|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: koniec lata w ostrobrzegu |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 05.12.2009 15:29
dobry wiersz, z przyjemnością się przeczytał, troszkę przypomina mi w klimacie innego autora, którego lubię czytać :).
pozdrawiam serdecznie :). |
dnia 05.12.2009 15:34
Dobry, szczególnie to: czarnogładka, szorstkobiała. Pozdrawiam |
dnia 05.12.2009 15:47
I mnie zatrzymal, dobry.
Pozdrawiam:) |
dnia 05.12.2009 16:27
generalne podoba mi się, lubię takie sentymentalno-wspominkoweklimaty, ale moim zdaniem nie wszystkie opisane szczegóły są koniecznie. Poza tym niektóre pojedyncze słowa wadzą np.:: niczym, wiecznie ,wciąż itd.
I niestety puenta mnie rozczarowała, wolałabym jakieś oryginalne, wyjście z sytuacji.
pozdrawiam :) |
dnia 05.12.2009 19:29
Dobry.
Jeśli młodzieńczy - to tylko takich mlodzieńczych sobie życzyć.
Jeśli reminiscencje - to ziarno dobre musiało być zasiane.
Dobry! |
dnia 05.12.2009 20:55
niezłe wiersz, może troszkę przegadany. najlepszy pierwszy wers i ten:" wciąż byłem blisko, ty, jak najdalej swoich."
Serdecznie. |
dnia 05.12.2009 21:12
VOYTKU- podoba mi się. Czytałam z przyjemnością. Pozdrawiam. Irga |
dnia 05.12.2009 21:39
Za dużo szczegółów czyni wszystko oczywistym. Wolę jakiś pierwiastek tajemniczości, który zmusza do snucia domysłów. Ale wiersz rzeczywiście taki młodzieńczy, że jestem na tak. Pozdrawiam |
dnia 05.12.2009 22:30
Dobry wiersz. A nawet zaskakujący i oczywiście klimaciarski. Pozdrawiam |
dnia 05.12.2009 23:24
urokliwe, jest coś bolesnego w takich wspomnieniach
pozdrawiam |
dnia 06.12.2009 10:58
koniec lata w ostrobrzegu
słowo szkoła brzmiało jak dziesięciomiesięczny wyrok
bez prawa do widzeń. a ty błyszczałaś nieodkryta,
czarnogładka.
mokre trampki nie schły nocą, kiedy pływaliśmy
na chmielówce nago. by od świtu, z ptasim piórem
na żyłce i leszczyną w dłoni (glisty przypełzały same)
szastać poczuciem dorosłości, wypuszczanym z dymem.
butelki koniecznie brązowe, z zielonych nie piłaś.
ustępowałem.
wklejeni w leśną polanę smakowaliśmy brak
odpowiedzialności: jabłka pożyczane, chleb ze smalcem,
i namiot - zgrzytający zamek. zdarte karty, kiedy padało.
byłem blisko, ty jak najdalej swoich.
i choć dotrzymałaś: wrócę, na pewno. to już tylko
szorstkobiała. ale tamto zakończyłem
w tobie. |
dnia 06.12.2009 11:04
wersja powyżej po uwzględnieniu wskazówek Andy Anderson o "niepotrzebności" kilku słów ;)
Wszystkim dziękuję za komentarze i ewentualnie proszę o porównanie obu wersji.
A sam wiersz to reminiscencje, z całego takiego cyklu powrotów do dzieciństwa i młodości :)
Pozdrawiam :) |
dnia 06.12.2009 14:43
bardzo dobry tekst wspominkowy :) |
dnia 06.12.2009 21:41
Fajnie Cie tu czytać. Bardzo dobrze poprowadzona narracja. Dla mnie oba teksty są ok. Te dodatkowe słowa czasem wzmacniają przekaz, tu były dobrze rozmieszczone, jakby były np w jednym wersie, to by zawadzało, a tak więc sam zdecyduj ;) :)
Puenta teraz zrobiła się bardziej dwuznaczna, wcześniej to lato dawało ciepło. Pozdr. |
dnia 06.12.2009 21:41
Bardzo w moich klimatach. Taka gra słów - to czysta poezja, nie mylić z %.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 07.12.2009 06:01
VOYTKU, świetna forma wspomnień, bardzo fajnie naoisana, pozdrawiam, Idzi |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 26
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|