w drodze od poratuj sąsiad złotóweczką
do jutro masz jak w banku sprzedawał
historię życia, kiedy to był człowiekiem
z błyszczącą głową i odwagą w płomieniach.
na skórze miał wytatuowane liście.zimą
potrafił stać cały dzień, jak wrośnięty.
właściwie był taki zawsze, wiosną i latem
zaczepiał mnie gałęziami.wtedy, z Janka
chyba co dzień wyrastało nowe drzewo,
wymachiwał więcej, a było go mniej.
wnętrzności ściskała sieć korzeni.
żywiły się tym co Janek, nie pił nic
oprócz alkoholu.w lichej reklamówce,
prześwitywał czasem chleb
i samochód strażacki dla syna.
od kilku lat, przed sklepem nie ma drzewa,
a strażacy przyjechali, do płonących liści.
|