adam miał 46 lat. był kierowcą wywrotki Kamaz
i lubił sobie golnąć. bardzo dobry był z niego kierowca.
jeździł niemal z zamkniętymi oczyma, na pamięć.
miał jedną wadę, nigdy nie wsiadał do samochodu,
jak nie miał co najmniej jednej flaszki w dupie.
były to standardowe prace budowlane na jednym z nabrzeży portowych.
od samiutkiego rana powtarzał ten sam manewr cofania.
adam był bardzo dobrym kierowcą i kiedy cofał nie patrzył nawet w lusterko,
robił to na pamięć. jak zwykle w pracy, po godzinie jedenastej,
miał już za sobą 0.75 wyborowej. adam pił tylko Wyborową.
cofając nonszalancko po raz chyba już czterdziesty szósty tego dnia,
pojechał za daleko i wpadł do morza wraz ze swoją wywrotką Kamaz.
adama pochłonęło morze, chociaż nie był marynarzem,
nie był rybakiem, ani żadną inną ostrygą.
Dodane przez Doctor
dnia 06.12.2009 01:07 ˇ
2 Komentarzy ·
580 Czytań ·
|