|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: marzycielu |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 27.11.2009 11:40
NITJER, podoba mi się ten wiersz, wciąga każdym słowem i jest na czasie.
Pozdrawiam,Idzi |
dnia 27.11.2009 12:14
W odniesieniu do ostatnich odkryć na księżycu i "boga" co potrafi namieszać we wszechświecie - bardzo wizyjny tekst.
Dobry, ale dla mnie bez "b", wiadomo,że chodzi o kataklizm.
Nie wiem jakiego asa może mieć marzyciel?
pozdrawiam |
dnia 27.11.2009 12:21
Sądzę, że to "b" jest wazne. Sam cyklon oznacza kataklizm. Autorowi chodzi o wszechświat, w którym dominuje wodór, wypełniony cyklonem b, czyli gazem używanym do zagłady.
Pozdrawiam,Idzi |
dnia 27.11.2009 12:29
twój as kopiący w rękawie
może wreszcie doczeka się rozwiązania
?
As doczeka się "rozwiązania"?
Z końcówką też nie mogę się zgodzić, nie podoba mi się taka
"wizyjnosć".
Pozdrawiam |
dnia 27.11.2009 16:40
Nie wypowiem się ale jest coś co mnie dobrze zatrzymało:)
Serdecznie
:) |
dnia 27.11.2009 17:16
Myślę, że wiersz mówi o pogwałceniu prawa.
Pozdrawiam |
dnia 27.11.2009 17:51
NITJERZE- rzeczywiście, wiersz bardzo na czasie. Mnie też tu coś MOCNO ZATRZYMAŁO. Pozdrawiam serdecznie:) Irga |
dnia 27.11.2009 18:17
Idzi0. Cieszę się, ze wiersz dla Ciebie zrozumiały i wciągający. A szczególnie, że zaintrygowała Cię końcówka z tym zabójczym zamiennikiem wodoru w galaktykach.
Fart :) b musi pozostać. Wyrwanie go z tekstu w moim odczuciu spowodowałoby niechybne posypanie się całej końcówki. Miło mi, że na ogół tekst do Ciebie trafił i dość pozytywnie go odbierasz.
Fenrir :) Fraza o którą Pani pyta w moim odczuciu jest sensowna i broni się. Peel - marzyciel to przecież taka przegrana postać. Ale, jak niemal każdy przegrany uważa, że ma coś w zanadrzu. Coś z czym od pewnego czasu wiąże nadzieje na odwrócenie losu. Czuje się z tym coraz silniej emocjonalnie związany, że w końcu zaczyna antropomorfizować. As w rękawie w jego myślach zostaje uczłowieczony i kopie niczym nienarodzony. Peel widzi go niecierpliwym, bardzo chcącym mu pomóc i domagającym się dania wreszcie możliwości przyjścia na ten świat i spełnienia swojej ratowniczej uwalniającej od kłopotów misji. Nadal nie nadąża Pani za moim myśleniem i tokiem kojarzenia? Jeśli tak, mówi się trudno. Pozostanie to Pani, a nie moim problemem :) A skoro tego typu ''wizyjność'' Pani nie odpowiada mogę rzec tylko de gustibus non est disputandum. Dodam tylko jeszcze, tak całkiem na marginesie, że aby wizyjność tego typu lepiej do Pani docierała należałoby czytać bardzo wiele pozycji wydawniczych i oczywiście nie tylko poetyckich :) Za zapoznanie się z tym tekstem, wizytę i opinię dziękuję.
Bogusiu :) Oczywiście masz prawo nie wypowiedzieć się. Dziękuję za zasygnalizowanie przeczytania. Szkoda, że nie sprecyzowałaś tego czegoś co Cię tu dobrze zatrzymało.
Leosiu :) Zastanawiająca interpretacja. Mnie jednak chodziło o ukazanie człowieczej marności, bezsilności, bardzo krótkiego czasu jaki jest mu dany by mógł się tu czymkolwiek wykazać oraz przeświadczenia, że teraz może być już tylko coraz gorzej. W kolejnej odsłonie, która może nastąpić w każdej następnej sekundzie może być wręcz tragicznie. I to na totalnie masową nawet skalę. Stąd te galaktyki zamiast wodorem wypełnione cyklonem b. Ale to aż tyle trzeba żeby zabić ludzką nadzieję trzepoczącą się pod postacią owego dyskusyjnego asa w rękawie.
Irgo :) Miło mi, że tak uważasz i że lektura tego tekstu nie była czymś przelotnym. Co do jego aktualności to rzec można, że wypływa zarówno z rozmaitych alarmujących doniesień, jak z nakładających się na nie przeżyć osobistych - zgorzknienia, rozczarowania, wielkiej niepewności i pesymizmu. Stąd aż tak czarne wizje w tym wierszu.
Pozdrawiam Was wszystkich Drodzy Państwo serdecznie. |
dnia 27.11.2009 18:34
z przesłaniem się niestety zgadzam, ale drażnią dosadne rekwizyty.
pewnie zamierzone, bo podkreślają skalę obaw peela, niemniej zmniejszają artyzm (msz ) |
dnia 27.11.2009 19:00
Nitjer - ja mimo wszystko nie straciłam nadziei, ten as w rękawie, mówi coś więcej, może się wreszcie doczekam tego rozwiązania, nie mam doświadczenia w pisaniu, więc trudno innym mnie zrozumieć :)
Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie :) |
dnia 27.11.2009 19:21
Powiedziałabym, że temat aktualny od zawsze, o człowieku zawiedzionym, zrezygnowanym, może nawet o życiowym nieudaczniku, który chce zaistnieć za wszelką cenę. To niebezpieczny typ bohatera wołającego: "jeszcze o mnie usłyszycie"! Prosty przekaz i delikatny zapis /chociaż sięgnąłeś do rekwizytorni aż po apokalipsę:)/
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 27.11.2009 19:32
Niby nic nowego, a jednak czytałam szybko z wielkim interesem, co dalej. Poruszasz tematy tak stare, że aż-
Lecz bardzo mi odpowiada twoje widzenie problemów nas tak głęboko dławiących.
Pozdrawiam. |
dnia 27.11.2009 20:10
to bardzo mi sie podoba
by zdążyć przed
momentem w którym bóg
wzięty od tyłu
za kobietę urodzi boleśnie
następny wszechświat
z galaktykami gdzie wodór
zamieniono na cyklon
:))) |
dnia 27.11.2009 20:18
Jerzyku , wylałeś w tym wierszu sporo nagromadzonych emocji, nie będę się rozpisywać jakich, bo doskonale wiesz. Zrobiłeś to bardzo umiejętnie,
tak, że nie da się przejść obojętnie, słowa zostają w głowie i nie dają spokoju, są obrazoburcze, tworzą widowiskowe obrazy pełne goryczy oraz grozy nadciągającej nieubłaganie apokalipsy. Odważne to Twoje pisanie, wyrażanie siebie, popieram taką odwagę jednak tu mimo wszystko ( wybacz) czytam bez tego dopowiedzenia " od tyłu" .
Pozdrawiam :) |
dnia 27.11.2009 21:36
Mastermood. Rekwizyty takie istotnie dobrane są celowo. Może i rzeczywiście mogą spowodować pewien dyskomfort u części czytelników. Pragnąłem jak nasilniej ich poruszyć. Bo wtedy przesłanie tekstu najpełniej dociera.
Leosiu :) Niełatwe to, ale najlepiej nigdy mimo wszystko nie tracić nadziei. I próbować pracować nad tym by ów as gdy z rękawa wydostanie się miał jak największe szanse złą kartę odwrócić.
Elu :) Ów peel to rzeczywiście niebezpieczny i niepokorny typ. By oddać wiernie jego apokaliptyczną czasem naturę uznałem za stosowne i niezbędne sięgnąć aż po takie rekwizyty.
Baboan :) Fajnie, że przeczytałaś z tak mocno rosnącym zainteresowaniem. Pewne wydarzenia sprawiają, że niektóre problemy widzimy wyraziściej niż kiedykolwiek. Ale tu znowu czyha niebezpieczeństwo przejaskrawienia. Bez wyrazistości (a czasem i dosadności) przekazu z kolei nic jednak nie da się interesująco wypowiedzieć. Cieszę się Z Twojego odbioru wiersza takim jakim on jest.
Madoo :) Dzięki za wybranie najbardziej podobającego się Tobie fragmentu. Miło dowiedzieć się, że w pewnym stopniu tym wierszem Cię zainteresowałem.
Krysiu :) Odważyłem się tak napisać. A właściwie to było silniejsze ode mnie. Musiałem tak właśnie w tym momencie to ująć. Nad dopowiedzeniem, które ze zrozumiałych względów może Cię razić zastanowię się. Może z czasem gdy te emocje opadną zmienię. Tym bardziej, że usunięcie tych dwóch słów sensu przekazu specjalnie nie rujnuje, a jedynie nieco go wygładza. Dziękuję Ci za wszystkie słowa, które dziś do mnie skierowałaś :)
Pozdrawiam Was wszystkich moi Drodzy Czytelnicy serdecznie. |
dnia 27.11.2009 21:50
Dobre i ciekawe jest Twoje pisanie, nitjerze. Ten wiersz do mnie dociera i zatrzymuje. Wers po wersie. A już dwie, ostatnie strofoidy to wymiatają.
Dykcyja może i to nie płynie, ale czyta się z przyjemnością/sprzecznie do treści, a treść mi bliska.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 27.11.2009 22:04
Dobry, w sumie gorzki i smutny wiersz o kacleksji, unicestwieniu.
Pointa kartastroficzna, tekst zmusza do myslenia i to odnosnie conditio humana ...Jest do czego wracac.
Pozdrawiam:) |
dnia 27.11.2009 22:11
Oj Nitjerze, wiersz podoba sie w calosci, aczkolwiek ten kawalwk jest uroczy :)))) |
dnia 27.11.2009 22:49
Z uwagą bedę się przygladał dokonaniom poetów korzystających z pojęć w obrazowaniu myśli i kodowania w ten sposób treści, jeśli czynią to korzystając z jednorodnych obszarów, to wróżę im sukces,
jeśli z wielu dziedzin, raczej nie. Czytelnik jest wyrocznią, ale czasem idzie o czytelnika dalekiej pzyszłości? Tutaj raczej lingwiści mają większe szanse przetrwania. A wiersz, dotarł do mnie, ponieważ dostrzegłem bardzo ciekawą, oryginalną sytuację podmiotu.
JBZ. |
dnia 27.11.2009 23:28
Danielu. Skoro treść tak bliska Twoim odczuciom, czuję się w pełni przez Ciebie zrozumiany i mocno usatysfakcjonowany tak pozytywnym odbiorem.
Jarosławie. Z tą ludzką kondycją bywa źle. Często bardzo źle. Trudno jednak się dziwić takiemu jej stanowi skoro wokół tyle przypadków unicestwienia najpiękniejszych nawet marzeń i wyniszczania wszelkich nadziei :|
Madoo :) W takim razie jeszcze bardziej mi miło i przyjemnie :)
Jerzy. Tak. Czytelnik jest wyrocznią. I dlatego liczę się z każdym zdaniem wypowiedzianym po przeczytaniu każdego mojego wiersza. Pragnę aby moje teksty przetrwały jak najlepiej próbę czasu jakiej bezlitośnie zostaną poddane. Jakiś embrion nadziei, że one przetrwają choćby nieco dłużej niż można byłoby się spodziewać, wykazuje we mnie (nieśmiałe) oznaki żywotności. Możliwe jednak, a nawet dość prawdopodobne, że to tylko fantomopodobne złudzenia :) Bardzo usatysfakcjonowanym, że ten wiersz dotarł do Ciebie dobrze i że zainteresował Cię mój sposób obrazowania.
Dziękuję Wam mili Państwo za wizyty i powroty. Dużo serdeczności i wdzięczności mam dla Was za każde pozostawione tu słowo.
Jerzy |
dnia 27.11.2009 23:32
tytuł nie zapowiada apokaliptycznej wizji, można do niego wrócić i uśmiechnąć się, w zadumie,
pozdrawiam |
dnia 28.11.2009 04:39
Panie nitjerze, wiele wierszy napisałam w podobnej tematyce i klimacie. Nadal uważam, że z pana "widzeniem" tej kwestii nie
mogę się zgodzić. Wytłumaczenie owego dla mnie niezrozumiałego
i wyróżnionego w komentarzu do pana przeskoku myslowego
niestety nie udało mi się wywnioskować z faz, które pan przedstawił w tekscie (może powinen pan podać przypis wyjasniający?). Ponad to, wie pan , "branie od tyłu" kojarzyć się może dosć niefortunnie, proszę łaskawie zauważyć, że pan zrobił w tekscie spację i czyta się jednak dosć "frywolnie" - Bóg wzięty od tyłu (i tu podział strof, przerzutnia, przecież)
za kobietę urodzi bolesnie (...).
Słowem, pan daruje, innego Boga mam w sercu( nawet w obliczu końca swiata, a może własnie dlatego?...), ale już pomijam
fakt, że przecież pan może mieć inny obraz Boga, to pana prywatna sprawa, tyle tylko, że mnie takie jak pana "obrazowanie" razi. Ja rozumiem wątek końca swiata, zwłaszcza w ostatnich mocno głosnych teoriach i spekulacjach ( pragnę panu powiedzieć, że owszem, nie narzekam na swój intelektualny rozwój , czytam bardzo dużo i w to w różnych językach, bo akurat mam do tego sposobnosć), jednakże w pana tekscie wyczułam przede wszystkim histerię i pan wybaczy, nazbyt wulgarny katastrofizm. Mnie to nie przypadło do gustu, po prostu. Nazwałam to "wizyjnoscią", a pan napada na mnie zadziwiony, że nadal nie nadążam za pana tokiem myslenia i kojarzenia. Przecież nie znam pana, nie znam pana mysli, czytam jedynie tekst, proszę zauważyć, że moj komentarz tylko do tekstu się odnosił, a nie do parogodzinnej z panem dyskusji, prawda? A skoro miałam uwagi,
skoro delikatnie zaznaczyłam, że mam jakies zastrzeżenia, to chyba cos nie tak z pana tekstem bardziej niż z moim intelektem, brakiem oczytania i w ogóle jak pan stwierdza moim pana problemowym odbiorem. Jestem czytelnikiem i jako czytelnik wypowiadam się konktretnie do tego, co przeczytałam, pan jednak
w odpowiedzi sadza mnie w piwnicy (patrzcie , jaka ta Fenrir nierozgarnięta, i niemile mnie ruga. Oczywiscie, jest to kwestia gustu, przecież się innym spodobało, ba, niektórzy nie wiedzieli co, ale że cos bardzo zatrzymało, a pan z tymi osobami grzecznie odpowiadając pytał, niestety bez odzewu, o to "cos" własnie...więc potrafi pan być miły i taktowny...zatem, proszę się mną nie przejmować, ma pan przecież tak wielu chwalących ten tekst. Ja jednak nie mogę pochwalić, proszę mi wybaczyć. Gustuję
ponad to w większej klarownosci poezji ( nadal pana tłumaczenie odnosnie tego nieszczęsnego asa, uważam za mocno naciągane) i jednak chcę mocno podkreslić, zdecydowanie mnie odpycha Bóg wzięty od tyłu.
Pozdrawiam. |
dnia 28.11.2009 04:44
*z fraz, przepraszam za błąd. |
dnia 28.11.2009 08:46
Beato :) Miło mi, że będziesz wracać. Choćby tylko do tytułu. Zawsze przy zerknięciu nań i parę wersów z tekstu może ponownie w oko wpaść i tamtą drogą do wnętrza, a kto wie może i do samego serca dotrzeć ;)
Fenrir :) Po tych znacznie szerszych wyjaśnieniach znacznie lepiej rozumiem Pani zastrzeżenia. Z zarzutem histerii się nie zgodzę. Do piwnicy też Pani nie sadzam. Nie miałem takiego zamiaru. Tym niemniej przepraszam za te słowa mojej odpowiedzi na Pani pierwszy komentarz, które zbyt mocno dotknęły. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że tamta Pani opinia była tak zdawkowa i niepełna, że robiła wrażenie alergicznej reakcji nie na tekst, a jego autora. A jak wiadomo chorobska to do siebie mają, że bywają udzielające. Stąd po tym początkowym mylnym zdiagnozowaniu i moja odpowiedź - choć starałem się aby pozostała rzeczową - może rzeczywiście zostać uznana za wykazującą alergiczne właściwości. Raz więc jeszcze przepraszam. Postaram się w przyszłości odpowiadać nawet na tak budzące moje wątpliwości opinie, w sposób daleko bardziej przemyślany i spokojniejszy.
Serdeczności dla obu Pań załączam. |
dnia 28.11.2009 11:08
tak, masz rację, ale już przy pierwszym podejściu zauważyłam ambiwalencję informacji w przekazie, a kolejne moje skojarzenia są bliższe ziemi niż nieba,
pozdrawiam raz jeszcze |
dnia 28.11.2009 11:18
niż niebu / popr. |
dnia 28.11.2009 11:20
Beato :) Szanuję Twój sceptycyzm. Ale marzyciel to ten co, jak to się potocznie mówi buja w obłokach. A one zawsze w górze i gdy się spojrzy na nie, widzi się i rekwizyty tam pomieszczone w odleglejszym planie. A gdy marzyciel zgorzkniały, zmuszony z konieczności do kontaktu ze szczególnie ciemnymi obłokami odruchowo wszystko widzi czarno, katastroficznie, apokaliptycznie i do takiej specyficznej rekwizytorni udaje się. Dziękuję Ci za powrót do tytułu oraz wiersza i podzielenie się swoim wrażeniem.
Również ponownie pozdrawiam. |
dnia 28.11.2009 12:14
black and blue. Dziękuję Panu za przeczytanie i wyrażenie sceptycznej opinii, do której ma Pan pełne prawo i która aż tak bardzo mnie nie zaskakuje, choć nie robi na mnie wrażenia specjalnie merytorycznej. Z wyróżnienia akurat tych fraz można domniemywać nawet próbę poczynienia pod moim adresem jakiejś nieprzyjemnej ad personam aluzji. Ale być może się mylę i nie mam przecież zamiaru snuć szerzej jakichś spiskowych teorii :) |
dnia 28.11.2009 13:46
To takie wezwanie, żeby zrobić coś, cokolwiek, jeszcze przed Apokalipsą?
Bóg wydupczony, jakiegokowiek by Pan eufemizmu nie użył - brzmi sprośnie, aczkolwiek prawdziwie.
Nie; nie podoba mi się ten wiersz. Prostego słowa zabrakło; zbyt duży galimatias w metaforach i bałagan w przerzutniach.
Nitjera lepszego znam.
Pozdrowienia! |
dnia 28.11.2009 14:24
Olszycu. Rozumiem Twoje krytyczne podejście. Może następnym razem napiszę coś wyraźniej przypominającego Ci moje wcześniejsze, znacznie bardziej odpowiadające Tobie, pisanie. Dziękuję za przeczytanie i ślad tego tu pozostawiony.
Pozdrowienia załączam również. |
dnia 28.11.2009 15:15
no coz......niestety nie przemawia do mnie... brakuje jakiegos elementu, ktory porwalby........
Zgadzam sie tez czesciowo z wypowiedzia Fenir.
Pozdrawiam |
dnia 28.11.2009 15:29
Mgiełko :) Skoro nie przemawia, mówi się trudno. Może jakiś następny, choć w umiarkowanym stopniu, ale jednak porwie? :) Dziękuję za zajrzenie tu do mnie i powiadomienie o wrażeniach.
Pozdrawiam. |
dnia 28.11.2009 16:11
Nitjerze, przyjmuję wierz w całości jako bardzo dobry i z dużym ładunkiem, ale tylko w kontekście odczytania" bóg wzięty od tyłu"- jako metafora odwrotności rzeczy, odwrócenia biegu zdarzeń lub zainicjowanie nowego biegu od końca, który staje się apokaliptycznym początkiem. Pozdrawiam |
dnia 28.11.2009 16:44
Janino :) Rzeczywiście można inaczej odczytać tą wysoce kontrowersyjną frazę, której usunięcia w przyszłości nie wykluczam, ale też jeszcze nie przesądzam. Z radością przyjmuję fakt, że niemałej części czytelników w tym także i Tobie ten wiersz do gustu jednak przypadł. Dziękuję za przekaz tych pokrzepiających mnie odczuć.
Serdeczności ślę :) |
dnia 01.12.2009 21:13
Nitjerze marzycielu :)
urodzi boleśnie
następny wszechświat
z galaktykami gdzie wodór
zamieniono na cyklon b
- zabieram
fraza z od tyłu - rzeczywiście, nieszczęśliwie dwuznaczna.
Jestem jednak za spróbowaniem innego zapisu. Pozdrawiam. |
dnia 02.12.2009 18:49
Chyba Cię posłucham i zmienię tę frazę. Miło mi, że znalazłaś coś dobrego dla siebie. Dziękuję Ci za zajrzenie i słowa o tym co się podoba, a także o tym co należałoby koniecznie zmienić.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 19.12.2009 00:36
nitjer rewelacja
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 19.12.2009 22:04
Zielona :) Sprawiłaś mi bardzo miłą niespodziankę zajrzeniem tu do mnie po tak długiej przerwie. A Twoja opinia szczególnie mocno cieszy.
Dużo, dużo serdeczności Ci posyłam :) |
dnia 05.01.2010 16:19
trzecia i czwarta zwrotka, majstersztyk Jurku, mocny dobry wiersz, pozdrowienia sle i slonka:) |
dnia 11.01.2010 18:14
Podoba mi sie ten utwor. Nie chce sie sie wynurzac z nietrafionymi interoretacjami za to musze powiedziec ze autor poruszyl duzy problem w rewelacyjnie "spokojnym" utworze. Dostrzegam tu duze doswiadczenie w zyciu i w pisaniu. |
dnia 11.01.2010 18:23
aha...chciale wyslac prywatna wiadomosc ale Panska skrzynka jest pelna tak wiec napisze tu: Chcialem tylko podziekowac za porzadny i profesjonalny komentarz pod moim utworem, pisze o tym bo to tu sie bardzo rzadko zdarza. Z wlasnego doswiadczenia wim ze dobry i celny komentarz jest rownie trudno napisac jak i dobry i celny utwor. Zajrzalem narazie pobieznie do Panskich utworow i z pewnoscia bede wracal. Pozdrawiam |
dnia 12.01.2010 18:40
Ewo :) Miło mi, że wiersz bez większych zastrzeżeń akceptujesz, a fragmentami szczególnie dobrze do Ciebie trafia. Dzięki za zajrzenie. Pozdrawiam Cie szczególnie ciepło bo zima tam u Ciebie na pewno bardzo ostra :))
Pawle. Czytanie o Twoim odbiorze tego utworu sprawia mi dużą satysfakcję. Bardzo dziękuję za podzielenie się swoimi wrażeniami. Ostatnio rzadziej mam okazję i czas komentować wiersze. Ale jeśli już to robię, staram się starannie wczytać w tekst, który zamierzam zaopiniować. A że Twój wiersz tematycznie i klimatycznie utrafił w moje poetyckie preferencje komentarz nie mógł być inny. Już zaglądam do skrzynki pw i opróżniam ją ;)
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 16.02.2010 14:41
W dwóch pierwszych zwrotkach parodystycznie. Fajna jest tego typu zabawa literacka, zarówno dla samego autora jak i publiczności, bawi i zaskakuje :)
Mam jednak pewne obiekcje. Znając współczesne ciągoty czytelnicze do poszukiwań w wierszach wieloznaczności, są tu dwa przedobrzone idiomy, które mogą źle się kojarzyć (zwłaszcza w kontekście rodzenia, które w poincie ma kluczowe znaczenie).
Są to: "as kopiący w rękawie" oraz "bóg wzięty od tyłu za kobietę".
Oczywiście wiem Jerzy, co miałeś na myśli, ale wolę (i zapewne większość czytelników także), jeśli wiersz przemawia przez pryzmat doświadczeń odbiorcy. To taki współczesny pęd, którego już się nie zatrzyma, a myślę, że to dobry kierunek?
Co do pointy, wycelowałeś nią w kosmos. Świetne zamknięcie w sumie bardzo dobrego wiersza.
Namawiam do adiustacji i będzie czyściutko jak do wydruku, na potrzeby takiego odbiorcy jak ja :))
Pozdrawiam cieplutko. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 32
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|