|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Ciekły kryształ (6) |
|
|
Kantyczka bezrobotnego
Ty jesteś bez pracy, ja jestem bez ciebie.
Razem mamy tą samą godzinę i miasto,
wyludnione ulice i puste bramy, sobotę
na niedzielę, i psa trzeba doliczyć do łez;
naszych wspólnych oczu. Rozpaczy nikt
nie liczy. Owszem, może łkanie, bo jest z
tych stron, z tego kraju. Przyspiesza ostatnio
tak bardzo jak wiatr na pustkowiu, mówią
że jeszcze przyjdzie do towarzystwa śnieg
i zaspy. Po co się nudzić, lepiej niech to
robi wieża katedry. Stoi też zegar, dorożka,
w muzeum zbroja. Pod lampą cień kogoś
kto nie stoi dawno. Trafimy do Boga, nie
ważne którędy. Dzwony się ożywią wtedy.Na
razie śpij spokojnie, ptaki i drzewa czuwają.
04.09.2009
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 06.09.2009 14:18
podoba mi się-tyle, bo nic dodać..itd
pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 14:18
JERZY B. - PIĘKNY WIERSZ. Dlaczego? Bo klimat, frazy, język, POINTA.
Pozdrawiam. Irga. |
dnia 06.09.2009 14:24
Bardzo ale to bardzo mi sie podoba
"Dzwony się ożywią wtedy.
Na razie śpij spokojnie, ptaki i drzewa czuwają."
a to najbardziej z całości.
Pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 14:42
Piękny wiersz, Panie Jerzy. Trafimy do Boga, nie ważne którędy.
Serdrcznie pozdrawiam przed pójściem do kościoła. |
dnia 06.09.2009 15:13
No.. Dzisiaj inny ten ciekły kryształ, bo i z wnętrza innego peela wypływa. Coraz ciekawiej się robi z tym cyklem.
Dzisiaj również szczególnie mi się podoba. Lubię, jak Pan prostym językiem włada i tej odrobinie liryzmu daje upust.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 06.09.2009 15:27
Interesujący wiersz z nabierającego coraz większych rumieńców cyklu. Ogólnie moje wrażenia podobne do odczuć przedmówczyni.
Pozdrawiam. |
dnia 06.09.2009 15:29
Wiersz wymaga warsztatu, szlifu.
Trzeba przyjrzeć się kilku miejscom, m.innymi:
(...)i psa trzeba doliczyć do łez; naszych wspólnych oczu.
Razem mamy (...) sobotę na naiedzielę
nie ważne --> nieważne (przymiotniki z partykułą "nie" pisze się łącznie).
Interpunkcja do poprawki.
Pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 15:39
Końcówka zgrabna, ba, nawet bardzo udana. Wcześniejsze, obawiam się, nadto w stylu brata Chmielowskiego albo innej matki Teresy. Brzmi trochę jak pisany pod konkretnego adresata (w sensie typu a nie danej osoby), zdecydowanie za długi jak na jeden, ślimaczący się temat, choćby to miał być temat nudy. |
dnia 06.09.2009 16:08
Wojtku, też myślałam o tych fragmentach, co Ty. I jeszcze o powtórzeniu czasownika " stoi" , ale z zaprzeczeniem jest uzasadniony, tworzy środek poetycki: kontrast, pogłębia wymowę. "Sobotę na niedzielę" zrozumiałam sarkastycznie, tzn. NIC, nie mamy na np. niedzielny stół, tylko poprzedni, taki sam dzień.
Jeżeli chodzi o tę przerzutnię:
łez;
naszych wspólnych oczu.
jest tam średnik, czyli to nie tylko przydawkowa wymowa, ale rozszerzenie znaczenia. Poza tym, to język już nie tylko samego autora, ale innej jakości peela. Pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 16:26
Janino - jest jeszcze jedno powtórzenie: doliczyć/ liczy - co kto woli, można uznać za błąd stylistyczny, można też dopatrywać się tu jakiś zamierzeń autorskich (jeżeli pojawiają się inne watpliwości, wówczas czytelnik skłonny będzie wskazać na to pierwsze, podobnie jak w przypadku szyku w przedostatnim zdaniu).
Sobotę na niedzielę - masz rację, tego da się wybronić. Znacznie gorzej jest z naszych wspolnych oczu - z czym to sie wiąże składniowo i jaka powstaje konstrukcja? |
dnia 06.09.2009 16:44
Średnik pozwala na wyodrębnienie składniowo niezależnych części, które mogą zaistnieć samodzielnie. Przeczytałam więc:
"i psa trzeba doliczyć do naszych wspólnych oczu".
Trochę mam trudności w odczytaniu:"ja jestem bez ciebie", a potem
wspólne oczy, ta sama godzina i miasto". Myślę jednak, że chodzi o to, że brak pracy skutkuje rozkładem więzi, ktoś " odchodzi" w swój świat myśli, zaczyna żyć obok, ze swoim problem, mimo, że funkcjonuje w tym samym czasie i przestrzeni.
Wojtku, myślę, że Pan Jerzy dobrze wiersz przemyślał z każdej strony.
Panie JBZ przepraszam, za ten dialog, pod utworem, ale myślę, że skoro dotyczy właśnie jego, nie czyni naruszenia regul. czy innych zasad. Pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 16:47
Dobrze, ciekawie rozbieracie mój wiersz, o to chodzi aby wyrażać swoją opinię. Na razie dziękuję wszystkim zainteresowanym.
JBZ. |
dnia 06.09.2009 16:51
Jeszcze raz: drugie " liczy" też buduje środek stylistyczny, tak, jak w przypadku " stoi" .Ja to czuję, dla mnie to uzasadnione.
Odnośnie szyku przestawnego: "ptaki i drzewa czuwają", ale dla mnie to właśnie jest piękne. Podkreślono w tym miejscu: CZUWAJĄ
czynność, stan, a na drugi plan poszły podmioty stanu( ptaki i drzewa), te które żyją, pomimo,że nie pracują i nikt ich nie karmi. Widzę tu jeszcze nawiązanie dialogu z fragm. ewangelii. |
dnia 06.09.2009 16:52
Janina61- tak właśnie, jak w Asyżu!!!!!
JBZ. |
dnia 06.09.2009 16:55
Ja też myślę, że właśnie tu jest miejsce na dialog (w tym aspekcie wklejenie na portalu ma pewną przewagę nad słowem drukowanym).
Janino - dyskutowany fragment przeczytałem dokładnie tak samo (bo tak właśnie należy go odczytać).
(ja jestem bez ciebie - to akurat moim zdaniem bardzo klarowny, wymowny i nośny fragment wiersza). |
dnia 06.09.2009 16:59
Oj, pisałem o przedostatnim zdaniu (podkreślam je):
Trafimy do Boga, nie
ważne którędy. Dzwony się ożywią wtedy.Na
razie śpij spokojnie, ptaki i drzewa czuwają.
Przeczytaj głośno. Jak brzmienie? (I co z rymem wewnętrznym?). |
dnia 06.09.2009 17:01
ptaki i drzewa czuwają - tu nie mam wątpliwości, najlepszy zapis z możliwych w tym przypadku (i szyk jak najbardziej naturalny). |
dnia 06.09.2009 17:03
Mnie się wydaje, że tu chodzi o wspólnotę w doli i niedoli. Wszystkim udziela się smutek w zaistniałej sytuacji. Problem wyszedł też na miasto, poza gniazdo, tak odczytuję - te strony, ten kraj i przyśpieszenie. Perspektywy nie są dobre. Póki co, trzeba żyć z wiarą, że będzie lepiej.
Temat bolesny, aktualny, dobrze przedstawiony.
Jeszcze, ptaki i drzewa- takie wyzwolone.
pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 17:05
No, chyba masz rację. Może lepiej brzmiałoby:Ożywią się wtedy dzwony. Pozwoliłoby to na niepotrzebne zrymowanie" by".
Nie chcę poprawiać.Pan Jerzy nigdy tego nie robi u innych. |
dnia 06.09.2009 17:37
przeczytałem raz jeszcze całość, pierwszy myślę najlepszy z tych do tej pory pokazanych kryształów. mam trochę wrażenie, że zaczyna być tak jak z kolejną wersją jakiegoś filmu - jest ok ale to już nie to co pierwsza.
pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 17:54
Jak zawsze znakomicie.Widzi pan znacznie więcej od przeciętnego wierszoklety.I pisze pan o tym, co ważne, bolesne i dotyczące każdego z nas.Jak nie teraz, to być może w przyszłości, lub przeszłości.
Uwagi Wojtka zasadne.
Zgodzę się poniekąd z imć ka_rn_akiem.
To był wiersz mistrzowski.To piano dorównywało forte...tylko niech mi ktoś do cholery wyjaśni sformułowanie:
na mnie tyle... piły.
Dziękuję za wszystko.
Pozostaję z szacunkiem. |
dnia 06.09.2009 18:18
*W tym wierszu trzecia cząstka jest najlepsza i wielowymiarowa.
Jestem pod wrażeniem. |
dnia 06.09.2009 18:34
*Panie Jerzy, mam jeszcze problem ze sformułowaniem
kto nie stoi dawno - chyba nie rozumiem zamysłu.
Czytam - kto nie stał od dawna, lub - kto nie stoi krótko. |
dnia 06.09.2009 18:35
Smutne pierwsze dwie strofy; trzecia, mocniejsza, bardziej wyrazista. Jest nastrój, pozostaje refleksja. Pewne podpowiedzi dotyczące szlifu, o których czytam wyżej, na pewno się przydadzą. No i jeszcze Jerzy, nie wiem, jak w Poznaniu, ale u nas mamy tę samą godzinę :)
Pozdrawiam :) |
dnia 06.09.2009 19:58
statnią zwrotkę polubiłam najbardziej, czytam ją kilka razy
/ cień pod latarnią jest bardzo krótki?/ |
dnia 06.09.2009 20:21
wiersz treściowo i klimatycznie bardzo mi bliski, aczkolwiek jeszcze do popracowania, przede wszystkim razi ten średnik po łzach, ale pomijając to, co jeszcze jest do doszlifowania - kawał dobrej roboty, a pointa, choć prosta bardzo dobrze tekst zakończyła, wyciszyła :-).
pozdrawiam serdecznie :-). |
dnia 07.09.2009 02:08
razie śpij spokojnie, ptaki i drzewa czuwają :) - bardzo ładnie powiedziane, pozdrawiam |
dnia 07.09.2009 06:50
Panie Jerzy - i ożywią się ludzkie serca jak te dzwony - dla Boga:) |
dnia 10.09.2009 16:58
Względność czasu jest dla niektórych bardzo bolesna.
Najbardziej wtedy gdy czekamy; na wypłatę, na czyjeś dobre słowo, a także na śmierć. Długie czekanie na "jutro", powoduje niecierpliwość a kolejne dni są stromą ścieżką do depresji.
Kilka sformułowań wydało mi się nieco niezgrabnych, ale nie czuję się upoważniony do ich oceny.
Nie śledziłem zapowiedzi jak obszerny ma być ten cykl, ale na razie nie jestem zawiedziony.
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|