spalinami pieścisz moje zwiędłe nozdrza
odrywasz neonami wzrok od bruku pstrego
Miasto,
wiercisz dziurę w mej głowie swoim głośnym tętnem
pełnym samochodowych burknięć, klaksonów, wyziewów
odzierasz mnie z tożsamości
nie jestem już sobą
lecz rowerem w Pekinie
dziewczyną na moście
betonowym słupem
świecącą ozdobą
facetem z głupim sercem otwartym na oścież
złodzieje z aniołami za pan brat pijący
w moim mieście bezsennym
w każdym moim mieście
kradną moją bezsenność
ja im błogosławię
i będę błogosławił
wytrzeźwiawszy
jutro
Dodane przez BonTon
dnia 13.11.2009 04:50 ˇ
6 Komentarzy ·
877 Czytań ·
|