno znudzone, przetarte na proszek.
wtedy żal szarpnie powietrzem,
zakołysze rynną.
po co strącać dachówki,
płoszyć linie, rysy?
tak cieniutką mam przestrzeń,
jest pierwszym odruchem.
Dodane przez achillea
dnia 01.03.2010 20:01 ˇ
3 Komentarzy ·
704 Czytań ·
|