Kazimierzowi Ratoniowi
Twoje lustro jest zbyt prawdziwe
i wywiązuje się z obowiązków.
I gdybyś je zbił, wtedy poczułbyś się
lepiej - w zasadzie aż do końca,
bo jeśli chodzi o koniec, dobrze wiesz,
że wygra z czasem. Przecież
oprócz nierozbitego lustra jest
jeszcze ojciec we wspomnieniach,
w kościach (co nauczył cię kuleć
oraz zgłębiać tajniki choroby),
chleb w płynie, wszechobecna
czerwień; jak również częsty
kontakt z lustrem kosztem ulicy
(w zwykłym znaczeniu tego słowa).
Pisanie, wynikające z poprzednich
słów; coraz bardziej północne,
gdziekolwiek byś nie poszedł -
czy to do łóżka, czy w śnieg,
wcześniej przestań oglądać się
w lustrze. Tylko je zbij, w imię swoje.
Dodane przez rocznik90
dnia 05.12.2009 17:21 ˇ
7 Komentarzy ·
867 Czytań ·
|