Poniekąd diabeł śpi u mnie w szufladzie,
poluje na moją kawę. Uwarzę wrzątek, doprawię gorczycą,
przetrącę rąbkiem matczynej spódnicy,
może dobrowolnie podda się karze.
Brakuje mu czasu, który zgubił wczoraj, błagalnie rozkłada ręce;
Oddaj mi człowieku czemuś nie podołał, polecę cię bożej opiece!
To nie jest powieść Arturo Reverte, ofertę masz nazbyt przyziemną
Szukasz poniewczasu, ja tylko przedmiotu więc za daleko stoisz ode mnie.
Diabeł szufladowy - swoisty przypadek, częściowo kamrat,
odrobinę szuja. Lniane zasłony farbuje sadzą i mówi,
że moja wina. Pali kadzidła, fajki, zapałki, (...)
- czasami nieźle buja.
Dodane przez Bielan
dnia 04.02.2010 15:14 ˇ
9 Komentarzy ·
615 Czytań ·
|