nie wstyd było drzeć kolana
problem zaczynał się gdy z rozbitego okna
krzywe usta pouczały gdzie nasze miejsce
i znowu trzeba było żebrać
za domem był cały świat
narysowane patykiem granice trwały dzień
albo dwa zanim je zadeptano biegiem
- wypowiadam wojnę przeciwko... Francjiii !
wyścigi dookoła boiska
bez zwycięzców no bo jak jednym rowerem
zegarek od komunii jeszcze chodził
ale ile to trwało zanim każdy
szkoła na chodniku łatwiejsza
z klasy do klasy na jednej nodze nikt nie zostawał
a i na wagary niedaleko
dziewczyny zawsze miały skakankę
nie słyszeliśmy o demokracji
jeśli się umiało cicho kaszleć Wielki Zdzichu
z napoczętą paczką w piwnicy
decydował kto będzie dorosły
dziś mi wstyd nie odwiedzam
naszego podwórka mój pilot nie do tej bramy
na chodniku parking a w naszej klasie
wszyscy dorośli i wybierają prezydenta
Dodane przez mastermood
dnia 20.01.2010 09:00 ˇ
12 Komentarzy ·
976 Czytań ·
|