dnia 21.01.2010 16:40
jak dla mnie, wiersz taki... za mało poetycki. nie bardzo mi się podoba.
pozdrawiam ! |
dnia 21.01.2010 16:58
Dzisiaj ja mogę się uśmiechnąć i pozdrowić;)
to jest relacja, spisanie jakiś faktów, zdarzeń, może trochę zbyt chaotyczne. wydaje mi się że moje pudełko jest spisane także na zasadzie relacji- ja miałam duże wątpliwości czy wstawić taki tekst, nadal mam....ale porelacjonować czasem także trzeba. |
dnia 21.01.2010 17:03
Z odcinaniem pępowiny zawsze był, jest i będzie problem.
Bardzo sympatyczny tekst. |
dnia 21.01.2010 17:34
Maałgoorzaataa - no cóż, zdarza się nie trafić w gust.
Również pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 17:42
magmis, to miło czytać, że uśmiechasz się do mnie, ja do Ciebie również ;) czy tylko spisanie faktów i relacje? Ale rozumiem, że mogło tak się przeczytać; nie chciałam, by wypadł sentymentalnie, jak to bywa w takich razach, stąd nastrój miejscami lekko żartobliwy.
Pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 17:44
Jagoda - dziękuję i pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 17:51
b & b - nie wiem co chłopak córeczki na TO, nie rozmawiałam z nim jeszcze o TYM :) co do produktu, masz rację, od lat na chodzie.
Dzięki za komentarz i również pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 18:53
na chodzie :)- czyli gra bez zarzutu :) |
dnia 21.01.2010 19:11
Bardzo do mnie przemówił...Pięknie napisane. Pozdrawiam serdecznie - Ruth. |
dnia 21.01.2010 19:15
Początek roku, jak widać, sprzyja wspominkom:)
Jest w Twoim tekście coś, co zatrzymuje. Pomimo, że to proza, która od: niechby to zamieszanie trwało jeszcze długo
przemienia się w poezję. Pomimo, że tak osobisty.
Myślę, że to ważny utwór dla Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 21.01.2010 19:50
Im bliżej końca, tym lepiej. Początek trochę mowa-trawa. Nic się nie dzieje ani w języku, ani w obrazie. Czuję niedosyt. Pozdrawiam serdecznie, Elżbieto. |
dnia 21.01.2010 20:03
Tęsknisz, ELU, tęsknisz. Taki to los matki. Czytałam z wielką przyjemnością. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)) Irga |
dnia 21.01.2010 20:10
Ruth, no to jest nas parę osób, którym się podoba, bo dyskretnie zapodając, również uznałam go za udany wytwór, ale rzucony został na t.zw. pastwę i sama jestem ciekawa, jak inni do niego podejdą.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 20:10
Wyjadą i wrócą. Z córkami tak jest. Synowie sami muszą wdepnąć by poznać jak to pachnie. Każdy czas ma swój nastrój i temat. Taki wiersz zawsze coś uświadamia i pozwala zrozumieć.
Pozdrawiam. |
dnia 21.01.2010 20:16
Danielu, prawdę mówiąc, podchodziłam do niego bardziej warsztatowo, niż osobiście, robiąc podejście do wybranej tematyki, chociaż...
Pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 20:23
Nostalgicznie, ciut sentymentalnie, pożegnaniowo tak dosłownie i w przenośni - moment przed, przekraczanie cienkich linii, których pewnie jeszcze wiele przed ukochanym dzieckiem , zawsze dla rodziców - dzieckiem. Trochę mało mi liryzmu w środkowych wersach i trochę ciut za dużo słów, ale i tak się podoba, czuję ten temat po prostu na bieżąco ;)
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 20:30
Grzesiu, przejechałeś się po wierszu, w porządku, napisałeś co sądzisz i ja to rozumiem. Piszesz, że im bliżej końca, tym lepiej. Noo to zawsze coś, widać, że nie jest jeszcze taka kicha.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 20:35
Elu, a więc nie tak osobisty?
Muszę Ci przyznać szczerze, że mało emocji budzi we mnie ten wiersz. Czyżby warsztat je zwyciężył? Nie chcę mi się w to wierzyć.
Pozdrawiam |
dnia 21.01.2010 20:36
Irgo, dziękuję za empatię względem peElki.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 20:51
Jędrzeju, tak właśnie jest, wyjeżdżają i wracają, a jednak coś się zmienia. Dziękuję za refleksje i pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 20:59
niezo, no to poniosło autorkę, nie chciała, żeby wyszło sentymentalnie. Dzięki za opinię i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 21:03
Danielu nie ciągnij autorki za język /i tak już bardzo się stara go sobie przykrócić /. W wierszu masz normalną /mam nadzieję / peelę.
Jeszcze raz serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 21:05
Elu, bardzo dobrze mi się przeczytało. Lubię twoją poezję, w której czasem przemycasz coś osobistego.Pozdrawiam bardzo serdecznie. |
dnia 21.01.2010 21:24
Zapomniałbym; tytuł - perełka!
Hej! |
dnia 21.01.2010 21:27
Danielu - zauważyłeś! Dzięki :)
Hej! |
dnia 21.01.2010 21:41
Elu :):)czyta sie:) jest moim zdaniem w Twoim wierszu przemycony watek osobisty, wszak peelka mocno przezywa wyjazd córki, nie mniej odebralem ten wiersz jako nieco reporterski obraz ,podobaja sie koncowe frazy : zamyslone pianino(...) i pies wyczulony na dzwiek telefonuPozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 21:45
Dzięki Janeczko :) Zastanawiam się, czy tekst naprawdę jest taki sentymentalny. Jak myślisz?
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.01.2010 21:50
Jarku, podoba mi się, że w taki sposób odebrałeś wiersz. Również pozdrawiam Cię serdecznie i ciepło :) |
dnia 21.01.2010 21:56
Nie wiem czy sentymentalny, nie chcę oceniać po tym kątem, bo to raczej moja wada. Ty zawsze twardo stąpałaś po ziemi ( chociaż za serce zawsze łapało) w swoich wierszach. Ten jest nieco inny. Nie poznałabym, że Twój. Tak właśnie matka mówi do córki. To ja wiersz- list poetycki. Elu |
dnia 21.01.2010 22:03
Janeczko i co mam odpowiedzieć? Po prostu mnie wzruszyłaś.
Dziękuję Ci bardzo, bardzo. |
dnia 21.01.2010 22:06
Miało być: to jest wiersz-list poetycki Elu |
dnia 21.01.2010 22:22
piękny opis wyjścia z twierdzy rodzinnego domu na złudnie zielone łąki wolności. |
dnia 21.01.2010 22:25
Dzięki Piotrze
Pozdrawiam :) |
dnia 21.01.2010 23:14
E, tam od razu przejechałem :-) Materiał dobry, ale początek bardziej pamiętnikarski niż poetycki. Dopiero tak mniej więcej od połowy obraz zaczyna uciekać dosłowności. Pozdrawiam. |
dnia 22.01.2010 06:03
ELŻBIETO, czytam z wielką, nieukrywaną przyjemnością. Bardzo obrazowo przedstawiona tęsknota Matki. Mam to poza soba , pożegnałem już dawno, tęsknie, czekam na przyjazd. Taki los rodziców, w moim przypadku, i dziadków.
Wzruszyłaś, dziękuję Ci bardzo.
Pozdrawiam serdecznie, Idzi |
dnia 22.01.2010 08:31
zraża wersyfikacją i zapętlenia;
a gdyby tak nie ograniczać czytelnika i pozwolić na bardziej swobodną interpretację, zminimalizować opierając tekst ta kilku mocnych fragmentach? Poukładało mi się tak:
otrzymałaś grupę
krwi i kod dna a potem dorzuciliśmy jeszcze
parę rad na przyszłość
na studia kosmetyki w kuferku
wałówka na drogę
produkty z gwarancją wytrzymałości na czas
(zanim się popsują)
i niechby to zamieszanie trwało jeszcze
przed otwartymi drzwiami akademika
na przestrzeń na przestrzał na bógwieco
za plecami ojcowskie pożegnania matki ciasta sobotnie
słabnący zapach pokoju z pluszakami na półce
zamyślone pianino i pies
wyczulony na dźwięk telefonu
Pozdr. |
dnia 22.01.2010 09:08
Znam ten ból od paru miesięcy (syn - Rzeszów).
Podoba mi się wersja MrDraski, ale pomysłu i niezłej
końcówki nikt Pani nie odbierze. Pisząc o własnym
dziecku, trudno zachować dystans do pewnych spraw.
Napisałem niegdyś wiersz o mojej mamie. Pisałem to,
co serce mi dyktowało, bez nadmiernej dbałości o rymy
czy sprawy warsztatowe.
Pozdrawiam i życzę Pani, aby telefon dzwonił o właściwej
porze, niosąc dobre wieści. |
dnia 22.01.2010 12:18
Elżbieto, podoba mi się, ale ja do tego wiersza podchodzę bardzo emocjonalnie, przez swoje pożegnania i powroty, także odejścia z biletem w jedną stronę. odnajduję w nim znane mi obszary, niepokoje i obawy. faktycznie,ja również odnoszę wrażenie, jakby trema pisania mijała z każdym wersem i im bliżej końca, tym ładniej, płynniej i ciekawiej.
końcówka i puenta, nie tylko urocze, ale i bardzo udane.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 22.01.2010 15:45
Grzesiu, wczoraj "szedł mi jak huragan" ten tekst spod palców, a teraz cały czas mu się przyglądam, czytając komentarze. Sama jeszcze nie wiem co zrobię; za jakiś czas go ponownie przeczytam.
Pozdrawiam :) |
dnia 22.01.2010 15:47
Idziu, a ja Ci za to wzruszenie dziękuję i pozdrawiam ciepło :) |
dnia 22.01.2010 15:56
To prawda, ostatnia najbardziej udana. Tytuł kluczowy.
Wyjazd dziecka z domu, zawsze bolesny dla rodziców. Pusty pokój budzi tyle wspomnień i emocji- to klucz do wiersza.
niechby to zamieszanie trwało jak najdłużej- bógwieco
to moje klimaty- ale nad pierwszą jeszcze bym się zastanowiła- zbyt opisowa.
Jak ten czas szybko leci- wcale nie jest banalnie:)
kiedy jesteśmy dziećmi- dłuży się do dorosłości, dopiero dzieci zmieniają ten cykl, uczą nas przemijania.
Upięłaś tu sporo emocji- tytuł mówi wszystko. Kobieco u ciebie.
Twój cykl wspomnień- zaraził wiele osób:)
Czekam na kolejny. |
dnia 22.01.2010 15:57
dopiero nasze dzieci zmieniają ten cykl *
( coś mi zjadło jeden człon zdania ha ha )
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 22.01.2010 15:58
MrDrasko, ojej! Aż tak? Ech, znaczy - musi odleżeć.
Pozdr. |
dnia 22.01.2010 16:06
Panie Jacku, jeszcze mu się poprzyglądam do następnego czytania, a potem zobaczę co zrobię. Może być tak, że niewielkie zmiany wprowadzę.
Pozdrawiam :) |
dnia 22.01.2010 16:13
Witku, też mi się teraz tak wydaje, że właściwy dystans do tematu powstawał w trakcie pisania. Przyglądam się starannie i chyba to dostrzegam. Zastanawiam się tylko, czy aż tak bardzo chcę to zmienić.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 22.01.2010 16:14
Wróciłam- a gdybyś spróbowała zacząć od tego pokoju dziecięcego?
tak tylko:)) widzisz , wracam- korcisz tym wierszem:)
1025 czytań- to świadczy ile wiersz warty - pozazdrościć:) |
dnia 22.01.2010 16:20
Pani Elzbieto, wiersz bardzo przypadl mi do gustu, bo 1 1/2 roku temu moj syn wyfrunal z domu do Bostonu na Uniwersytet, musze stwiersdzic, ze trazem z mezem dlugo cierpielismy na syndrom pustego gniazda, oj dlugo, ale i on na kazdy weekend przyjezdzal do domu :))
Dobry wiersz, bardzo :))) |
dnia 22.01.2010 16:30
Bożeno, zawsze jestem ciekawa Twojego komentarza. Wygląda na to, że nieco obróbki jednak się przyda. Też zauważyłam, że zaczynamy tu / ostatnio w naszych tekstach/ prawie wszyscy tonąć we wspomnieniach ;))) To chyba mój ostatni wspomnieniowy na portalu. Dziękuję Ci i serdecznie pozdrawiam :) |
dnia 22.01.2010 16:33
Bożeno, korcisz mnie tymi zmianami; będę myśleć - dzięki :) |
dnia 22.01.2010 16:40
Elu- dlaczego ostatni? - rób to co dobrze ci wychodzi :))
A na serio- to bardzo ciekawy zbiór- wspominek- tak myślę- na tomik.
Proponuję kontynuować:) robisz to bardzo ciekawie. popatrz ilu czytelników:)
Przecież wiesz, że z jednego wiersza można zrobić co najmniej trzy:)
jeden może zahaczyć o następne- ja jestem dobrej myśli-że sobie jeszcze u ciebie poczytam:))) |
dnia 22.01.2010 16:45
Madoo, pamiętam Twój wiersz /pamiętasz? Twój pierwszy na portalu /, kiedy pisaliśmy, że to bardziej list do syna, tam było tyle uczucia. Ja to rozumiałam i cieszę się, że Ty też rozumiesz. Dziękuję Ci i ciepło pozdrawiam :) |
dnia 22.01.2010 16:53
P. Elzbieta (czy moge sie zwracac po imieniu?), tak to byly moje pierwsze wiersze, dzieki PP i krytyki szybko nauczylam sie pisac inaczej i dzieki Bogu.
A jeslil chodzi o TEN wiersz to naprawde zostanie ze mna na dluzej, bo jest taki prawdziwy..., prawdziwy wiersz o milosci, cieple matczynym i subtelnosci. :)))))) |
dnia 22.01.2010 16:56
Bożeno, wspominki piszę, tylko nie wiem czy je na portal jest sens wklejać. Bardzo mi zależy, aby nie były ckliwe, nudne i sentymentalne. Jeszcze zobaczę; a Ty dodajesz mi otuchy :))) |
dnia 22.01.2010 17:03
Madoo, będzie mi bardzo miło :) i wzruszył mnie Twój komentarz.
Dziękuję. |
dnia 22.01.2010 17:08
Twoje nie są ckliwe- zawieszać myśl na emocjach, jak również
na obrazach.Zatrzymujesz na ważnych sprawach. Czytając twoją poezję, mam wrażenie, że pozwalasz wejść czytelnikowi przez kolorowe drzwi, wprost do własnych wspomnień.- Nie zawsze kolorowych ale ważnych. Zatrzymujesz czas w swoich wierszach, wiem o czym mówię- cofnęłam się do twoich wcześniejszych wierszy.
Już na samym początku są perełki ( mówię o trzecim od końca- jeszcze sobie poczytam:)
już nie będę tobie kadzić- bo aż mi głupio- ale takie moje zdanie- twoja poezja jest barwna, żywa,. ciekawa. Masz swój styl- własną sygnaturę. Dla mnie niezmiernie ciekawą.
Ale ja się nie znam- hehe.
Jeden powie; ckliwe, drugi- genialnie- no, nie dogodzisz:) |
dnia 22.01.2010 19:30
Bożeno, to co piszesz jest niesamowite. Po prostu chylę głowę i mówię - DZIĘKUJĘ. |
dnia 22.01.2010 19:34
Szkoda, że mi nikt nie napisał takiego wiersza, kiedy wyjeżdżałem na studia... Tekst poruszył i zasmucił zarazem :(... |
dnia 22.01.2010 19:57
Tomku nie ręczę że Ci napiszę, bo musiałoby mnie coś zakręcić, ale mogę Cię pocieszyć, że jak jechałam na studia, nie było wokół mnie żadnego zamieszania, nikt mnie nie odwoził, a wiersz sama sobie wtedy napisałam i wcale nie czuję się z tym źle. Ale to już było wieki temu :)
Pozdrawiam :) |
dnia 22.01.2010 23:51
Tylko jedna uwaga- gdy z interpunkcją, byłoby bez dyskusji. Kropki i przecinki, małe i duże litery, tak narracyjny wiersz poprowadzą czytelnikowi jak GPS. W istocie, po kilku czytaniach w takiej pisowni, ten wiersz dopiero zyskuje, po jednym czytaniu można wyciągnąć błędne wnioski. W sumie wiersz tematycznie konieczny, mało takich tekstów czytuję, na czasie zawsze, a co do Twoich poszukiwań stylu jestem za. Powoli krystalizuje się, reszta w Twoich zamysłach. pozdrawiam.
JBZ. |
dnia 23.01.2010 08:38
Jerzy, dziękuję Ci za ten przychylny i rzeczowy komentarz. Uważam, że warto przemyśleć dodanie interpunkcji.
Pozdrawiam :) |
dnia 23.01.2010 11:06
Jestem za interpunkcją i nieco odsianiem.
Ważny wiersz o ważnych sprawach, życiowy.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 23.01.2010 16:14
Natalio, serce mnie boli, ale poszłam za waszymi radami i nieco odsiałam. Jest teraz taki, jak powinien, staranny, z porządną wersyfikacją, a jednak czegoś mi szkoda, coś mnie gna do tych (nadmiernych?) komunikatów lirycznych i rozstrzelonych wersów. Mam teraz dwie wersje i jestem w rozterce.
Też Cię pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 23.01.2010 16:34
brzmi autentycznie, to walor;
zrezygnowałabym jedynie z cudzysłowów, ale...
pozdrawiam serdecznie |
dnia 23.01.2010 17:01
Beato dzięki, że zajrzałaś :) Czy myślisz o wszystkich cudzysłowach?
Właśnie się zastanawiam. |
dnia 23.01.2010 17:50
tak, o wszystkich |
dnia 23.01.2010 19:43
Pomyślę Beato.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 23.01.2010 20:15
No to wklejam poprawioną wersję:
chciałoby się banalnie r11; rjak ten czas lecir1;
bo przecież niedawno
kolejnych parę toastów nadymanych policzków
i skrywanych życzeń wyszeptanych do świeczek
od nas dożywotnio otrzymałaś grupę
zero i kod a potem dorzuciliśmy jeszcze
parę rad na przyszłość / tak zwanych życiowych /
nadszedł czas przygotowań
wielkie poruszenie - czy zabrano wszystko
/książki garderobę kosmetyki w kuferku/
niechby to zamieszanie trwało jeszcze długo
aby zatrzymać rterazr1; przed otwartymi jutro
drzwiami akademika za którymi rnower1;
rozwarte na wyjście na przestrzeń na przestrzał
na bógwieco przez cienką linię
za nią już zostaną
ojcowskie pożegnania matki ciasta sobotnie
słabnący zapach pokoju z pluszakami na półce
zamyślone pianino
i pies wyczulony na dźwięk telefonu |
dnia 23.01.2010 20:35
Niestety, owe krzaczki to myślniki i cudzysłowy /wyskoczyły przy wklejaniu/, a są w miejscach, gdzie były poprzednio.
Jeśli ktoś zechce wyrazić opinę o nowej wersji, to bardzo proszę i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytających :) |
dnia 24.01.2010 16:09
Elu, zdecydowanie pierwsza wersja lepsza.
Osobiście nie lubię przerabiać, ale tym razem pozwolę sobie. Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi tego za złe?
chciałoby się banalnie - jak ten czas leci
bo przecież niedawno parę toastów
nadymanych policzków
i skrywanych życzeń szeptanych do świeczek
od nas dożywotnio otrzymałaś grupę
krwi i kod dna a potem dorzuciliśmy jeszcze
parę rad / tak zwanych życiowych / na przyszłość
nadszedł czas przygotowań do poznania na studia
wielkie poruszenie - czy zabrano wszystko
książki garderobę kosmetyki w kuferku wałówka na drogę
niechby to zamieszanie trwało jeszcze długo
aby zatrzymać "teraz" przed otwartymi jutro
drzwiami akademika za którymi "nowe" rozwarte na wyjście
na przestrzeń na przestrzał na bógwieco
przez cienką linię
za nią już zostaną ojcowskie pożegnania
matki ciasta sobotnie
słabnący zapach dziewczęcego pokoju z pluszakami na półce
zamyślona calisia
i pies wyczulony na dźwięk telefonu
Są w tekście jeszcze pewne skróty myślowe, które mogłabyś wyostrzyć:) Mam nadzieję, że na coś przyda się moje widzenie Twojego wiersza.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 24.01.2010 16:13
Elu, nie różnią się zbytnio, a jednak moim zdaniem to wycięcie kilku zwrotów wyszło utworowi na lepsze. Jeżeli już muszę wybierać , to druga wersja. Wałówka tu niepotrzebna, również zmiana długości wersów działa na korzyść. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 24.01.2010 16:47
Kochani dziękuję, że jeszcze zajrzeliście.
Danielu, oczywiście, że nie mam za złe. Wszystko mnie ciekawi, każdy punkt widzenia. Zostawię sobie również Twoją wersję, jako dodatkową i dziękuję, że Ci się chciało :)
Janeczko, to miałam na myśli, kiedy poprawiałam. Teraz widzę, jak niesamowicie trudno, wręcz niemożliwie jest zgodzić się ze wszystkimi równocześnie:)
Pozdrawiam Was serdecznie :):) |
dnia 25.01.2010 20:16
Grzesiu i Wojtku, Wam również dziękuję, wiecie za co i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 28.01.2010 10:30
niechby to zamieszanie trwało jeszcze długo
aby zatrzymać "teraz" przed otwartymi jutro
- strasznie kiczowate
wiersz utrzymany w konwencji prozatorskiej, może być, tylko te pluszaki i studia? - brzmi jakoś fałszywie. w pokoju dziewczyny odchodzącej z domu zapewne jest trochę innych rekwizytów.
całość sympatyczna.
Pozdrawiam :) |
dnia 03.02.2010 11:39
No cóż, lulabajko, bardzo to nieładne zachowanie wpadać tu celowo, złośliwie, zaraz po mojej niepochlebnej opinii dotyczącej pani wiersza. Przykre, że musimy spotykać się z takimi zachowaniami. |
dnia 03.02.2010 11:41
Jeszcze raz dziękuję wszystkim czytającym i serdecznie pozdrawiam. |