dnia 04.11.2009 20:00
siąść i płakać. |
dnia 04.11.2009 20:06
Zaraz tam płakać. Wypadek przy pracy i tyle. Janino znając Twoje wcześniejsze pisanie- to nie jest poetyckie. Wszystko jakieś takie rwane, jak przeżycia peeli na tej huśtawce, jednak styl!
Myślę, że powinnaś zostawić myśl, a wiersz napisać inny.
pozdrawiam |
dnia 04.11.2009 20:15
Jasienko,
to mi sie podoba, ma cos w sobie co zmusilo do refleksji:
po latach w rytmie na dwa i znowu
pomiędzy wróciłam z dalekiej wyspy
i od tego pana sprawdzam
na ile pamięta mnie jeszcze to miejsce
wrosła we mnie ta huśtawka
na całe życie jak raniące białą korę
wbite z miłości gwoździe
które drzewa uniosły wysoko |
dnia 04.11.2009 20:28
Janeczko i mnie sie podoba. Powrot w kraj dziecinstwa malej dziewczynki na hustawce, zawieszonej miedzy dwiema młodymi brzózkami i w poincie udana metafora, drzewa uniosły daleko. Hustawke mozna odbierac dwojako w koncu cale zycie jest hustawka:)
Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie:) |
dnia 04.11.2009 20:29
dla mnie całkiem przyjazna w czytaniu ta refleksja,
a myślę, ze dla autorki to ważny wiersz, pozdrawiam |
dnia 04.11.2009 20:33
Witaj Janeczko z wierszem, który mnie bardzo ujął.
Może Rena ma rację by siąść i płakać tylko szkoda, że zabrzmiało ironicznie...:(
podarowałeś mi muśnięte wiatrem
ruchome przestrzenie zawieszone
pomiędzy dwiema młodymi brzózkami
Peela przykuta do huśtawki, która nie może się zatrzymać. huśtawka wykonuje ruch wstecz i w przód, nikt nie zatrzymuje się.
Każdy idzie swoim krokiem poziomym ku własnym sprawom nie domyślając się nawet, że ona nie może zejść.
hen-na-wys-pie-hen-da-le-ko
miesz-ka-so-bie-pan-o-bło-ko
pierwszy wiersz małej dziewczynki
szybował wysoko w rytmie na
raz naprężone do przodu nogi
dwa ciepły powrót za siebie
trzy wytężenie całej swej woli
cztery coraz wyżej coraz szybciej
od zapamiętania nieba do bezwiednej
stagnacji lub odważnego zeskoku
poza granicę wczorajszego rekordu
Wieczne w przód i w tył, w przód i w tył ruchem z możliwością dotknięcia nieba, które jednak, gdy tylko wyciągnie rękę, oddala się natychmiast.
A może to ona oddalam się od niego? Wydaje się, że huśtawka zwalnia, że może nawet się zatrzymuje pełna nadziei na cud zaistnienia.
Kiedy prawie wydaje się realne, ona nagłym szarpnięciem znów porywa w szpony swojego szalonego tańca i nie mogę się wyrwać, chyba, że śmiercią.
wrosła we mnie ta huśtawka
na całe życie jak raniące białą korę
wbite z miłości gwoździe
które drzewa uniosły wysoko
Pella chce żyć, więc nie skacze. Ma nadzieją, że może ktoś wołanie i zatrzyma huśtawkę i poda rękę i powier30;.zejdź.
Udany utwór, przekonujący i do poczytania nawet na kilka razy.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 04.11.2009 20:37
*oddala
*może |
dnia 04.11.2009 21:12
Nie rozumiem, po co opisy w drugiej zwrotce. Nawet jeśli próbuję isć w metafory, to one jakoś blado wypadają.
Pierwsza, trzecia i czwarta zwrotka jest warta tego, żeby przy nich usiąść, to fakt. Jest warta, żeby przysiąść na dłuższą chwilę.
Ale drugą zdecydowanie bym z wiersza wyhuśtał.
Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
Przecież mogę jej w ogóle nie zauważyć przy czytaniu :)
Pozdrowienia! |
dnia 04.11.2009 21:22
według mnie, to bardzo interesujący tekst,
pozdrawiam serdecznie |
dnia 04.11.2009 21:25
rena, kubełek zimnej wody na początek bardzo ożywczy. Dziękuję i pozdrawiam |
dnia 04.11.2009 21:26
Moniko, cieszę się, że znalazłaś fragmenty bliskie Tobie. Serdecznie dziękuję i ściskam. |
dnia 04.11.2009 21:28
Jarku, w Twoje odczytanie wpisuje się ten wiersz.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam z huśtawki nastrojów. |
dnia 04.11.2009 21:29
Robercie, ważny, bo aż mnie zawstydził. Dziękuję za podskórne odczytanie. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 04.11.2009 21:33
Basiu, Ty to jesteś perfekcjonistka w odczytywaniu.
Dziękuję za ten obszerny komentarz i ciepełko. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 04.11.2009 21:36
Olszyc, trudno mi odpowiedzieć po co. To wątek najbardziej wspomnieniowo-osobisty. Może masz rację. Lubię konstruktywne uwagi.Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam |
dnia 04.11.2009 21:39
beatko miło mnie zaskoczyłaś.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 04.11.2009 21:58
JANECZKO- w wierszu czuć emocje, wiem, co chcesz przekazać, ale uważam, że dobrze by było Twój wiersz "odchudzić". Wtedy przekaz stanie się bardziej wyraźny. Pozdrawiam cieplutko. Irga. |
dnia 04.11.2009 22:09
huśtawka
podarowałeś mi muśnięte wiatrem
ruchome przestrzenie zawieszone
pomiędzy dwiema młodymi brzózkami
hen-na-wys-pie-hen-da-le-ko
miesz-ka-so-bie-pan-o-bło-ko
pierwszy wiersz małej dziewczynki
szybował wysoko
coraz wyżej
coraz dalej
w rytmie na dwa
aż poza granice wczorajszego zeskoku
po latach wróciłam
sprawdzić
na ile pamięta mnie jeszcze to miejsce
wrosła we mnie ta huśtawka
na całe życie jak raniące białą korę
wbite gwoździe
które drzewa uniosły wysoko
Może ta wersja (odchudzona) jest lepsza?
Dziękuję wszystkim za konstruktywne uwagi, które pozwoliły mi na te poprawki. I o to, w tym wszystkim chodzi. Kłaniam się nisko.
Irgo, dziękuję Ci również. Czy teraz wyraźniej?
Proszę odpisz.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie |
dnia 04.11.2009 22:16
Wersja odchudzona zdecydowanie bardziej sie podoba::)
Pozdrawiam ciepło zyczac dobrej nocy:) |
dnia 04.11.2009 22:17
JANECZKO- wybieram drugą wersję. Uważam, że teraz stała się bardziej czytelna. Podoba mi się. Pozdrawiam cieplutko jeszcze raz. Irga. |
dnia 04.11.2009 22:21
Jotek, Irgo więc jednak!
Cieszę się. Dziękuję, że zajrzeliście ponownie.
Pozdrawiam |
dnia 04.11.2009 22:35
Rzeczywiście ciekawiej i przejrzyściej się zrobiło, ten fragment:
"hen-na-wys-pie-hen-da-le-ko
miesz-ka-so-bie-pan-o-bło-ko"
proponowałbym zapisać kursywą, :) |
dnia 04.11.2009 22:36
tak jak to było pierwotnie, |
dnia 04.11.2009 22:37
Co racja , to racja Roberto
Tak powinno było być, kursywą.
Dobrej nocki życzę |
dnia 04.11.2009 22:40
Huśtanie jest jak trans. Świadomość-(góra - dół).
Pierwsza fraza jest dobra, zaczynam się bujać, ale już przy ruchome burzy się rytm i zawadzam piętami o ziemię. A chciałam płynąć pomiędzy brzózkami.
Przecież wiersz to nie tylko "temat", wypowiedz musi mieć: styl, formę, oratio vincta. Według mnie zabrakło w tekście organizacji.
Twoją myśl widzę własnymi oczami- za które przepraszam:
podarowałaś mi
muśnięte wiatrem przestrzenie
pierwszy wiersz
zawieszony pomiędzy brzózkami
hen na wyspie hen daleko
mieszka sobie pan obłoko
szybował
poza granice nieba
zapamiętale bezładnie
aż do odważnego zeskoku
wróciłam
jeszcze raz pozdrawiam |
dnia 05.11.2009 05:53
Bardzo interesujacy, refleksyjnt wiersz i w wersji odchudzonej bardziej mi sie podoba. Lubię takie retrospekcje.
Pozdrawiam serdecznie. Idzi |
dnia 05.11.2009 07:22
odchudzona wersja, wbrew pozormom, więcej wnosi. Przychylam się do opinii Roberta - lepiej czytałoby się ten fragment kursywą, niż taki rozrzucony między myślniki. Pozdrawiam. |
dnia 05.11.2009 08:00
Ne zgadzam się z reną, "wariacje nas temat" Farty są dla mnie dużo mniej apetyczne. Absolutnie żadne tam "płakać" i żaden "wypadek przy pracy". Wiersz pięknie zagrał na moich emocjach i niczego więcej nie potrzebuję. Z tym, że wersja po kuracji odchudzającej jest ponętniejsza.
Żółta lampka błysnęła mi się tylko w finale, bo z racji codziennego obcowania z drzewami wiem, że wbity weń gwóźdź z czasem zarośnie, ale na zawsze pozostanie na wysokości wbicia. Na szczęście w wierszu nie rządzą prawa przyrody lecz prawa poezji...
Dziękuję za wiersz i pozdrawiam |
dnia 05.11.2009 08:26
Fajnie, odbiór pozytywny u whambama :), Janino, myślę że to ważny dla Ciebie wiersz. :) |
dnia 05.11.2009 08:42
P. góralu bagienny - widocznie mamy inne gusta "muzyczne" mnie nie zagrało jak panu-może ja potrzebuję czegoś więcej.
My tu odnosimy się do wierszy nie komentarzy (tak na marginesie)-moich wariacji.
Janino- tekst w pierwotnej wersji podobał się czytającym, po poprawkach jeszcze bardziej. Można "zwariować" lub się zastanowić.
A już się nie wtrącam.
Do następnego |
dnia 05.11.2009 10:51
po poprawkach mogę powiedzieć wierszowi tak, bo wczoraj czytając skrzywiłam się lekko ;), podoba mi się zarówno Twoje wersja poprawek, jak i ta dodana przez Farta... hm, wiem, że jeszcze przemyślisz kierunek wiersza :).
pozdrawiam :). |
dnia 05.11.2009 12:20
Dziewczynka na huśtawce i melodia z dzieciństwa...jak kadr z filmu, pociąga. Wiersz osobisty z refleksyjnym przekazem; jest nasrój i "bolą" te gwoździe w brzozie. Też wolę drugą wersję, oczywiście z proponowaną kursywą. /Widzę dwa razy: wysoko/. Przyjemnie było poczytać.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 05.11.2009 12:58
Droga Fart podoba mi się Twoja wersja, ale odbiega już daleko od mojego pierwszego przekazu. Zupełnie zagubił się po drodze " do doskonałości" wątek osobisty: i o pierwszym pragnieniu przekroczenia pewnych granic, i o osobie , która z " miłości" raniła drzewa, by podarować peelce, coś szczególnego, na co było ją stać, i o przekroczeniu granicy. Drzewa urosły i ona też urosła, a jednak, coś w nich pozostało, wrosło na całe życie. Te gwoździe też miały znaczenie dosłowne i przenośne. Dla mnie i pierwsza wersja miała styl, formę i oratio vincta. Nie jestem w zakresie znajomości tych rzeczy znowu taką ignorantką.( to czytaj z humorkiem)
Dziękuję Ci, że tak konkretnie pochyliłaś się nad tym utworem, nawet przesłałaś swoją propozycję.
Mogłam pójść w tym kierunku od razu, ale to już nie jest ten wiersz. Pozostał tylko bardzo ciekawie ujęty trochę inny temat.
Uważam, że to też czegoś mnie nauczyło.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. |
dnia 05.11.2009 13:13
Black and blue cieszę się, że ten wiersz poczułeś podobnie jak ja, w wersji, z której zaczęłam się wycofywać. Mnie to zbudowało!
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 05.11.2009 13:18
Izi0,
Urszulo dziękuję za ten komentarz dot. refleksji i
" odchudzonej wersji". Kursywa miała być i jest, ale już nie będę wklejać tej poprawki.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 05.11.2009 13:29
góralu bagienny, czy przypadkiem nie ukształtowały nas podobne klimaty? A wiesz, szukałam tych gwoździ i pomyślałam,że poszły z drzewami w górę, a Ty tu podpowiadasz, że zarosły ( wrosły). To się tajemnica wyjaśniła! Ostatnie Twoje zdanie przepiękne. Dziękuję serdecznie i pozdrawiam |
dnia 05.11.2009 13:30
whambam , tak , bardzo. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 05.11.2009 13:36
ulotna Kasiu, zbieram te wszystkie opinię ( w tym Twoją) ,bo są ważne. Cieszę się, że się już nie krzywisz, po przeczytaniu drugiej wersji. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Elu masz zupełną rację. Dziękuję za Twój komentarz.Też teraz widzę! Tak muszę zmienić! Nie może być dwa razy to samo, bez uzasadnienia. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 05.11.2009 16:51
Bardzo ciekawa sytuacja liryczna podmiotu, dwuwarstwowa, pomysł umiejscowienia na hustawce, będącej symbolem życia, wręcz genialny!.Do tego karkołomna narracja, w ryzach rytmu i z zachowaniem poprawnej składni, pobudził we mnie entuzjazm.
Dawno nie czytałem tak ciekawego wiersza, na pozór banalnego ale w ostateczności- świetnego. Można dyskutować, doszukiwac sie potknięć. Ja tego nie czynię ponieważ inność, przytłacza wszystko.
JBZ. |
dnia 05.11.2009 17:11
Szanowny Panie Jerzy, bardzo proszę mi jeszcze tylko powiedzieć, o której wersji Pan mówi?
W tej pierwszej, z której usunęłam ruch huśtawki, było dla mnie coś istotnego: "powrót w rytmie na dwa" stanowił odwołanie do wersu dziewiątego "dwa ciepły powrót za siebie". Nawet ten zeskok poza granice wczorajszego rekordu-to skok siedmiomilowy w przyszłość. Ale, co ja będę Panu tłumaczyła. Wiem, że pan to odczytał. Wbrew pozorom wersja pierwsza była bardzo przemyślana. Trochę poeksperymentować chciałam ze swoimi umiejętnościami. Myślałam, że poległam na całej linii. Pana komentarz podniósł mnie na duchu. Dziękuję, że Pan wrócił do moich wierszy. I proszę wracać, choćby z kubłem zimnej wody.
Pozdrawiam |
dnia 06.11.2009 11:53
Ciekawy , mądry ,refleksyjny ...bardzo
Pozdrawiam ciepło |
dnia 06.11.2009 17:11
Od pierwszych wersów mnie zatrzymał Twój wiersz. Następnie rozhuśtał. Bardzo ważna treść i świetny sposób na przekaz. Podziwiam Cie coraz bardziej, a Ty nie przestajesz zaskakiwać, Janino.
Pozdrawiam od serca |
dnia 06.11.2009 17:37
Kasiu bardzo się cieszę, że do mnie zaglądasz i za miły mi komentarz. Również cieplutko pozdrawiam
Danielu dziękuję Ci bardzo za te słowa. Pozdrawiam również od serca |
dnia 08.11.2009 21:12
Jest oryginalnie Janino i w sumie nieźle.
Wypowiem się o drugiej wersji.
Trzy pierwsze wersy - piękne.
Druga cząstka nabiera rumieńców w połączeniu z wyśmienitą trzecią.
W ostatniej cząstce usunąłbym 3 wers.
Janino nie czytałem wszystkich komentarzy...być może jest w tym wierszu ukryty tragiczny, wstrząsający podtekst...wtedy jest wzruszająco...a nie tylko ładnie i refleksyjnie.
Pozdrawiam z szacunkiem.
Niskie ukłony. |
dnia 08.11.2009 21:46
Baribalu, dziękuję Ci, że zajrzałeś i za komentarz.
Podejrzewam, że nie chodzi Ci o usunięcie całego wersu, bo reszta straciłaby sens, tylko " wbite z miłości". Zawsze bolały mnie te gwoździe, ale ktoś wbił je, by małej dziewczynce zrobić przyjemność, zawieszając huśtawkę. Pozdrawiam Cię serdecznie |
dnia 08.11.2009 22:12
Janino, dla mnie sens pozostaje ten sam.
Ale, oczywiście przyznaję Ci rację, gdyż to Twój wiersz.
Pozdrawiam serdecznie, raz jeszcze. |
dnia 08.11.2009 22:19
Okropna pomyłka, przepraszam.
Cały czas mi chodziło o drugi wers ostatniej cząstki, a nie o trzeci.
Chochlik się zakradł w mój pierwszy komentarz.
No to pozdrawiam pięknie raz jeszcze :) |
dnia 08.11.2009 22:40
Teraz rozumiem, o co Ci chodziło. Dziękuję, ze zajrzałeś ponownie. Pozdrawiam |
dnia 08.11.2009 23:07
zatrzymal mnie wiersz na dluzej, dzieki, to dobry kawalek poezji
pozdrowienia sle |
dnia 09.11.2009 12:17
hewka, dziękuję, że dotarłaś i ślad pozostawiłaś. Miło mi. Pozdrawiam serdecznie |