|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: list otwarty jak najświeższy grób |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 01.11.2009 12:28
Jestem poruszona tym Wierszem - Listem, do Kochanej Mamy. Przenika do głębi; nie mogę nic więcej napisać.
Pozdrawiam bardzo serdecznie. |
dnia 01.11.2009 12:33
Słabo, jakos tak "bez przekonania" zdaje mi się. Pomysł dobry, ale
poza rewelacyjnym wersem -
Odeszłaś w porze telewizyjnej dobranocki
ufna jak dziecko
dalej sypie się bardziej i bardziej, szkoda.
Choćby w to że kobiety
nie tylko po to rodzą dzieci
by na żywo musiały oglądać
takie dobranocki
Ale o co chodzi, słowo "takiej" zupełnie na "nie", bo jakiej, Autorze, jasniej proszę.... "Kobiety na żywo", ejże...tu
zdecydowanie sie Autorowi poplątało - jesli już to może "które"...
Za duży skrót myslowy, nie widzę dlaczego i jak się przemieniła ( ? nieciekawe słowo nawiasemm mówiąc) dobranocka w swoje przeciwieństwo czyli w "dobrądniówkę" czy cos?
Uważam, ze można zrobić dobry wiersz, jest mysl i materiał, ale trzeba jeszcze "pogłówkować".
Przecież o wszystkim można tak prosto napisać, bez tego "chowania", " sygnalizowania", jakby lęk przed powiedzeniem wprost. Dostrzegam tu wiele manieryzmu z lat 70.
ps. dlaczego tak wypisane słowo "bezradnie" czy koniecznie
ma epatować; jęczeć, zawodzić, biadolić?
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 12:33
[*]
listy dotrą w snach, a może i Ona też.
serdecznie, pamiętam |
dnia 01.11.2009 12:36
Ale dlaczego taki "napompowany" tytuł? Razi.
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 12:50
Pierwszy, najbardziej autentyczny i świeży zapis cierpienia i smutku po utracie ukochanej osoby - tak odbieram ten wiersz.
Na spokojnie potraktuj rzeczowe uwagi Fenrir. Jeśli za jakiś czas, będziesz chciał coś zmienić, dopracować nową wersję tego wiersza-listu, to może z tych uwag również skorzystasz.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 01.11.2009 13:05
list otwarty jak najświeższy grób
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 01.11.2009 13:06
JERZY, bardzo wymowny tytuł, ściska za gardło. Piękny wiersz. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie. Irga. |
dnia 01.11.2009 13:18
Ale na miły Bóg, dlaczego ma sciskać za gardło? Przestańmy epatować w ten sposób, wymachując emocjami na parwo i lewo, bez kontroli, to nie uczyni wiersz dobrym, a tylko kiczowato się łasi i prosi o jałumużnę...
Ja bardzo przepraszam, ale trudno mi zrozumieć , dokładnie odwrotnie jak mnie uczyli pisania moi Mistrzowie pióra....
Proszę o wybaczenie, że pod wierszem, i że nie mogłam się powstrzymać. Ale poza tkanką emocjonalną, przesłaniem wiersza jest jeszcze dystans, jest cos, co nazywamy "ddechem" dla Czytelnika, i do niego szacunek, bo nie jest idiotą, więc nie widzę powodu, żeby go tak "targać" na siłę naszymi "bolami", "jękami" itp., to przecież nie terapeuta.......
Podkreslam raz jeszcze, piszę tylko i wyłącznie o tekscie, nie o Autorze i wyrażam jedynie swoje szczere mysli.
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 13:19
*prawo, oddechem |
dnia 01.11.2009 13:26
Pani Fenrir, wszystko w porządku, autor na pewno to doceni:) |
dnia 01.11.2009 13:39
Bogumiło, droga, to takie moje "wolne mysli", doprawdy
po atakach na swoją osobę i moją poezję, pani bono, już sama nie wiem , co o tym wszystkim sądzić...
Piszę tylko dlatego, że się już stąd zbieram i z całego serca chciałabym ludziom cos zasygnalizować, pomóc, podzielic własnym doswiadczeniem, a nie zostawić
z "jarmarcznym" wręcz , niewiedzącym żadnych usterek aplauzem na temat ich pisania...
Ale może szkoda czasu?
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 13:47
Pani FENRIR- proszę powstrzymać się od komentowania cudzych komentarzy. Nie mam ochoty tłumaczyć się przed Panią z tego, co mnie porusza. Tylko i wyłącznie moją sprawą jest w jaki sposób wpisuję się pod prezentowanymi wierszami. [...]Serdecznie przepraszam Autora, że pisałam nie tylko o zamieszczonym tu wierszu. Wierszu, który mnie głęboko poruszył.
Irga.
_____________________________________________________________
Treści nie związane z tekstem zostały usunięte.
Proszę o przeniesienie podobnych dyskusji na miejsca do tego przeznaczone.
Moderator03 |
dnia 01.11.2009 14:08
____________________________________________________________
Treści nie związane z tekstem zostały usunięte.
Proszę o przeniesienie podobnych dyskusji na miejsca do tego przeznaczone.
Moderator03 |
dnia 01.11.2009 14:32
Treści nie związane z tekstem zostały usunięte.
Proszę o przeniesienie podobnych dyskusji na miejsca do tego przeznaczone.
Moderator03 |
dnia 01.11.2009 14:36
______________________________________________________________
Edytowane z powodów jw.
Moderator03 |
dnia 01.11.2009 14:42
Moi Mistrzowie uczyli mnie, że jeżeli wiersz nie poruszy to jest g... nie wiersz. Jestem przeciwna nawoływaniom Autora, żeby w odpowiedniej chwili przemyślał sobie ponownie to co napisał. Przecież to zrozumiałe, że jak zechce, to przemyśli, a dlaczego nie ma pozostać w takiej postaci, jak jest? To dobry i wzruszający utwór.
Uważam, że raczej p, Fenrir powinna kilka razy pomyśleć, zanim coś napisze, byłoby to z prawdziwą korzyścią dla niej.
I więcej pokory p. Fenrir, jeśli ktoś ma wiedzę, to nie musi o tym ciagle wszystkich przekonywać. A trochę tej wiedzy jednak by się przydało i kultury też; uważam, że powinna pani przeprosić Panią IRGĘ.
Przepraszam Autora za tę dygresję, ale trudno mi było zachować obojętność.
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 15:05
. |
dnia 01.11.2009 16:18
W takim dniu, taki właśnie wiersz. Porusza najbardziej obojętne komórki. Troche patosu jest tu na miejscu.
JBZ. |
dnia 01.11.2009 16:25
Niestety zgadziam się z Panią Fenrir . Wiersze mogą wzruszac', ale nie powinny wymuszac' wzruszenia ,to zasadnicza różnica . Tu jest pomysł ,ale został zmarnowany przez emocjonalne utracjuszostwo i brak logiki :trudno ,żeby kobiea nie oglądała tej starsznej bajki inaczej niż na żywo. Epikur mówił o sofizmacie nieistnienia śmierci
"dopóki zyjesz ,nie ma jej
kiedy przychodzi ,ciebie już nie ma"
Rozumiem ,że tutaj łącznikiem ma byc' miłosc ,ale oglądanie bajki może byc' tylko na żywo ,więc po co o tym pisac' skoro ,to oczywistosc.Ciepły wiersz ,krupnik tez jest ciepły.To za mało ,żeby z ciepłego stał się dobry. |
dnia 01.11.2009 18:29
kochani współlokatorzy tego portalu - nie trzeba daleko szukać, bo w dziale aktualności naszego "familoka" czyli PP jest ogłoszenie konkursu, którego motto stanowi liryk Andrzeja Babaryki pt "Łzy". Pozwolę sobie go przytoczyć -
"Łzy"
Jeżeli w nowej poezji nie płyną
łzy, nie myśl,
że nie płyną w ogóle. Odtąd
należą do świata
niedopowiedzianego
nie muszę dodawać, że pod pojęciem "łzy" należy rozumieć również wszelkie inne emocje, których może doznać człowiek a o, których to mówimy w wierszach. I o tym mówi min Fenrir w swoich komentarzach a zapisał Babaryka lirykiem. Obserwuję od dłuższego czasu pyskówki, których nie rozumiem. Czy to źle, że Fenrir czy ktoś inny dzieli się swoimi wiadomościami wskazując kierunek współczesnej poezji?
Nitjer - słowa powyżej odnoszą się również do Twego wiersza. Też uważam, że to bdb materiał. Wersy otwierające wiersz to samorodek, który teraz wymaga otoczenia szlachetnymi kamieniami a nie syntetykami, które wyglądają podobnie, ale tylko podobnie. Powiem Ci, że ja długo walczyłem z sobą by przyjąć ów liryk czy takie wskazówki jakich udziela Fenrir za drogę, jeżeli już nie więcej to do poprawnego pisania. Powiem to jeszcze trochę inaczej. Na tym portalu ktoś powiedział mi w komentarzu - to co nam jako autorom w wierszu wydaje się najfajniejsze natychmiast wywalić(zapisać inaczej) - możesz wiedzieć jaki bunt się we mnie wzniecił. A dzisiaj piszę - czytam - i to co jest jak mi się wydaje takie "zajefajne" - wywalam. Znasz moje wiersze a nawet ostatni jaki wkleiłem, jest też listem poetyckim - możesz porównać. Na koniec - zrozumiałe jest to, że każdy z nas musi to zrobić po swojemu, każdy musi być sobą.
pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 18:39
Jurku wierzę słowom, które padły z tego tekstu. I to mi wystarczy. Pozdrawiam. |
dnia 01.11.2009 19:09
Jurku ja dzisiaj inaczej, inaczej niż zawsze...
Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.
r12; Nicholas Sparks |
dnia 01.11.2009 19:56
W konstrukcji tego wiersza najbardziej poruszyła mnie wieloznaczność słowa: dobranocka. Odnosi się ono do bajki, utraconego dzieciństwa oraz pożegnania. Sytuacja w nie wpisana poraża kontrastem. Wiersz poruszył. Forma listu pisanego z pozycji dziecka ( dziś dorosłej osoby, co można wyczytać pomiędzy wersami) też na miejscu.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 01.11.2009 19:56
ja też powiem - jest materiał na wiersz - prawdziwy, emocjonalny, jest świetne jego otwarcie, a resztę warto jeszcze przejrzeć, dopracować, Autor z pewnością sobie z tym poradzi, to wiem :).
pozdrawiam :). |
dnia 01.11.2009 20:08
bardzo osobisty, takie treści trudno komentować, każdy przeżywa inaczej. |
dnia 01.11.2009 21:14
Elu. Dziękuję Ci bardzo, że tak silnie wczułaś się w sens i emocje zawarte w tej mojej poetyckiej próbie pożegnania i upamiętnienia matki. To dobrze wiedzieć, że są ludzie czujący tak podobnie.
Natalio. Myślę, że tak właśnie będzie. To bardzo dobrze, że utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu. Łatwiej w nim żyć i sprostać kolejnym wyzwaniom codzienności.
Krysiu. Odbierasz prawidłowo. Tak w istocie było. Wiersz powstał w kilkanaście godzin po odejściu mamy, a towarzyszące temu łzy od pierwszego do ostatniego słowa były atramentem. Myślę, że ten wiersz musi pozostać takim jakim się narodził. Bo powstał w szczególnych okolicznościach. Jeśli zdecyduję się na zmiany to co najwyżej kosmetyczne jedynie.
Bogusiu. Z Twojego komentarza wnioskuję, że wiersz w Twoim rozumieniu nie jest zły, a właśnie zakwestionowany tytuł spodobał się Tobie najbardziej. Dziękuję za ten lakoniczny, ale dający mi tak wiele komentarz.
Gabrielo. Tytuł nie mógł być inny gdy pisząc towarzyszył mi tak duży żal po stracie tak bliskiej osoby. I Tobie dziękuję za poparcie dla takiego właśnie tytułu i za tak empatyczny jednoznacznie pozytywny odbiór.
Black and blue. Ten utwór nie mógł być chłodny w sytuacji gdy jest w pewnym sensie relacją na gorąco z tego co się w zbolałym człowieczym wnętrzu tego wieczoru wydarzyło. To jak słusznie zauważyłeś przenikanie się, ale także dziecięcości ze starością. Połączone z zamianą ról. Gdy byłem maluchem to o moje życie i zdrowie drżała matka. To ona opowiadała mi bajki. I opiekowała się z najwyższą starannością i taką samą skutecznością. Moja skuteczność, choć bardzo się starałem, w tym przypadku zawiodła... Ale myślę, że kiedyś mama mi to wybaczy i w moich snach - jak to napisała Natalia - odpowie na mój list.
Jerzy. Cieszę się, że tak dobrze mnie rozumiesz. Gdybym na siłę unikał słów stosownych i usprawiedliwionych w tamtej sytuacji wiersz wyszedłby nieszczery. Na pewno nie byłby wiernym zapisem uczuć, jakie targają człowiekiem w takich najtrudniejszych z chwil. Dla nich rezerwuje się słowa szczególne. I będę się ich trzymał w tym tekście nawet jeśli pewien procent czytelników rażą.
Tomku. Pragnąłem bardzo aby słowa, którymi posłużyłem się dla szczerego wyrażenia tego co aktualnie czuję, zostały odebrane tak właśnie jak Ty to odebrałeś. Dzięki za wiarę daną słowom tego wiersza.
Renko. Ta pamięć o każdej wspólnie spędzonej chwili kazała napisać ten wiersz. I właśnie taki wiersz. Miło, ze zajrzałaś.
Janino. Skoro dotarł do Ciebie tak mocno i dobrze pragnę okazać swoją radość i wdzięczność. Wdzięczny Ci też jestem, że zwróciłaś uwagę na tą zamierzoną wieloznaczność i za uchwycenie owego kontrastu. Starałem się za pomocą możliwie jak najprostszych słów osiągnąć taki właśnie efekt. Jeśli w Twoim odczuciu się udało, jestem prawdziwie usatysfakcjonowany.
Dziękuję Wam bardzo za obecność, przedstawienie swoich wrażeń, zrozumienie i poparcie dla tego wiersza w jego obecnej - choć może nie stuprocentowo doskonałej - lecz nienaruszalnej postaci. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
***
Paniom Fenrir i Inkunabuł dziękuję za przeczytanie oraz czas poświęcony na sporządzenie i przedstawienie swoich opinii. Nie są one zgodne z moimi odczuciami i rozumieniem poezji. Może rzeczywiście mieliśmy innych mistrzów? Może przyczyny leżą zupełnie gdzie indziej? Nie jestem w tej chwili w stanie tego głębiej przeanalizować, obiektywnie rozsądzić ani szczegółowo roztrząsać. Pozwólcie więc Panie, że tym razem ograniczę się do wyrażenia jedynie swojego przeświadczenia, iż komentarze obu Pań wynikają ze szczerego przekazu swojego negatywnego stosunku do tego nieudanego ich zdaniem utworu. Gdy nieco ochłonę, gdy jak to się powszechnie mówi ''czas podgoi rany'' przeanalizuję szczegółowo i bez uprzedzeń Waszą krytykę. Za dostarczenie materiałów do takich analiz raz jeszcze dziękuję.
Pozdrawiam.
***
Karnaku. W tej chwili wszystkie moje słowa w tym tekście, jako że wypowiedziane w naturalnym odruchu, w szczególnej potrzebie nie wydają mi się być syntetykami. Choć cieszą mnie bardzo pozytywne opinie o moich tekstach, jestem też z reguły dość otwarty na krytykę. Nie wzburzają mnie komentarze nieprzychylne. Rad czyichś, jak każdy, czasem słucham, a innym razem nie. Bywa, że gdy rad takich słucham zbyt pospiesznie, innych zaczyna to autentycznie drażnić. I te osoby rozdrażnione moją skłonnością do (wynikającej czasem tylko z uprzejmości, a nie z głębokiego przekonania) elastyczności to najczęściej wcale nie są z tych, co to bezkrytycznie przyjmują każdy z moich tekstów. Ten wiersz raczej na pewno pozostanie takim, jakim ukształtowały go niedawno przeżyte naprawdę niełatwe chwile. Choćby przez szacunek do mojej matki takim pozostanie. Przecież nie mogłem napisać do niej listu, którego nie byłaby w stanie zrozumieć(!) Wybrałem proste słowa. I wiem, że takie zrozumie na pewno. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że kiedyś sporządzę alternatywną wersję tego wiersza. I w kontekście takiej ewentualności dziękuję osobom krytycznie oceniających ten. Muszę je jednak od razu przeprosić, że chyba nie pokażę go wtedy szerszemu ogółowi. Będzie to bowiem w istocie tylko akt przystosowania się do estetycznych ideałów bardzo nielicznej grupy czytelników. A ja chcę być czytany i rozumiany przez ich większość. Elitarność, awangardowość jest może, a raczej na pewno - dobra, bardzo dobra. Bez niej nie byłoby przecież żadnego postępu w poezji. Ale raczej nie dla mnie taka opcja. Wolę pozostać ''słabym poetą'' w opinii tych nielicznych i być mimo tej kąśliwej opinii czytany i osądzany przy tym szczerze pozytywnie przez wielu internetowych czytelników. Może to wielki błąd, ale nie czuję potrzeby doskonalenia i ewoluowania mojego warsztatu poetyckiego w kierunku norm estetyczno-artystycznych podobnych do preferowanych tu przez Panie Fenrir i inkunabuł. To emocje bowiem (lub ich szczególnie żywe wspomnienie) najczęściej są przyczyną główną napisania jakiegokolwiek wiersza. Fałszywe wstydzenie się ich wyrażania w tekście, przesadne cięcia czynione pod tym kątem - moim zdaniem - dyskwalifikują twórcę. Jego teksty przez chęć przypodobania się krytyce za wszelką cenę stają się nieszczere, nieautentyczne, nadmiernie okrojone i przez bardzo wielu wręcz niezrozumiałe. Ja tą drogą nie pójdę. Myślę, że piszę na pewno nie najlepiej, ale przecież dość przyzwoicie, że mam czasem naprawdę niezłe pomysły, że dość skutecznie unikam fraz i rekwizytów wielokrotnie użytych przez innych. Nie lansuję się specjalnie ze swoją poezją i ograniczam do prezentowania od czasu do czasu tu i ówdzie - głównie na PP. Wychodzę z założenia, że jeśli moje pisanie jest naprawdę cokolwiek warte, ono przetrzyma i wszelkie wobec niego obiekcje i moją powściągliwość w prezentowaniu go. Dopiero czas - pewnie nieprędko - zawyrokować może o wartości tego, co w internecie publikuję. Możliwe, że będzie to wyrok okrutny dla moich nadziei związanych z pisaniem. Postaram się przyjąć go jak najspokojniej. Cokolwiek by nie nastąpiło wiem, że tylko idąc własną drogą, nie kierując się narzucanymi, sztucznymi w moim odczuciu wartościami, mogę zachować swój własny oryginalny styl. Pozostanę mu wierny. Za Twoje słowa i wypływające wiem, że ze szczerej życzliwości rady bardzo Ci Karnaku dziękuję. Na pewno nieraz do nich będę wracał i zastanawiał się czy rzeczywiście dobrą drogą kroczę. Na razie - wybacz - jestem przekonany, że nie wybrałem tej najgorszej z dróg. Jeśli kiedyś w tym względzie zmienię zdanie, na pewno Cię o tym poinformuję i jeszcze bardziej podziękuję za to, co teraz napisałeś. Na razie wdzięczny Ci jestem za obszerny, szczery, życzliwy i dający do myślenia komentarz oraz za czas sytuacji pod moim tekstem i całokształtowi moich poetyckich prób przez Ciebie poświęcony. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ulotna. Emocje w tym tekście są tymi wiernie przeniesionymi ze świata rzeczywistego. Nie potrafię ich - na razie przynajmniej - tak przemienić aby nie uronić przy tym czegoś ważnego. Bardzo boję się pod wpływem czyichś sugestii pochopnie okaleczyć swój wiersz. Tak nieraz bywało z moimi poprzednimi tekstami. Satysfakcjonuje mnie mocno Twoje zaufanie w moje możliwości, ale czy tym razem potrafię stanąć na wysokości zadania i sprostać i Twoim oczekiwaniom, tego w obecnej chwili naprawdę nie wiem. A dlaczego tego jeszcze nie wiem próbowałem wyjaśnić już poprzednim komentującym. Bardzo dziękuję Ci za zajrzenie i podzielenie się wrażeniami. Choć nie do końca je podzielam i ten akurat utwór szczególnie trudno będzie mi zmienić sądzę, że na pewno przyjdzie moment gdy przemyślę je sobie głęboko i z pełnym spokojem. Pozdrawiam również.
Mario. Dziękuję Ci za zrozumienie specyfiki tego wiersza. Przeżyłem to wszystko w taki właśnie, a nie inny sposób. Dlatego wiersz przybrał taką formę, treść oraz charakter. Wdzięczny Ci jestem za podzielenie się swoim wrażeniem. Pozdrawiam. |
dnia 01.11.2009 22:22
Nitjer bardzo mi się podoba to, co napisałeś w swoich odpowiedziach na komentarze. To mądre. Szacunek |
dnia 01.11.2009 22:54
list jakby rzeczywiscie pisany przez dziecko
ryzykowny ten wiersz
z jednej strony czyta się naprawdę z ciekawością
z drugiej można mu zarzucić tanie igranie na uczuciach
niewprawionego czytelnika.
dzięki odpowiedziom do komentarzy
nie mam nic do zarzucenia
ciekawy
pozdrawiam |
dnia 02.11.2009 01:04
Janino. O ile w wierszach daję się ponieść emocjom, to dla odmiany, w komentarzach bardzo się staram kierować jedynie zdroworozsądkowymi przesłankami. Przypuszczam, że Twoje słowa tak daleko idącej akceptacji powyższych wyjaśnień utrwalą moje dotychczasowe w tym względzie nawyki. Dziękuję Ci za powrót i napisanie tak mile brzmiących słów. Pozdrawiam, kłaniam się i również pozostaję w szacunku.
Rabi. Cieszę się, że wiersz Cię zainteresował. Z ludzkimi uczuciami nie igra się bezkarnie. Płaci się za to zbyt wysoką cenę by podejmować ryzyko manipulowania emocjami czytelników. Po jednym nawet tylko, takim razie, nie odzyskałbym - chyba nigdy potem - ich zaufania. To miło, że mimo początkowych wahań zaufałeś w końcu temu wierszowi.
Serdeczności dla Was obojga posyłam. |
dnia 02.11.2009 01:07
dzisiaj odpusze sobie czytnie komentarzy, wiec wiersz jest taki mocmo smutny, ale to chyba przez ten smutny dzien.
:))) |
dnia 02.11.2009 01:51
Panie nitjer, szczerze pan odpowiedział - dlaczego nie - ja ze swej
strony pana rozumiem, bo sama poznałam ten ból, ale
drogi panie, chodzi o wiersz , o poezję, więc tutaj nie ma "przebacz"...
Proszę zauważyć, że to , co dla pana wydaje się "jasne", emocjonalnie "wykrzyczane", nie zawsze może takim samym stać się dla czytelnika...Ja, proszę łaskawie zauważyć, nie atakawołam pana "bólu", ale tego jak pan ten ból mi "wrzucił na plecy", nie mówiłam wcale, że nie ma pan przekazywać "co ważne", ale podkreslałam nieumiejętnosć i to, że pan sobie poetyzując nie poradził, bo jak mi się zdaje, jeszcze nie przyszedł czas i wszystko to, co chciał pan przekazać może jeszcze za swieże?
Współczuję panu, to pewne, jako człowiek, jako rozumiejąca pana smutek osoba, ale jako poetka i nawet jako czytelnik nie mogę
w ten sposób przedstawionemu przez pana przekazowi nie wytknąć pewnych istonych niedociągnięć. To tylko tyle, bo jesli się wstawia wiersz, czytają go inni, i nie są związani z pana problemem, zatem
mają również obiektywne widzenie, dystans, którego z wiadomych przyczyn, o których pan tutaj napisał własnie w pana tekscie zabrakło. Nie pojmuję dlaczego od razu wypisuje pan, że
uwagi moje wyniknęły z innych przyczyn? W ogóle, wypisał pan tyle o swoim pisaniu, że nie chce się pan "podobać" i takie tam...
Nie rozumeim pana, mówimy o tekscie, a pan miesza tutaj w jednym worze wiele innych, niezwiązanych z tematem spraw. Ja nie wiem czy pan jako piszący osiągnie sukces, doprawdy, czy pana styl dotrze gdzies tam, elitarnie czy nie elitarnie...W ogóle nie rozumiem pana tutaj uskarżania się na poezję jako taką -
okrojona czy nieokrojoną. ... Jak to się ma do pana komentowanego wiersza, chyba nijak, poza tym, że jak sam pan stwierdził - nie jest pan dzisiaj w stanie o nim za wiele rozprawiać. Szanuję to, naprawdę rozumiem, tylko nie pojmuję innych tutaj wyznań, kokietowania - nie mnie oceniać pana poezję, nie jestem krytykiem literackim. Zresztą, w swoim komentarzu ocenianie pana stylu, pana w ogóle wypisanych wierszy nie miało przecież miejsca... Rozważania dotyczyły tylko i wyłącznie przedstawionego przez pana tekstu i do tego a nie do innych spraw napisane opinie, refleksje i uwagi. Jedni wzruszają się brazylijskimi serialami a inni Jamesem Tate, to chyba jest oczywiste, prawda?
Daleka byłam od urażenia pana, napisałam jedynie, że emocje, uczucia należy tak przedstawić, aby podziałały na czytelnika a nie
wymuszały na nim empatii. To wielka sztuka i nijak się ma to z pisaniem dla elity czy dla nie elity, po prostu..
Kończąc, chcę jeszcze podkreslić, że jest tysiąc sposobów opisania wielkiego bólu, jednoczesnie próbując złapać do tego dystans i pewien rodzaj harmonii, który towarzyszy jak się okazuje najlepszym literatom. Dlatego z całego serca życzę panu spokoju i większej wiary w to, co pan pisze, sukcesu i radosci, głównie z tego, że pana wiersze trafiają do innych. Proszę się nie oburzać na
tych, ktorzy mają uwagi krytyczne, bo w ten sposób każdy z nas się czegos ciekawego dowiaduje o swoim pisaniu, zawsze może sobie cos wybrać lub choćby porownać z tym , co zaoferowało się
innym. Zasłanianie się, proszę mi wybaczyć, tym, że się nie lansuje, że z drugiej strony ma pan nadzieję, że pana styl przetrwa itp., naprawdę trochę się wykluczają te pana szczere jak mniemam wyżej wyznania... I nie chodzi tu o fałszywe wstydzenie się wyrażania uczuć i emocji, a o dystans, nie o jakies "cięcia", o które posądza pan tych, co chcą się "przypodobac krytyce"...nic bardziej mylnego, drogi panie. Ludzie, podobnie jak pan szukają swojego stylu, próbują zerwać z dotychczasowymi schematami, skostaniałą poetyką, nieprzystawalną w dużej mierze do naszych czasów. Zawsze byli prekursorzy w każdej dziedzinie, zawsze była walka tego, co nowe ze "starym" - tak już jest, było i będzie. Oczywiscie, może nam się to podobać czy nie podobać, do tego ma każdy prawo, ale
smiem twierdzić , że nie wolno nie zauważać tego, i twierdzić, że z tego powodu moja dykcja jest pomijana, bo każde dobre pisanie
zawsze będzie docenione, nie istotne czy to jest wiersz klasyczny, czy surrealistyczny, czy wreszcie konfesyjny albo hiphopowy czy techno, czy cyber ... Najważniejsza jest, jak sadzę, pasja pisania,
niech każdy robi swoje, ale dobrze, niech każdy nad tym , co przedstawia innym pracuje i co najważniejsze słucha innych, (nie mówię tu o np. osobach napadających w głupawy sposób nie mając samemu nic do powiedzenia, prócz wyszydzenia i pajacowania,
żeby się "odegrać", bo ktos smiał skrytykować ich jak sądzili wspaniały tekst!). Rzeczowe i merytoryczne uwagi, choćby bolesne są potrzebne każdemu, nawet uznanemu poecie, proszę mi wierzyć.
Ale się rozgadałam, juz późno bardzo. Zanim powiem dobranoc
( Boże, jakie to okienko malutkie) , drogi panie nitjerze, absolutnie nie chciałam panu wyrządzić przykrosci, tylko tyle chciałabym, żeby pan wiedział. W ogóle nikogo personalnie nie chcę i nigdy nie chciałam urazić. Pomagam jak mogę, a że nie głaszczę, gdy nie ma ku temu przyczyny, proszę wybaczyć -
idę zawsze szczerą, prostą drogą. Tak mam i to nie jest żadne pieniactwo, lansowanie się czy jakies inne swiństwa - nie obrażam ludzi, czasem tylko wskazuję, że mi z niektórymi nie pod drodze, ale zawsze mówię lojalnie dlaczego. Pora się położyć, mam nadzieję, panie nitjerze, że rozstajemy się w zgodzie i nie żywimy do siebie urazy.
ps. zapraszam do Poznania, może własnie będzie okazja spotkania się i przekonania na własne oczy, kim tak naprawdę jestem...
)))
Pozdrawiam |
dnia 02.11.2009 05:42
NITJERZE- zgadzam się z Twoim stanowiskiem odnośnie sposobu pojmowania poezji. Uważam, że napisany przez Ciebie nie potrzebuje "obrony". Poezja pisana "na chłodno", po odrzuceniu emocji, poezja podporządkowana jedynie panującej w danym czasie "modzie", przestaje być dla mnie poezją, staje się jedynie zbiorem informacji. Poezja nie może być oderwana od życia, istnieć sama dla siebie. Jeszcze raz dziękuję Ci za piękny, poruszający wiersz. Irga. |
dnia 02.11.2009 05:44
Przepraszam, w drugim zdaniu umknęło mi słowo "wiersz"(to emocje). |
dnia 02.11.2009 11:48
Nie czytałam komentarzy Jurku....jestem dogłębnie poruszona Twoim wierszem...tylko ten zrozumie, kto przeżył...:(
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 02.11.2009 15:29
Konia z rzędem temu, kto mi powie co należy zrobić aby wymusić wzruszenie w wierszu. I nie tylko"? Podobnie emocjonalne utracjuszowstwo? Termin proszę? Na dodatek ciepły krupnik?
Trzeba być w stanie amoku, żeby coś takiego napisać.
JBZ. |
dnia 02.11.2009 17:48
a ja powiem więcej:krupnik za konia! Nie zlaeży mi na tym ,żeby autor wiersza ,czy ktokolwiek zgadzał się ze mną. I jeżeli oznacza to trawanie w amoku ,to pozwoli Pan Panie Zimny ,że będę w nim trwac'. |
dnia 02.11.2009 22:21
Przepraszam Szanowni Państwo, że z przyczyn od mojej woli niezależnych nie zdołałem dziś odpowiedzieć na kolejne Wasze opinie. Głupio mi, ale na pewno postaram się zrobić to w możliwie najkrótszym czasie. |
dnia 02.11.2009 23:51
Pani IRGO, to może pani łaskawie wyjasni wszem i wobec jaka to obecnie modna poezja?
Skoro pani pisze tak mocne i bardzo ciekawe spostrzerzenia,
będę bardzo wdzięczna za odpowiedz.
Bo ja akurat rozróżniam dwa typy poezji - dobrą i złą albo jeszcze inaczej: ciekawą i nudną, nowatorskąi odtwórczą, i wreszcie pełną głębokich przekazów i kiczowatą.
Mam nadzieję, że pani nie uzna tego za napasć na panią i potraktuje poważnie moje do pani skierowane pytanie. Skoro mówi się "a", to może warto też postawić "kropkę nad i".
Moje pytanie zrodziło się dlatego, że pani jak widzę bardzo interesująco
przedstawiła swój pogląd i dlatego bardzo proszę o rozwinięcie.
Pozdrawiam |
dnia 03.11.2009 08:58
Madoo. Wiersz jest smutny bo zainspirowało go bardzo smutne i bolesne poprzez swoją nieodwracalność bardzo niedawne wydarzenie. Dziękuję Ci za wizytę i ślad uczuciowego odczytania pozostawiony.
Pozdrawiam.
***
Fenrir. Doskonale rozumiem, że nie chciała mi Pani wyrządzić przykrości czyniąc sceptyczne uwagi techniczne pod tym osobistym tekstem. Wyrazy współczucia przyjmuję jako szczere i z wdzięcznością. Co do oceny tego tekstu będziemy się jednak nadal dość zasadniczo różnić. Uważam, że miałem prawo napisać oraz opublikować go już teraz i w takiej właśnie postaci. Mam też prawo, a nawet swojego rodzaju moralny obowiązek pozostawić ten wiersz w obecnej formie i treści. Nie zamierzałem żadnemu z czytelników zrzucić na grzbiet swojego bólu. Pragnąłem po prostu, tak zwyczajnie i po ludzku podzielić się swoim żalem z osobami potrafiącymi moje emocje (także po poetycku) zrozumieć, a nawet odnaleźć w nich cząstkę podobnych, jakie przyszło im w życiu w takich samych sytuacjach przeżywać. Jeśli kogoś ten wiersz razi czy do czegoś nieprzyjemnego zmusza myślę, że poprzestanie na jednym przeczytaniu i nie będzie do niego wracać. Natomiast czytelnicy identyfikujący się z nim, odnajdujący w jego frazach i swoje przeżycia, nie mający przy tym wrażenia, ze zostały one niewłaściwie zapisane, będą tu zaglądać i pewnie dziwić się pretensjom innych do mnie jako autora, że nie zdołałem w tym akurat temacie napisać czegoś w ich guście. A wracając do meritum: Czy ktoś piszący o sprawach ostatecznych wobec, których nie da się pozostać obojętnym nie ma prawa odwołać się do takich wspólnych ludziom gwałtownych, nie dających się powstrzymać stanów? I czy na swój sposób - proporcjonalny do skali przeżyć i krótkiego tu czasu jaki od nich upłynął - nie ma prawa ich wiernie przywołać? Uważam, że jak najbardziej ma. I sądzę, że jego utwór aby autentycznie i mocno poruszyć, nie musi być przy tym koniecznie technicznym majstersztykiem. Zgadzam się, że to co dla mnie jasne oraz wypowiedziane w sposób emocjonalny nie każdemu czytelnikowi może odpowiadać. A także, ze ma on prawo mnie o tym publicznie poinformować. Z całokształtu komentarzy pod tym wierszem wnioskować jednak mogę, że spotkałem się jeśli nie z pełnym to ze sporym zrozumieniem oraz akceptacją dla tego tekstu przez większość czytelników. I dla mnie ich podobny do mojego odbiór poetycki oraz emocjonalny, ich zdające się być autentycznym, a nie w jakikolwiek sposób wymuszonym, poruszenie tekstem jest - i pozostanie chyba nie tylko w tym momencie - znacznie ważniejsze - niż najcenniejsze nawet uwagi techniczne. Poeta - w moim rozumieniu - powinien pozostawać przy przedstawianiu tego typu spraw człowiekiem z całym zakresem tkwiących w nim emocji, a nie pozować na bezuczuciowego cyborga dokonującego bezbłędnego, skrajnie optymalnego technicznie, ale jednak niezaprzeczalnie zubożonego o niezbywalny pierwiastek emocji - doboru słów. Daleko idące doskonalenie techniki w wielu wierszach o innym charakterze, klimacie i tematyce wydaje mi się słuszne. Natomiast akcentowanie każdorazowego prymatu techniki nad emocjonalnymi aspektami przekazu nie wydaje mi się być właściwym. Pozostaniemy więc zapewne przy swoich zdaniach. Tak, ja w swojej pierwszej odpowiedzi, tak i Pani w tej poprzedzającej moją obecną poruszyliśmy - jak to Pani zauważyła - wiele zagadnień wykraczających zbytnio poza tematykę tekstu. Mając to na względzie kończę tym razem szybciej swoją odpowiedź na Pani słowa. Temat jest bardzo obszerny. Nadaje się bardziej do kontynuacji w drodze korespondencji prywatnej. Gdyby nie prozaiczna konieczność zarabiania na chleb czasu na nią wystarczyłoby. Proza życia sprawi, że zapewne niestety będzie inaczej. Dziękuję Pani za bardzo aktywny udział w dyskusji pod moim wierszem. Jest dla mnie przykre, że nie jest go Pani w stanie zaakceptować, ale też wiem doskonale, że nie mogę mieć o to do Pani żalu, ani pretensji.
Pozdrawiam.
***
IRGO. Też jestem przeświadczony, że ten wiersz sam się obroni w oczach i sercach większości go czytających. Cieszę się, że do tej większości należysz. Bardzo mi miło, że wracasz i dziękujesz za to, co tu napisałem.
Serdeczności raz jeszcze.
***
Basiu. Cieszę, że i Ty tak właśnie odebrałaś ten utwór.
Serdeczności również.
***
Jerzy. Postawiłeś ciekawy problem. Ja recepty na wymuszanie wzruszenia nie znam. Słowa jakich użyłem wypłynęły przecież spontanicznie same z mojego wnętrza bez uprzedniego kombinowania, jakby tu czytelnikom gardła ściskać czy łzy na policzki wytaczać. A krupnik każdy woli inny. Jeden gęsty, drugi odwrotnie. ten bardziej, ów mniej doprawiony. Ale niezależnie jaki on chyba ogromnej większości konsumentów podchodzi jako dobrze ciepły jedynie. Nie darowałbym sobie gdybym konsumentom swojego tekstu podał go całkiem na zimno.
***
Inkunabuł. Skoro nie zależy Pani aby nasze stanowiska nt. tego wiersza czy w ogóle sposobu uprawiania poezji uległy najmniejszemu nawet zbliżeniu, nie zamierzam Pani niepokoić i przekonywać. To bezcelowe zwłaszcza przy zadeklarowanym zamiarze ''pozostania w amoku''. |
dnia 03.11.2009 12:03
chmmm.. pozwoliłam sobie nie czytać komentarzy.
przyznam, że klimat czarnej groteski i skrytego pod prozą załamania czuć wyraźnie. wiersz jednak niesie ładunek ciepła, chęci posiadania nadziei na coś więcej. wyciszony, niezły.
Pozdrawiam |
dnia 03.11.2009 14:50
Lulabajka. Dziękuję Ci za przeczytanie i słowa będące świadectwem pozytywnego odbioru.
Pozdrawiam również. |
dnia 04.11.2009 08:12
nitjerze,podczas czytania Twojego poruszającego wiersza -listu -pisanego na swiezo , po odejsciu mamy , przez to bardzo autentycznego, przypomnialy mi sie strofy Iwaszkiewicza pisane tuz przed smiercia, z Piosenki wedrownego czeladnika"Dobranoc różo kwitnąca(...) Dobranoc zorzo rózowa....Ten dzieciecy list , wielka skarga na nieuchornnosc tego co nieuniknione -gdy sie odwrocily role, mówi wszystko.
A komentarze? Bez komentarza.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:) |
dnia 05.11.2009 21:36
Nie czytałam komentarzy, bo ich zbyt wiele. Dla mnie to piękny wiersz - list. Wzruszyłam się. Serio! Pozdrawiam. |
dnia 06.11.2009 09:06
Jotku, Doktorowo. Jestem bardzo podbudowany i szczerze wzruszony tym, jak odebraliście ten wiersz. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam Was oboje. |
dnia 09.11.2009 12:55
wybacz mi proszę, że zacytuję czyjeś słowa, ale one najbliższe moim dłoniom w tej chwili
"to miłe, że ktoś potrafi wzruszające rzeczy ująć bez banału. wiersz jest jak włóczka. delikatny a zarazem wytrzyma powiewy wiatru i krakanie ropuch"
szczere wyrazy współczucia
trzymaj się |
dnia 10.11.2009 12:46
Kasiu. Piękny cytat przytoczyłaś. I skoro takim właśnie ten wiersz widzisz, jestem prawdziwie mocno wzruszony. Dziękuję Ci za przeczytanie, za współczucie i za wszelkie Twoje słowa tu pozostawione. Za wszystko to wdzięcznym Ci naprawdę bardzo.
Serdeczności Kasiu. Takie naprawdę szczere. I najserdeczniejsze z serdecznych. |
dnia 11.11.2009 00:12
i coz mam Ci napisac... wzruszylam sie, wiersz sercem pisany, wiele uczucia i smutku zarazem, prawdziwy, a ja lubie takie wiersze, no coz, poprostu lubie, takie bez banalow i proste jak zycie, dzieki Ci za wiersz
pozdrowienia sle z mojego przybrzegu, szaro i ziab, a sniegu jak dotad nie widac, choc polnoc tu przeciez:) |
dnia 13.11.2009 12:01
Mimo, że szaro i ziąb, przyjazne ludzkie ciepło bije z Twoich słów Hewko i to nie za sprawą odwlekającego tam na północy nadejście zimy klimatu. Dziękuję Ci za wzruszenie i odczytanie własnym sercem tych słów co w szczególnej chwili prosto z zasmuconego serca popłynęły.
Dużo dużo serdeczności i ciepła Ci Heweczko ślę. |
dnia 11.01.2010 18:15
Swietny! |
dnia 12.01.2010 18:46
Pawle. Bardzo dziękuję za zapoznanie się i z tym moim wierszem, a szczególnie za tak szczerze entuzjastyczne jego przyjęcie.
Serdeczności raz jeszcze. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 21
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|