Coraz trudniej panować nad sobą
gdy ze wszystkich stron
przypominają mi moją powinność
nigdy nie będę swój, przy serdecznej wódce
po paru kieliszkach wskażą mi moje miejsce.
Choć słońce nad głową świeci nam jednako
zawsze będę obcy, od wieków byliśmy inni
i ja Bogu ducha winien muszę tę inność
nosić z sobą - jestem Żydem
ale czy musicie mi na każdym kroku
wy niby przyjaciele po odczytaniu mojej
prawdy o was przypominać moją powinność?
Wciąż mam mówić o cmentarzach?
chcę o Polsce, tej nie opuściłem wierszem
w najtrudniejszej chwili, trudno być Żydem
w Polsce gdy nie ma nikogo kto by krzyczał
o dziesięciu wiekach wspólnoty, trudno
tłumaczyć się nieustannie na ulicach
zaczepianym o świadomość tożsamości.
Nie było nigdy dwóch narodów - byli ludzie
którzy zapisywali los i ci co latach
odczytują niezrozumiałe hieroglify losu.
1979 - 2009
|