dnia 19.10.2009 08:45
w pierwszym odruchu pomyslalem o pochwale pedofilii, jednak nie ( i nie dlatego ze glosna sprawa z Polanskim , nie) wiersz dobry, koncowa pointa mowi za wszystko. A prawdziwa Giconda ile miala lat jak ją portreowal da Vinci?
Pozdrawiam |
dnia 19.10.2009 08:48
Dobry wiersz!!
Pozdrawiam |
dnia 19.10.2009 08:55
No no. Na czasie. Wiersz ciekawy i niezły, ale ten fragment mnie nie trafił:
obiektyw jak lustro wody
połyskliwie gdy się wpatrywać
za soczewką fotograf
półmrok w jego spojrzeniu
za plecami ciemnia
Nie wprowadza nic do wiersza. Może poza tym półmrokiem.
Pozdrawiam |
dnia 19.10.2009 08:56
Wiersz powstał dawno, a afera z Polańskim najwyraźniej mu szkodzi, zaś sama Gioconda była prawdopodobnie w ciąży, lub krótko po, gdy da Vinci ja malował, o czym ma świadczyć woal z gazy noszony wówczas przez kobiety w stanie "błogosławionym".
Dziękuję za komentarz. |
dnia 19.10.2009 09:01
Barbaro, dzięki.
Szady, ten fragment to rodzaj korytarza, który wciąga peelkę, począwszy od soczewki, skończywszy na ciemni. Wabi. To integralna część wiersza. Dobrze, że chociaż półmrok przemówił. |
dnia 19.10.2009 15:24
hmm...nie wiem co myslec o tresci, za to musze stwierdzic ze wykonanie jak najbardziej ciekawe i pomyslowe. |
dnia 19.10.2009 15:45
Pawle, dziękuję za uznanie dla wykonania. Ja też nie wiem co myśleć o treści :) |
dnia 19.10.2009 16:29
bardzo ładnie się czyta, wiersz zaciekawił. nie znam historii tej dziewczyny(nieuczona) ale jeżeli prawdopodobnie była w ciąży to nie powinno być, że pierwszy, to tylko takie małe czepialstwo. |
dnia 19.10.2009 17:20
Magmis, wiersz nie mówi, że peelka była w ciąży. Ta dziewczynka była piękna jak Gioconda, jak modelka, ale mała. Dla niej to spotkanie miało charakter czegoś pierwszego. Coś ją powstrzymało od ucieczki. To jest ten moment, który mnie zastanawia. |
dnia 19.10.2009 17:31
ok, już czaję. ignorantka....;)
jeszcze małą refleksja. tak mi się nasuwa sytuacja z Leona zawodowcamimo, że tam nie doszło do zbliżenia- to zbliżenie nastąpiło. pozdrawiam |
dnia 19.10.2009 17:41
magmis, możemy się domyślać, dla dziecka każda bliskość ponad tę maminą jest przeżyciem, zaś ślad w mózgu pozostanie choćby po oddechu, który jest pierwszy. |
dnia 19.10.2009 17:43
W kwestii formalnej - to bardziej (zwłaszcza kursywa) scenariusz.
Jakkolwiek lekko napisane, rzecz by można naturalnie, poza dziwacznym i zupełnie psującym ostatnim wersem. |
dnia 19.10.2009 17:44
czytając ten wiersz pomyślałem o Polańskim i jego modelce, za którą teraz, słusznie zresztą, "garuje". pozdrawiam |
dnia 19.10.2009 17:57
haiker, ten "scenariusz" to świeży pomysł. Rodzaj odsłowia, czy komentarz nadwornego błazna. Udramatyzował mi tekst i położył nacisk na "została". Co do ostatniego wersu to raczej niezbędny. Nie tylko dlatego, że wiersz jest poprzestawiany czasowo. Miał zawrócić czytelnika do fotografii ze wstępu i nadać jej właściwy wymiar. |
dnia 19.10.2009 17:58
whambam, zgadzam się, należnie garuje |
dnia 19.10.2009 18:16
puenta niepotrzebnie ocenia, myslę, że można zaufać czytelnikowi, mnie, na przykład -tak,
pozdrawiam |
dnia 19.10.2009 18:31
Beato, ostatni wers nie jest puentą. To tylko akcent na koniec. Raczej rodzaj zawycia z bólu. Można by równie dobrze powiedzieć, że teraz ona już nie jest taka modelowa Gioconda.
Ufam czytelnikom, a nawet jeśli czytelność mojego przekazu pobłądziła, to nie dalej niż zakładany przeze mnie zakres. |
dnia 19.10.2009 20:34
Bardzo dziękuję wszystkim za poczytanie. Miłego wieczoru. |
dnia 23.10.2009 11:11
Dla mnie ten wiersz jest dobry i bardzo ale to bardzo przejmujący. Pozdrawiam |
dnia 25.10.2009 15:04
Przeczytałem uważnie.
Podoba mi się temat, przedstawienie jego lecz nie to co wyraża.
Zawsze zastanawiam się gdzie zaczyna się molestowanie...?
I myślę że zawsze tam gdzie pojawia się "zły dotyk".
To twój pierwszy wiersz tutaj, oby podobnych więcej.
Brawo!. |
dnia 26.10.2009 11:37
Roso, ten temat nurtuje mnie od dawna. Z obu strona.
Pozdrawiam
Spoks, tak to mój debiut, dziękuję i za to, że zauważyłeś i za uznanie. |