tam na dnie miłość nie zagląda
tęcza gubi kolory i bełkocze odrapana szarość
jest brudno i cuchnie tanim alkoholem
a sen kojarzy się z urwanym filmem...
godzina za godziną króluje bezpańsko
księżyc wyje w pijackim amoku
...- jak przeżyć kolejne zmartwychwstanie
tam na dnie spadając niżej
tam na dnie nawet cień brzydzi się
spojrzeć mi prosto w oczy
a kawałek lustra zezując wrednie
ledwo stoi na nogach i wznosi toasty
Dodane przez Tomasz Gardenia
dnia 09.12.2009 15:40 ˇ
13 Komentarzy ·
809 Czytań ·
|