Wrócił z szychty smok Zielony.
I zziębnięty, i zmęczony.
Zwinął grzebień, schował szpony,
Siadł za stołem. Wygłodzony.
Pożarł zupę ogórkową
Schrupał świeżą gicz wołową
I kiwając smoczą głową
Zjadł szarlotkę. Bananową.
Potrząsając drugą głową
Połknął tartę. Szpinakową.
Kłapnął paszczą trzeciej głowy.
Nadgryzł sernik. Malinowy.
Smok Zielony miał trzy głowy.
Siorbnął z gracją kwas chlebowy.
Mlasnął, gotów do rozmowy.
Zdjął trójkrawat*. Fioletowy.
Pijąc piwo rzekł do żony,
DubeltowejZora-gony:
r0;Jestem całkiem zasmoczony,
zagubiony, zniesmoczonyr1;
PodwojonaZora-gona,
smoczą chustą Otulona,
pyta smoka przygnębiona:
r0;Zupa była przesolonar1;?
r0;Czy żartujesz, moja żono?r1;
syczy, szepcze unisono.
r0;W żadnym razie przesolona.
Za to mocno przysmoczona.r1;
ZdublowanaZora-gona,
W cztery głowy zapatrzona,
Widząc wszystkie smocze oczy
Zobaczyła uśmiech. Smoczy.
W lot pojęła Zora-żona,
Że ta zupa przysmoczona
Była tylko żartem smoczym.
Czym smok jutro ją zaskoczy?
Zoro, lubisz szpinak?
*trójkrawat- rękodziełana w persjarni ozdoba
smoczych szyj, która poza funkcją
dekoracyjną służy również innym
celom. jakim? nie powiem...
już za tydzień inny bajer.
widzę: anastazjafire
Dodane przez wiese
dnia 28.02.2010 10:50 ˇ
10 Komentarzy ·
961 Czytań ·
|