dnia 23.10.2009 15:49
Czyżby monolog Zygmunta? Trochę monotonne ale prawdziwe życie wiejskiego listonosza. I co on teraz będzie robił? Może pisał wiersze?
A w wierszu lepiej wygląda i brzmi która w następnym wersie zakończonym na śnie.
pozdrawiam |
dnia 23.10.2009 15:52
czyżby listonosz przestał pukać dwa razy?,podoba się że hej,,B |
dnia 23.10.2009 16:05
:) fajny. pozdrawiam |
dnia 23.10.2009 16:20
interesujący,
pozdrawiam |
dnia 23.10.2009 16:32
Z klimatem. Czarno-biały film, w kadrze wiejska droga, po niej na rowerze jedzie listonosz (obowiązkowo z wąsem ;)
Pozdrawiam |
dnia 23.10.2009 16:36
Fart, dzięki za pierwszy komentarz. Monotonne miał życie- mówisz:D Ależ, wydaje mi się, że ten wyjątkowo, miał bardzo urozmaicone. Chyba, że związek z Zygmuntem stał się już nudny.
W sprawie której, myślę, że masz rację.
Pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 16:38
Bronku, ten listonosz, wydaje mi się, że nie musiał pukać dwa razy;
Pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 16:40
Bronku, już Cię wytłuściłam:) |
dnia 23.10.2009 16:42
Robercie F. - dzięki za uznanie! A ciekawa byłam co napiszesz.
Pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 16:46
Beato - dziękuję i pozdrawiam :)
Popołudnie - dzięki za czytanie i obrazek. Myślisz, że on to był on?
Pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 16:57
Listonosz zawsze kojarzył mi się z takim sielskim obrazkiem.
Myślę, że tutaj tym "listonoszem" jest kobieta :) |
dnia 23.10.2009 17:14
Ela to, to nie jest wewnętrzny głos Zygmunta-zasugerowałam się tytułem? |
dnia 23.10.2009 17:54
biedny Zygmunt:)
i tylko migreny bym dała jako osobny, się zlało bezinterpunkcyjnie:) |
dnia 23.10.2009 18:07
Hehe zabawny tekścik. :) Pozdrawiam. |
dnia 23.10.2009 18:08
zawsze chciałem być listonoszem i przynosić ciąże, za grosze.
a jajka na miękko chetnie jadam, bo jestem stanley, a nie Adam, który Ewe w raju przy drzewie rodzaju potarmosił trochę, zgrzeszył i się speszył. |
dnia 23.10.2009 18:12
sorry p. Elżbieto-za ten koment, a wiersz zabawny.
pozdrawiam |
dnia 23.10.2009 18:13
Popołudnie, hmm, to dlaczego mówi o sobie w rodzaju męskim?
Fart, a wiiidzisz?
Rena, żałujesz go? Migrena mi nie wadzi, ale pomyślę o niej.
Pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 18:21
Elżbieto, począwszy od tytułu wiersz jest super.Faktycznie namalowałaś obrazek jak kadr ze starego czarno-białego filmu. Mnie się podoba :)
pozdrawiam ładnie |
dnia 23.10.2009 18:22
ELU- widać, że "listonosz" umywa rączki. Albo mu się już znudziło, albo presji, biedaczek, nie wytrzymał. Podoba mi się (wiersz, oczywiście) :)) Pozdrawiam cieplutko. Irga. |
dnia 23.10.2009 18:25
Opowiadanko, a raczej list, wiernie odtworzony bez użycia taśmy magnetofonowej lub wyższej generacji nośnika? Reporterka niewiele dała od siebie, raczej wiernie odtworzyła zaistniałą sytuację z dialogiem, bądź monologiem. Przeczytało się fajnie
więc nie ma co marudzić. Poetka nadal przecież pisze poezję i od czasu do czasu zaskakuje "szpilką" jak powyżej.
JBZ. |
dnia 23.10.2009 18:32
Tomku, cieszę się, że rozbawił, chociaż, jednak peel miał problem; nie sadzisz?
Dzięki i pozdrawiam:)
Stanley, he he he - fajny komentarz:D
Również ładnie i grzecznie pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 18:33
Elżbieto, wiersz podoba mi się, ale jest w nim trochę czytelnych niedoróbek, przypuszczam że je usuniesz z czasem.
wydaje mi się, że wystarczy: nie znoszę ujadających psów.
złowieszczo, to już raczej warczą.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 23.10.2009 18:52
Basiu, obrazek miał wyjść z czerwoną kropką w lewym, górnym rogu, ale pewnie dałam za cienki kontur.
IRGO, pewnie i jedno i drugie.
Dziękuję Wam dziewczyny i pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 18:59
Jerzy, powiedziałabym - monolog listonosza z orientacją i chciałam, żeby przeczytał się fajnie. Dzięki, że zajrzałeś i pozdrawiam :)
kropeczku, ujadające złowieszczo psy zdążyłam już polubić i z nich nie zrezygnuję. Dziękuję Ci i pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2009 20:04
Elżbietko, jam przemile zaskoczonym, bo wiersz znakomity , świetna scenka rodzajowa -ostatni dzien pracy wiejskiego listonosza ( ach te kury) w formie monologu , sam tytuł może zmylic bo w telefonach mamy wiadomo co,ale jak najbardziej na miejscu , dowcipnie i po tylendowsku:)
Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie:) |
dnia 23.10.2009 20:50
Jarku, a jam zadowolona, że Ci się podoba szczerze po jotkowemu:)
Też pozdrawiam bardzo serdecznie :) |
dnia 23.10.2009 21:32
A ja, tak szczerze, po "brzozowemu" , przeczytawszy tekst i zachwyty tak wielu osób, po prostu nic nie napiszę. Będzie lepiej jak zamilknę, chyba że Autorka poprosi o komentarz. |
dnia 23.10.2009 23:12
dobry jest. pozdrawiam. |
dnia 24.10.2009 06:42
Asertywny listonosz z okazji zmian, w monologu - bardzo się podoba. Poważnie - swietny klimat, dbasz o realia, są wiarygodne, psychologicznie postać poprowadzona bez zarzutu (ja też bywam niekiedy takim listonoszem;), dowcip - to wszystko sprawia, że wiersz świetnie się czyta.
Pozdrawiam ciepło. |
dnia 24.10.2009 08:21
Fenrir, proszę się nie krępować, przecież widzę, że ma Pani ochotę.
Rosa, dobry jest? To się cieszę:)
Przemek, też bywasz takim listonoszem? No to wszystko rozumiesz:)
Dziękuję za komentarze i pozdrawiam :) |
dnia 24.10.2009 09:53
ELU- ja jeszcze raz. Zapomniałam pogratulować Ci zajęcia II miejsca w OKP w Turku. Mam nadzieję, że opowiesz jak wyglądała uroczystość.
Cieszę się razem z Tobą. Irga. |
dnia 24.10.2009 11:05
IRGO! Dziękuję :) Znalazłaś informację?
Bo na PP wyniki OKP w Turku, z tego, co wiem - przemilczano.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję. Miło mi:) |
dnia 24.10.2009 12:00
Elu, bardzo lubię czytać Twoją poezją. Najbardziej tę umiejętność wprowadzenie realiów, o których pisał Przemek i wtopienia ich w dobry wiersz. Pomyślałam sobie: ile to nowych możliwości daje nam poczta głosowa, nawet prawdę można wygarnąć na koniec, gdy nie spogląda się w oczy. Bardzo interesujący wiersz i sprawnie napisany. Zawsze zaskakujesz oryginalnym tematem. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 24.10.2009 12:59
Nie wydaje mi się, że można "widziec" na internecie. Grzecznie zapytałam tylko. Nie, nie mam za bardzo ochoty, bo chyba delikatnie bardzo zasugerowalam Autorce , że nie ma we mnie zachwytu do tego tekstu. I wobec obawy o kolejne ataki na moją osobę, jednak zamilczę, jesli pani pozwoli. Tak będzie lepiej
jak mysle dzisiaj.
Pozdrawiam |
dnia 24.10.2009 14:27
Janinko, prawdę łatwiej można wygarnąć w pocztę głosową, gdy nie spogląda się w oczy - podoba mi się, fajnie to zauważyłaś.
Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 24.10.2009 15:07
Fenrir, wypada na komentarz odpowiedzieć; zatem:
Cyt: Nie wydaje mi się, że można "widzieć" na internecie.
Odp. Nie wiem, co pani ma na internecie, ale w internecie, w komentarzu pod moim wierszem, wyraźnie widzę, co pani napisala.
Cyt: Grzecznie zapytałam tylko.
Odp. Nie widzę zdania pytającego.
Cyt: ...nie ma we mnie zachwytu do tego tekstu.
Odp. Przyjęłam do wiadomości to stwierdzenie; mam jednak pytanie - dlaczego permanentnie używa pani określenia "teksty" do wierszy na portalu?
Cyt: I wobec obawy o kolejne ataki na moją osobę
Odp. Z pełnym zrozumieniem dla szacunku, jakim darzy pani swoją osobę, nikt tu pani nie atakuje, a wręcz przeciwnie, to pani jest osobą atakującą.
Cyt: Jednak zamilczę, jeśli pani pozwoli.
Odp. A cóż ja mam pani pozwalać, albo nie pozwalać? Nie musi pani milczeć. Mogę tylko zdradzić pani pewną tajemnicę - w moim świecie kultura jest w cenie.
Również pozdrawiam. |
dnia 24.10.2009 15:18
Jednak pytania pani pozostawię bez odpowiedzi. |
dnia 24.10.2009 15:36
Fernir, znowu nieścisłosć - jedno pytanie. Może Pani nie udzielać odpowiedzi. |
dnia 24.10.2009 17:44
Elżbieto- byłam, czytałam kilka razy.
Lubię tak wracać pod twoje wiersze. Za każdym razem, jawił mi się inny obraz . Zawsze jest tu drugie dno. Lubię Ciebie odwiedzać,
ponieważ czeka tu zawsze jakaś niespodzianka- niczym smaczny deser.
Ten wiersz może być o listonoszu, ale równie dobrze może być po prostu o kimś kogo mamy naprawdę - DOŚĆ
pozdrawiam serdecznie |
dnia 24.10.2009 18:36
Bożeno, zawsze mnie cieszy indywidualny sposób odczytywania wiersza i jego wolna interpretacja, bez naginania do konstrukcji. Czasem wiersz z pozoru prosty, kryje w sobie wiele znaczeń i odniesień. Lubię takie czytać, a jeśli czasem uda się coś, chociaż w przybliżeniu sklecić, tom rada:) Ten wiersz jest satyryczny z wkładką obyczajową, podany w formie monologu skierowanego przez listonosza - geja, do partnera. Zauważyłam, że jest różnie odczytywany, ale to i dobrze.
Dziękuję Ci za refleksje i miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 24.10.2009 20:19
Nie uwierzysz, ale tak-odczytałam w wersji początkowej.
Czyli z tego wniosek prosty- nie zawsze trzeba szukać dalej, pierwsza myśl najważniejsza.
Tak, przynajmniej jest w tej sytuacji:)
dziękuję za podpowiedź:) |
dnia 25.10.2009 13:16
Bożeno, sama widzisz - odczucia oraz związane z nimi interpretacje czytających są bardzo istotne i wcale nie muszą się ze sobą wzajemnie pokrywać, tak uważam. Zatem, fajnie, że tak go odebrałaś, bo przecież to również prawidłowy odbiór. Jest tam wyraźnie zaznaczona asertywność i kilka wyraźnych rekwizytów skłaniających do refleksji. Dziękuję Ci za nachylenie się nad wierszydełkiem :) |
dnia 25.10.2009 13:18
Wszystkim czytającym i komentującym serdecznie dziękuję i pozdrawiam :) |
dnia 25.10.2009 19:10
Z ikrą, jajem, nerwem, furią -jakkolwiek to nazwać - podoba mi się :)
Pozdrawiam zaskoczona lekko tak otwartą, odmienną formą tekstu |
dnia 26.10.2009 06:12
Lubię scenki rodzajowe, do tego napisane w takim "wartkim" stylu.
Podoba mi się.
Serdecznie pozdrawiam. |
dnia 26.10.2009 20:00
Krysia:) i Idzi0:), miło mi, że jeszcze wpadliście. Dziękuję Wam za pozytywne opinie i pozdrawiam serdecznie:) |