Zszedłem do piwnicy ech, ile tu butelek
- symfonia rezygnacji z pocieszenia nocą
Wyszedłem z kamienicy uboższy o pamięć:
we mgle przejście prowadzi aż do nieboskłonu,
czy nieboskłon zdradzi gdy gładzę jej ramię
Stąd bliżej do zorzy niż tronu na trawie
kolorowych oszustw - ach, można się nabrać
gdy zaczepia mnie kukła i przywraca dawne:
Czemu stoisz przede mną zabawny pomiocie
czemu karmisz się wzrokiem który cię żałuje
kto dał ci prawo pięści kto chce mojej śmierci
potulnie pijany wyszedłem z nią z Tartaru
I nic się nie zamknęło choć dziś Orfeusz wygra
otrzyma pocałunek po którym pęknie struna
głowa popłynie rzeką ech, wdzięczne kołtuny
przyjaciółki z dzieciństwa wydobytej z piwnic
Dodane przez krwawygrzes
dnia 09.11.2009 16:17 ˇ
8 Komentarzy ·
582 Czytań ·
|