dnia 11.10.2009 19:06
wow, podoba sie, bardzo sie podoba...., cos w stylu naszego Fursa,
;)))) |
dnia 11.10.2009 19:38
jest jeszcze wiara, która przenosi góry;
wiierszyk- ok. |
dnia 11.10.2009 19:41
w tym problem, że nie tylko pewien kain ( pierwszy raz przeczytało mi się ken ;)) chce wyręczyć boga. a wiadomo jak to się kończy.
zgrabnie. to idę się uczyć skraplać ogień. pozdrawiam :) |
dnia 11.10.2009 19:44
Zawsze mam wątpliwości, kiedy się porusza temat Kaina, ale twój kain pisany z małej litery, jakoś mi nie koreluje z wybrańcem, dlatego nie potrafię poskładać tego wszystkiego w całość. Jeśli to jest jakaś aluzja polityczna, to jestem usprawiedliwiony nieobecnością w kraju.
Tak, czy owak, brzmi tajemniczo :)
Pozdrawiam z Gandawy |
dnia 11.10.2009 19:56
Brr! Ale masz widzenie! Trzeba splunąć przez lewe ramię, albo odczynić uroki. Życzę Ci przypływu OPTYMIZMU. Pozdrawiam serdecznie , bo użyć słowa "ciepło" troszkę się obawiam. Irga. |
dnia 11.10.2009 19:56
I wysłałeś wiersz:)
Pozdrawiam |
dnia 11.10.2009 20:43
A mnie tytuł mówi wszystko ... treść to tylko dopowiedzenie.
Doskonale rozumiem...smutne i prawdziwe.
Pozdrawiam Autora :) |
dnia 11.10.2009 20:59
ja się doszukałam paradoksu i jestem spokojna, dodaję to do mojego enigmatycznego komentarza |
dnia 11.10.2009 21:43
Twój formulizm oparty na archetypie jest bardzo czytelny, więc do przyjęcia. Czyżby cykl, albo obszar poszukiwań? Przyjęty do realizacji? Jeśli tak, to wróżę powodzenie. Tytuł proroczy ale całkiem możliwy. Wszystko zmierza w tym kierunku. Pozdrawiam.
JBZ. |
dnia 11.10.2009 22:30
Madoo :) Szalenie mi miło, że podoba się aż tak bardzo :)
Beato :) Twój spokój i mnie czyni spokojniejszym o odbiór tego tekstu :)
Natalio :) Przed próbami wyręczania Boga jesteśmy równie permanentnie, co i bezskutecznie ostrzegani. Zachowaj ostrożność przy nauce skraplania ognia i nie uroń ani jednej uzyskanej kropli ;)
Henryku. Tekst ten można odczytywać politycznie, czy w klimatach teorii spiskowych. Mało to kainów marzących o podpaleniu świata (czy choćby tylko jakiegoś pojedynczego kraju) i śmiertelnie głębokim zanurzeniu go w morzu płomieni? Dziś bardziej niż kiedykolwiek możliwości techniczne, odkrycia naukowe i nie nadążająca za nimi etyka, wybitnie sprzyjają, zaprezentowanemu w tym wierszu, skrajnie pesymistycznemu scenariuszowi.
Irgo :) Jestem realistą. A realista to dobrze poinformowany (eks)optymista. Przypływ optymizmu pewnie by mi się przydał i za życzenia doznania go bardzo Ci dziękuję. On sam się w człowieku wzbudzić potrafi. Zazwyczaj w wyniku szczególnie pokrzepiających informacji. I takich właśnie Tobie, innym i sobie życzę :)
Bogusiu :) Choć warunki tak do końca nie całkiem sprzyjały, wysłać jakoś zdołałem :) Skoro nazwałaś ten tekst wierszem uznaję, że nie najgorzej mi to w Twoich oczach wyszło. Za zajrzenie i ślad Twój tu pozostawiony dziękuję :)
Basiu :) Fajnie, że tekst dla Ciebie jasny i nie powodujący najmniejszych kłopotów interpretacyjnych. Czasem trudno uniknąć dopowiedzeń gdy świat i jego przyszłość daje się widzieć w tak ciemnych barwach. Jeśli się chce by wiersz mógł być odczytywany jako ostrzeżenie i to przez możliwie jak największą ilość osób, trzeba dobrać słowa proste, jasne, a nie mgliste czy nazbyt zawiłe skutecznie zasłaniające czy rozwadniające ten właściwy przekaz.
Jerzy. Raczej jeszcze nie cykl. Ale jako przyjęty do realizacji obszar poszukiwań - jak najbardziej tak. Również często łapię się na myśli, że wszystko zmierza w tym właśnie kierunku :| Te smutne refleksje wzbudzają pesymizm i inspirują do prób wyrażenia go w możliwie najbardziej zrozumiałych dla wszystkich ludzi skojarzeniach i słowach.
Wszystkim Wam Drodzy Czytelnicy za poczytanie i komentarze bardzo wdzięczny jestem. Pozdrawiam w środku nocy jak zawsze serdecznie i życzę udanego nadchodzącego za parę godzin dnia.
|
dnia 11.10.2009 22:43
nie przyznaję się do tego stylu, zupełnie inaczej bym to napisał :) a autora pozdrawiam :) |
dnia 12.10.2009 03:09
Dziękuję Robercie za zapoznanie się z tekstem i pozdrowienia :)
Pozdrawiam również :) |
dnia 12.10.2009 05:01
Rzeczywiście, w tytule wiersza jest wszystko. Reszta jest świetnym dopełnieniem. Podoba sieę
Serdecznie pozdrawiam |
dnia 12.10.2009 06:19
Jurku, odbieram ten tekst jako refleksję nad postępem cywilizacyjnym, pracami człowieka nad bronią masowej zagłady, dyktatorską polityką zastraszania świata w XXI w etc...W obecnych czasach takich "Kainów" u nas dostatek... Wiersz zatrzymał i dał mi do myślenia. Pozdrawiam |
dnia 12.10.2009 07:37
I znowu siejesz grozę ;) W Twoim stylu, niepodobnym do żadnego innego
i dobrze, wyróżniasz się a przy okazji poruszasz ważne tematy.
Pozdrawiam :) |
dnia 12.10.2009 07:44
Wyraziste, jeśli miałbym jakieś watpliwości to być może do otwarcia - "z entuzjazmem". Ale to oczywiście Twój wiersz.
Pozdrawiam |
dnia 12.10.2009 08:42
Na duże TAK, pozdrawiam :) |
dnia 12.10.2009 09:22
Nie ma o czym wiele poczytać,ale tekst ciekawy,no i końcówka zastanawia,pozdrawiam Cię nitjer ciepło,B |
dnia 12.10.2009 09:35
Idzi0. Rad bardzo jestem, że wiersz tak dobrze do Ciebie trafił.
Tomku. W istocie refleksje o tej tematyce, która na bieżąco, w miarę możliwości niemal bezustannie i dogłębnie jest przeze mnie monitorowana, zainspirowały do napisania wszystkich powyższych słów. Kainów dostatek przechodzący w przesyt, a sztucznego wytworzenia (np. drogą klonowania) większości ludzi dobrych mogących im się skutecznie przeciwstawić, stosować w żadnym przypadku nie możemy. Pozostaje więc jedynie w porę ujawniać intencje, demaskować zamiary i zdroworozsądkowe larum czyniąc - próbować jakoś złu, choć potencjalnemu to mogącemu się rychło urzeczywistnić, jakoś przeciwdziałać. Co uczynić powyższym tekstem (zapewne nie całkiem doskonale) usiłowałem.
Krysiu :) Cieszę się bardzo, że tak właśnie postrzegasz całokształt moich poetyckich prób. Dziękuję Ci za te ważne dla dalszych moich działań słowa.
Wojtku. Myślę, że słowo przez Ciebie zakwestionowane tu jak najbardziej pasuje choć ów entuzjazm do gatunku zdrowych radości rzecz jasna nie należy. Kainowie współcześni potrafią z góry autentycznie i mocno cieszyć się z przewidywanych przez nich spektakularnych efektów ich destrukcyjnych działań. Jak nazwać inaczej ich emocje? Czy świat terrorystów i ich licznych sympatyków nie zareagował entuzjazmem właśnie po zawaleniu się nowojorskich wież? Jestem przeświadczony, że podobne co do skali i rodzaju emocje towarzyszą im już na etapie formułowania planów podpalenia świata lub choćby jego części. Wolę już nie wspominać jak przesiąknięte bywają fanatyzmem i swoistą euforią ich próby przejścia do konkretyzowania i fazy realizacji tego typu zamierzeń. Dlatego nie przyjmę Twojej sugestii usunięcia tego właśnie słowa. Cieszę się, że ogólnie mój wiersz bez wątpienia w zdecydowanie Twoim guście.
Papirusie. Za Twoje duże TAK dla tego tekstu moje nie mniejsze: satysfakcja i podziękowanie.
Panie Bronisławie. Miło mi, że mimo - przesadnej może - skrótowości do pewnego stopnia zdołałem nieco zainteresować. Rad jestem z tej wizyty i świadczących o ogólnie w miarę pozytywnym odbiorze tekstu, słów tu po niej pozostawionych.
Dziękuję Wam bardzo za częste zaglądanie i kolejne komentarze. Serdeczności ślę wszystkim :))) |
dnia 12.10.2009 16:08
Utwor niestety nie udzwignal dobrego tytulu, typowe: dzwoni tylko nie wiadomo w ktorym kosciele. Nastepnym razem kiedy pojawi sie dobry pomysl radze dluzej nad nim popracowac. |
dnia 12.10.2009 16:54
Przeczytałam. Pozdrawiam |
dnia 12.10.2009 19:32
Pawle. Dobrze, że ten świat tak jest urządzony by nigdy wszystkim nie mogło podobać się to samo. Gdy znajdzie się ktoś kto krytykuje tekst, mobilizuje to autora nawet gdy zebrał niemało opinii dość zdecydowanie pozytywnych. Tak właśnie jest w moim przypadku. Dziękuję Ci więc za tę odrobinę niezbędnego sceptycyzmu. Może następnym razem rzeczywiście dłużej popracuję nad nowym pomysłem i bardziej zdołam Cię przekonać ;)
Janino :) Za zasygnalizowanie przeczytania dziękuję. Szkoda, że nie podzieliłaś się szerzej swoimi wrażeniami. Ale miłe to, że zajrzałaś :)
Serdeczności dla Was ślę :)) |
dnia 12.10.2009 21:59
Dobitnie i z jajem.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 14.10.2009 14:27
Gammel Grise. Dzięki za tak spontanicznie pozytywny odbiór.
Serdeczności również. |
dnia 19.10.2009 21:29
oszczędnyś w słowach...a chce się więcej . zatem stwierdzam niedosyt!
"całkiem" to mi za dużo. ( najpierw, że za mało, a teraz za dużo - zrozum kobiety;) )
skraplanie zacne...na powierzchni pozdrawiam. |
dnia 22.10.2009 01:45
Renatko :) Skoro piszesz raz, że za dużo tu a raz znowu, że za mało, to po odrzuceniu obu tych różnobiegunowych opcji jako skrajności wychodzi - mnie niepoprawnemu - na to, że chyba jednak napisałem akurat dokładnie w sam raz ;)
Pozdrawiam :) |
dnia 25.10.2009 00:15
I ja zajrzalem dopiero teraz po naddunajskich peregrynacjach, zaskoczyles mnie wacpan krotka formą, a sam wiersz zmusza do myslenia, tak serio to nie wykluczone z e moze byc proroczy:)
Poxzdrawiam serdecznie w porze zmiany czasu:) |
dnia 31.10.2009 13:03
Jotku. Oby nie był proroczy... a nasze perygrynacje pozostały tymi z wyboru, a nie z konieczności powszechnej ewakuacji. Dzięki mospanie za zajrzenie :)
Serdecznie pozdrawiam. |