,bo wędrówka nie jest zmiętym paragonem fiskalnym.
Nigdy nie wiesz jaką cenę zapłacisz za zło i każde dobro.
pustynia rozwarta pomiędzy
niebieską osłoną teorii wabiącej nieuchwytnymi ideami
pustynia zwarta między
skalistymi stokami nagiej praktyki - groźnie przerasta horyzont
Urbanizacja pustyni przebiega zadziwiająco sprawnie!
Ludzie nadchodzą ze skał i zlatują z osłony.
Pomruki ożywionego handlu, nowych poglądów
wypełniają każde z ziarenek piasku.
Ogromne drapacze chmur pewnie stoją
na prastarych miejscach Wieży Babel.
Nikt nie pamięta o wczorajszych religiach, wojnach.
Język jest jeden, giętki i sprawny.
Każdy jest równy i wolny. Wszyscy w tańcu
złączeni rękoma oddają się ewolucji i pracy!
to naprawdę jest pustynia. Szkoda,
pod trzema metrami asfaltu jest
sucha i śmiercionośna pustynia.
dla Kamieni to mało istotne
Eli, Eli, lama sabachthani?
nie moja wina, że jestem teraz i tu
moja wina, że jestem tu teraz
zawsze oparty plecami o skały
bezpiecznie się przemieszczałem
i bytowałem
nie moja wina, że porodziła mnie pustynia
teraz i tu
moja wina, że dalej w niej jestem a ona we mnie
tu i teraz
że skały były za strome, że za śliskie i za wysokie
odskoczyłem w nie i urosłem
Stałem się horyzontem i ciepłym tchnieniem
pokrzywione moje wszystkie członki i myśli
w kubistycznej poświacie siebie.
wiem co w ogniu Jest i co w trawie siedzi
zbyt wiele wiem, bo Pan przyjdzie jak do Sodomy
To ja Cię opuściłem.
Dodane przez Cecylia Pierugg
dnia 02.10.2009 20:04 ˇ
10 Komentarzy ·
939 Czytań ·
|