|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: CZARNOHORA |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 13.11.2009 04:11
Tym razem nie zachwycił tak jak poprzedni....ale nie jest źle :))
Pozdrawiam |
dnia 13.11.2009 05:12
GÓRALU- podoba mi się. Pozdrawiam . Irga |
dnia 13.11.2009 06:15
GÓRALU, to fajny wiersz, pozdrawiam Cię .
Idzi |
dnia 13.11.2009 07:57
Hmm, intrygujące zestawienie tytułu z tekstem. Kliknąłem Czarnohorę, bo już cieszyłem się na poetyckie opisy długich grzbietów z połoninami, bukowych lasów schodzących w doliny skąd biorą początek wody Cisy, Prutu i Czeremoszu, a tu gościu siedzi w pokoju z wypchaną sową i ogląda ukraińskie programy telewizyjne :D
No cóż, poezja powinna zaskakiwać, i to się udało . Pozdrowiska. |
dnia 13.11.2009 09:08
Podobnie jak gregm , spodziewalem sie pejzazy Czarnohorskich a tu wiersz z bokserami w poincie. I pomyslałem- bedzie nokaut:)
I nie sposob sie zgodzic ze sie udał:)
Pozdrawiam:) |
dnia 13.11.2009 09:10
witaj , w sumie wiersz mi sie podoba , z jednym małym zastrzeżeniem otóż z pierwszego wersu wyrzuciłabym słowo dumnie a reszta jak najbardziej
pozdrawiam |
dnia 13.11.2009 12:33
Barbara Mazurkiewicz- Zgadzam się w zupełności, a nawet cieszę się, bo brzęczyk by mi się włączył, jakby tak wszystko zachwycało. Minimalistą nie jestem, ale "nie jest źle" przyjmuję za dobrą monetę.
IRGA, Idzi0- cieszę się!
gregam, Jotek27- To jeden z kilku wierszy zebranych w cykl "Karpackie sińce". Będę od czasu do czasu podrzucał tu następne. Dzięki!
el-ka- Hmmm... Zastanawiałem się chwilę i jakoś nie przekonałem się do Twojej uwagi. Może dlatego, że nie jestem zegarmistrzem i "ogół" zwykle bardziej mnie zajmuje niż "szczegół". W tym przypadku może przeważa to, że po kilku (kilkunastu już?) wizytach Ukraina jawi mi się jak ten biedny ptak- dumny dawną potęgą, a raczej jej legendą (nie zapominajmy, że państwowość własną uzyskała dopiero przed chwilą), ptak o pięknym kształcie, lecz martwy i wypchany suchym wiórem. Piszę to baz najmniejszej zgryźliwości a ze smutkiem, bo pokochałem ten kraj i tych ludzi. Bardzo więc dziękuję Ci za uwagę z którą się nie zgadzam, ale która sprowokowała mnie do takich refleksji. |
dnia 13.11.2009 13:25
Bieszczady to jest już poezja. Zawsze można wyłączyć telewizor, wejść czerwonym szlakiem na Rozsypanieć, spojrzeć tęksnym okiem na ukranińkie połniny i ruszyć szczytami.
Pozdrawiam |
dnia 13.11.2009 14:27
Cień sowy, z szklanym okiem, na perskim dywania, złapał mnie za klapę, skłonił do zadumy. Smutek dopowiedziany w odpowiedzi powalił mnie zupełnie. Jeździłem na Ukrainę ćwierć wieku temu. Pomiętam nasze własne komentarze z tamtego okresy: - To ogromny kraj dumnych ludzi... Cholera jasna, że to z takim zaduchem się potoczyło. |
dnia 14.11.2009 12:49
Jędrzeju! No to zapraszam w Bieszczady, ale po ukraińskich szczytach to proponuję rzeczywiście "tęsknym okiem" albo przez Medykę. Chłopcy z SG czujni a ich odpowiednicy ze wschodu na dodatek z całkowitą atrofią poczucia humoru...
stary krabie Już pewnie nikt tu nie zaglądnie, ale opowiem jeszcze jedną ze swoich ukraińskich historii.
Za każdym swoim pobytem w ukraińskich Karpatach starałem się nawiązać jakiś kontakt z moimi kolegami po fachu, tamtejszymi leśnikami. Zwykle jednak nie byli chętni do dzielenia się zawodowymi doświadczeniami, bo zdawali sobie sprawę, że nie ma się czym chwalić, i rozmowy kręciły się zazwyczaj wokół zarobków. I kiedyś siedziałem z takim "lijesawodem" gdzieś w knajpie w Osmołodzie, Niemiroff pięknie nakręcał nas do bratania się, a porządne piwo Obołon utrwalało naszą półgodzinną przyjaźń... Wasyl, a może Iwan, z coraz większym entuzjazmem opowiadał o reformach zachodzących właśnie na Ukrainie; już prawie znieśliśmy granice, wybaczyliśmy sobie bez najmniejszych kłopotów całą brudną historię, zaczęliśmy knuć plany polsko- ukraińskiej konfederacji (jedynym punktem wymiany poglądów była kwestia, czy bierzemy do spóły Litwinów czy Słowaków), gdy zapytałem: A gdzie jest zwierzyna z gorgańskich lasów? Wędruję już ponad tydzień a nie widziałem tropu jelenia nie mówiąc o wilkach, czy o niedźwiedziu... A był wtedy cudowny początek października i gdy wyjeżdżałem to w Bieszczadach całymi dniami i nocami echo niosło tęskna ryki i miłosne stęknięcia byków, którym o tej porze roku sperma zalewa nie tylko oczy, ale i mózgi. Mój nowy przyjaciel spochmurniał i z desperacką, tragiczną szczerością wyznał:
Był komunizm, był Kuczma, był porządek - to były i zwierzęta... |
dnia 14.11.2009 20:25
GÓRALU- wróciłam, przeczytałam. I wiersz i komentarz. Pozdrawiam ciepło. Irga. |
dnia 14.11.2009 21:59
Hej góralu,podoba mi się Twój wierszyk i nie przez to że tytuł o Monte negro dlatego że o takiej samej mocy on jest,a co do Bieszczadów,znałem je kiedyś lepiej, gadywałem z chłopakami przy wypale węgla, borówek się trochę zniosło z Połonin,były czasy,Hej Bieszczady..bywaj góralu B, |
dnia 18.11.2009 08:44
A wracając do Bieszczad to pojeżdziłem po nich trochę. Mieszkaliśmy w Ustrzychach Dolnych, więc ponad 500 kilometrów smochodem. No i wszystkie Połoniny na nogach, Nie starczyło czasu na obie Rawy. Na drugi rok wybieram się z rowerami. Znależliśmy uroczą agroturystykę w Polanie. I stamtą palanuję wypady rowermi do zródeł Sanu. Byłem także we Lwowie. I zapałałem ciekawością do moich korzeni, czyli Ukrainy. Stąd ten mój tki przydługi list.Podobno ludzie są tam bardzo życzliwi? i można przejechać samochodem z rowerami przejściem w Krościenku a potem gdzieś zaszyć sie jakiejś wiosce. Marzy mi się pojeżdzić po tych ich pięknych bezdrożach. A jak to wygląda naprawdę z Twojej strony.
Pozdrawiam
Jędrzej |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 21
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|