|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Piosenka Bohatera (5) |
|
|
Rocznica
Zjechali się goście, będzie bal pożegnalny.
Pierwszeństwo mają, Cygan i Kurka Wodna.
Fryzjer bez Brzytwy i Otwarta kosmetyczka.
Mówili przez usta o kłopotach walca wiedeńskiego,
kiszonej kapusty w dębowej beczce;
ciemiężcy własnych ciał i zajęć po godzinach;
w całkowitym odpuście win. Mają zamiar puścić
z dymem wioskę, pobliski las, dwie przydrożne
kapliczki z matką. Z synem na kolanach, bolesnym.
A powietrze słodkie. Wysłane wiązki przez wiatr
trafiły na nieruchomy wiatrak. Potem była owacja
starej stodoły, przez wrota wyjechała bryczka pełna
bryczesów, szpicrut i miejscowej cnoty. Z miejscowym
hymnem i gardłami. Kolan nie było i pokuty. Stare
tryby i nosidła, trzeci bieg ciągnika, ostatnie koło
od wozu. Miejscowość ta leży plackiem. Grzeje swoje
kości na piecu. Gdzieś na końcu języka, w poprzek
i wszerz ludzkości. Wzdłuż ulicy prowadzącej Boga.
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 29.11.2009 15:27
Tak jak początek świetny, to im bardziej w las tym gorzej, aż szkoda pomysłu, bo ciekawy i ironicznie dowcipny, tak jak lubię. |
dnia 29.11.2009 16:13
Bardzo dobry wiersz .Ironia ,przewrotnosc,co lubie:) Zageszczony obraz, coraz ciekawiej z piosenka dla b.:)
Jerzy pozdrawiam bardzo serdecznie:) |
dnia 29.11.2009 16:21
JERZY- i oto kolejny Twój BARDZO dobry wiersz. Konsekwentnie idziesz swoją drogą. Pamiętasz o rocznicy. To dobrze, TRZEBA pamiętać i mówić o tym. To taki przyczynek do opamiętania się. "Kolan nie było i pokuty". Dziękuję Ci za twój WIERSZ. Pozdrawiam. Irga |
dnia 29.11.2009 17:52
Osobliwa poezja i poetyka. Na początku wiersz płynie, środek już nie aż tak, za to końcowe strofy nadają charakter całemu wierszowi. O możliwościach i warsztacie Pana powiedziano już wiele. Przeważnie w superlatywach. Nie ma się czemu dziwić.
Jeśli chodzi o komunikat wiersza i kod, którym on podlega, od warstwy technicznej zarzucić nie ma czego. Natomiast odbiór i odkodowanie, mi stwarza problemy. Nie chcę szczerzyć zębów, że wszystko jest dla mnie jasne. Nie znam kontekstu. A może i znam?
A to, że mam tu do czynienia z poetą i jego talentem i wrażliwością poetycką - to pewne.
Pozdrawiam |
dnia 29.11.2009 18:14
panie Jerzy, dużo zdrówka, a z nim więcej takich.
spodobało się, rozweselił. co do ostatniego zdanka, póki co, nie mam zdanka.
pozdrawiam :) |
dnia 29.11.2009 18:15
Pierwszych pięć strof zdecydowanie na tak. Metafory w ostatniej
nie do końca do mnie trafiają. Miejscowość grzeje swoje kości
na piecu? Ulica prowadząca Boga... Może do Boga?
Nie znam Pana zamysłu i jako całość, bardzo dobrze się czyta.
Taka współczesna "Moralność Pani Dulskiej" (i nie tylko).
Pozdrawiam. |
dnia 29.11.2009 18:16
Bolesna rocznica. Warto pamiętać i tak utrwalić. Ten wewnętrzny kontrast obrazowania pomiędzy pierwszymi strofami i ostatnią buduje właśnie oskarżenie.
Dobry wiersz. Pozdrawiam |
dnia 29.11.2009 18:17
Prawdziwa piosenka, więcej takich.
pozdrawiam
:) |
dnia 29.11.2009 18:24
Bardziej mi pasuje "kiszonej kapuście"(chyba, że kontekst dotyczy "kłopotów" a nie tego o czym mówili.
Zastanawia mnie wątek "dwóch przydrożnych kapliczek", które miały być spalone. Takie z Matką Boską były stawiane na rozstajach i skrzyżowaniach, czasem na początku wsi. Nigdy blisko siebie. Miały spełniać określone zadanie. Wobec tego, że jest ich dwie, wątek nabiera zupełnie innego znaczenia, tymbardziej, ze to syn jest "bolesny" a nie matka.
Twoje kolejne wiersze są jak rozdziały książki. Gdyby je rozkodować, powstałaby niezła epopeja.
Pozdrawiam z Gandawy |
dnia 29.11.2009 18:27
Jeszcze jedno; Wzdłuż ulicy prowadzącej Boga. , prowadzi mnie wprost do Drogi Krzyżowej, choć pierwsze skojarzenie to Via Apia, |
dnia 29.11.2009 18:49
Autor jak wodzirej na balu straceńców prowadzi korowód. Poprzez sylwetki, stany, obrazy mniej lub bardziej rzeczywiste. Stadna wrzawa jest przecież bezpieczna, wygodna- bez osobowościowa. I ten Bóg, tak obok, tak na szarym końcu.
Dla mnie wiersz nie do zapomnienia.
pozdrawiam |
dnia 29.11.2009 19:26
Henryku, jaki problem ma polski bigos w Gandawie?
JBZ. |
dnia 29.11.2009 22:03
Według mnie mówili o kiszonej kapuście a nie o kiszonej kapusty. |
dnia 29.11.2009 22:10
Henryku, specyfika polskiego bigosu koliduje z normami Unii co do okresu trwałości do spożycia. Bez opakowania próżniowego, czyli w garnku musi być spożyty w 48 godz. A nasz bigos, jak wiesz, jest im starszy tym lepszy. Odgrzewany i wystawiany do chłodu, kilka razy. Tak na marginesie.
JBZ. |
dnia 29.11.2009 22:23
Bardzo ciekawy tekst.
Czytałem z zainteresowaniem.
Rzeczywiście początek świetny.
Później różnie. Ale jak dla mnie niezłe.
Pozdrawiam |
dnia 30.11.2009 00:22
z rozmachem, :) O.K. pozdrawiam |
dnia 30.11.2009 07:22
Co do kiszonej kapusty, Autor użył właściwej formy, gdyż pisze
o "kłopotach kiszonej kapusty".
Skoro mówi się o złośliwości rzeczy martwych, można
(z przymrużeniem oka) opisywać ich problemy. |
dnia 30.11.2009 10:13
jestem pod wrażeniem;
Miejscowość leży plackiem/!/, wjeżdżając do S. będę o tym myśleć,
pozdrawiam |
dnia 30.11.2009 11:55
Mogę śmiało powiedzieć, że jestem zachwycona; świetna narracja, czemu się nie dziwię.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 30.11.2009 13:30
podoba mi się, dobrze się czytało, pozdrawiam serdecznie :). |
dnia 30.11.2009 13:32
interesująco prowadzona narracja , dużo obrazów poetyckich
malowanych symbolami . Dobrze się czyta .
Koniec : do zadumy nad tą miejscowością " wzdłuż ulicy prowadzonej do Boga "
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 30.11.2009 13:52
Bardzo dobrze się czyta, z rozmachem czuje się te beztroskę weseliska, świetne obrazowanie. Tak jakby przegląd ludzkiego życia. Jednak pod koniec autor skłania do niezbędnej refleksji, zastanowienia nad życiem, na starość grzeje kości. tak jakby kazał się rozliczyć co widoczne w puencie.
Wzdłuż ulicy prowadzącej Boga - bo przecież w/g wiary to nasze uczynki doprowadziły do drogi krzyżowej Boga
Ja może po swojemu ale właśnie tak się odnalazłam w Twoim wierszu
Miałabym tylko drobną uwagę co do jednego słowa w wersie, ale się nie upieram ;)
bryczesów, szpicrut i miejscowej cnoty. Z miejscowym
hymnem i gardłami
może miejscową cnotę zamienić na tutejszą ? albo innym wyrazem bliskoznacznym któryś ze zwrotów. bo to sformułowanie
miejscowa cnota brzmi rewelacyjnie.
całość umiejętnie utrzymana w sarkastycznej formie
Pozdrawiam serdecznie ;) |
dnia 30.11.2009 17:28
Bardzo intrygująco pobrzmiewa ta 5. piosnka:)
serdecznie :)
w. |
dnia 30.11.2009 21:13
Myślisz, że mieszkając tutaj zapomniałem o polskiej specyfice ?
Że nie rozumiem różnicy między kapustą kiszoną a "popsutą" ?Robię tu sobie czasem bigos ale nie żyję już w "bigosie".
Nie zapomniałem również o składni.
Pozdrawiam jeszcze raz z Gandawy. Serdecznie. :) |
dnia 30.11.2009 21:36
Wiersz, jak zwykle, bardzo dobry.
Pozdrawiam |
dnia 16.12.2009 15:39
Znakomite w całości - pięknie płynie.
5 - mój ulubiony wiersz.
Można się od Pana uczyć, jak należy pisać wiersze.
Pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 40
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|