Idę ulicą.
Głowa mi pęka.
Od myśli, choroby i zmartwień.
To cała udręka.
Jesień w parku widać.
Na ulicy i w ogrodzie.
Bordo z czerwienią.
Gonią się o wschodzie.
Z kasztanowca.
Lecą lśniące owoce.
Też brązowo-zielone liście.
Stuk, puk robią na mej głowie.
Ile mam w niej myśli.
Kto mi powie?
Uśmiecham się do przechodniów.
Bukiecik z liści daję.
Choć to nie jest obyczaj.
Niektórzy dziwnie na mnie patrzą.
Wielcy się uśmiechają.
Witaj kwiecie jesieni.
Wołają z daleka.
Dodane przez kwiatuszek
dnia 17.10.2009 17:42 ˇ
3 Komentarzy ·
1069 Czytań ·
|