idą pod nami, krzywe, łamane mozaiki odciskane
wielkimi pieczątkami z dnia, nocy i okładek projektów budowlanych
nie mam pojęcia dokąd ani przez co
lecz wszystko wiem o furtce
wychodzącej na drogę
tylko co mi po tym? skoro w tych asfaltach więcej dziur
niż w mojej pamięci kobiet
obok, które to "obok" za każdym razem jest inne
bo obok się zarasta, jest trochę trawy
która też odchodzi. odcho-dzi.
za oknem wypalone jak świece drzewa, deszcze
i słyszę - muchy roznoszą brzęczenie
nad spełnionymi potrzebami,
pod czujnym okiem pana grającego na harmonii
do czapki
mama zawsze powtarzała żebym nie chodził po studzienkach
bo można wpaść, zarwać komuś noc albo głowę,
starałem się. skoro już jednak wszedłem
to czekam pusto
licząc gasnące żarówki
stopy są jak szczeliny z których za nic nie można
pozbyć się brudu, będzie potrzebna amputacja
od pasa w górę
Dodane przez tycenak
dnia 06.11.2009 22:12 ˇ
7 Komentarzy ·
806 Czytań ·
|