dnia 21.08.2009 09:38
Bo los ślepy jest i te pomyłki na lewo i prawo. Smętnie się zrobiło, mimo tej zieloności. Ale zawsze ona gdzieś się przyczaja i dobrze. Ładnie spisałaś. Pozdrawiam.
P.S. A ja jeszcze poczekam na inne treści :). |
dnia 21.08.2009 09:55
Rewelacyjny wiersz. Prosty, pełny treści i trafia jak w mordę strzelił. Ups, przepraszam, miało być pałką strzelił. Ta kawa jakaś mocna musiała być zatem skoro przywołała bolesne-dosłownie-wspomnienia. Bardzo, bardzo ciekawy. Pozdrawiam serdecznie |
dnia 21.08.2009 10:31
drobne ukłucia dokuczają przypominaniem o nieuchronnym
myślę sobie , że gdybyś w przypominaniem-skróciła końcówkę- byłoby lepiej:)
a może tak?
[drobne ukłucia przypominaja o nieuchronnym]
i jeszcze jedna drobna uwaga- kiedy -wtedy..
coś bym proponowała z -wtedy- zrobić- żle kończy wiersz
A wrażenia? udany utwór. Bardzo udany Elżbieto :)
[drobne ukłucia przypominają o nieuchronnym]
zaglądam pod powieki - widzę pająki
opite krwią potwory przyjmują położenie
zależnie od ruchu gałki
mistrzostwo świata:)
i dalej też- w sposób ciekawy obrazujesz przekaz.Fantastycznie brzęczy a nie szeleści- nauczycielską emeryturą i zakonczenie wymowne..
-zrobiłaś fantastyczną esencję i zaparzyłaś przepyszny wiersz:)
Nie przesadzę jak powiem-że jestem pod wrażeniem?
Jestem:-) |
dnia 21.08.2009 11:06
Bardzo ciekawy wiersz, zatrzymał mnie na dłużej.
Pozdrawiam. |
dnia 21.08.2009 11:11
Elu, rozwijasz skrzydła. bądź nam ptakiem, nie motylem. nie odfruwaj zbyt pośpiesznie,
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 21.08.2009 11:12
.
black & blue, masz rację z kolorem zielonym, peelka nadziei nie traci.. .mimo wszystko.
Dzięki i pozdrawiam :)
Ewa, wiem, że chciałaś "Alienację". Może innym razem? Chociaż nie wiem, czy ją wkleję. Pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 11:21
.
Danielu, cieszę się, że tak Cię trafił; taka reakcja dla autorki to wielkie wyróżnienie, mam nadzieję, że krzywdy nie wyrządził, bo szkoda by mi było takiego czytelnika.
Dzięki i pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 11:23
spodziewałem się innej płońty. ale to pewno dobrze bo zato skoczyła, :) pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 11:24
* zaskoczyła, |
dnia 21.08.2009 11:35
Bożeno i o to mi chodzi; dobrze radzisz z przypominaniem. W nocy pisałam i też próbowałam coś zrobić z kiedy - wtedy, ale do tej pory nie mam pomysłu, co zmieniłam, wychodziło nie tak. Prawie w każdym moim wierszu, wklejonym na portalu, dokonuję poprawek, a czasem zmieniam w całości. Tu, wydaje mi się, że nie jestem w stanie już niczego zmienić. Temat za mną chodził, aż "go złapałam"i stwierdziłam, że to jest TO. Ale, jak zwykle, musi odleżeć, a potem...zobaczę po komentarzach.
Pozdrawiam Cię serdecznie :) |
dnia 21.08.2009 11:50
pijemy kawę a ja znowu czuję się tak jak w siedemdziesiątym
na wybrzeżu kiedy spadła na moje plecy zomowska pałka
Szczególnie puenta bije w oczy. Pozdrawiam:) |
dnia 21.08.2009 12:02
Bożeno zerknij na zmianę:
drobne ukłucia przypominają o nieuchronnym
nie pamiętam kiedy się zaczęły ale kończą na krawędzi powiek (wyrzuciłam drugie się)
jeśli zapłacę przestanę być za stara na operację (trochę skróciłam)
hm, chyba zaczęłam coś tu knocić |
dnia 21.08.2009 12:21
Wiersz ma siłę; oprócz ostatniego wersu
Serdecznie pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 12:21
Elżbieto-myślę, że dobrze dedukujesz:) nie ma mowy o knoceniu:)
to są bardzo dobre zmany i czytelne:)
pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 12:29
pijemy kawę a ja znowu czuję się tak jak w siedemdziesiątym
na wybrzeżu kiedy zomowska pałka spadła na moje plecy
nie było przypadku choć powiedzieli że przez pomyłkę
Spróbuj pokombinować z tym ostatnim wersem-myślę, że warto,
ostatnia zwrotka ma mocne przesłanie- tłumaczy całość- zamyka w dosłowność.
ja pozamieniałam szyki- może to jakiś pomysł? dasz radę sama:)
pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 12:32
Mądry i wieloznaczny wiersz, bardzo na czasie...przeczytałem z przyjemnością, zwłaszcza drugą i trzecią cząstkę.
Zpłacę - chochlik - zapłacę.
Krawędzie powiek - krawędzie mnie nie przekonują.
Pozdrawiam ciepło. |
dnia 21.08.2009 12:41
.
Wierszopisie, dziękuję i cieszę się, że zatrzymał na dłużej.
Pozdrawiam :)
Kropku, dodałeś mi skrzydeł, a o odfruwaniu nie myślę; Tu grzędy są na wysokim poziomie, w porównaniu z innymi kurnikami.
Pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 12:54
Elu, bardzo dobry wiersz, chociaż tytuł mnie odstraszył. Zgadzam się z poprawką Bożeny dotyczącą skrócenia frazy.
Chyba powinno też być" jeśli zapłacę " , a nie "spłacę " czy tak? Teraz po lekturze nawet tytuł mi się podoba. Pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 13:04
.
Robercie, piszesz, że Cię zaskoczyłam. Mam nadzieję, że pozytywnie? Jak to się woła po polsku? łałł!!!
Pozdrawiam :)
Tomku, dziękuję, że zainteresował, a ja jeszcze wracam do ostatniego, Twojego, udał Ci się.
Pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 13:13
Beato, miło Cię znowu widywać :)
Wtedy był ślepy cios, "jak leci" - powiedzieli, że przez pomyłkę; teraz peelka otrzymuje cios z premedytacją, też od decydentów i może ją to nawet bardziej boli?
To zestawienie muszę zostawić, nawet, jeśli bez ostatniego byłoby ładniej.
Pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 13:17
Na pierwsze czytanie...podoba się, ale wrócę Elżbieto
Pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 13:56
.
Bożeno, fajnie - są efekty, ale musi odleżeć, niech czeka, jak inne, aż będę miała nastrój. Bywa, że dokonuję wręcz przewrotu w tekście, a na koniec wracam do pierwowzoru. Zobaczę, jaki tu będzie końcowy rezultat, jakieś poprawki na pewno zostaną. Dziękuję Ci jeszcze raz :)
Andrzeju, zgłaszałam już chochlika w Moderacji i czekam na reakcję.
Krawędzie powiek - szczeliny, którymi przedostaje się światło do oczu, przed ostateczną ślepotą; jaskrowcy wiedzą o co chodzi. Dziękuję Ci za dobry komentarz.
Pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 14:04
Jasiu, chochlika już zgłaszałam, pewnie zaraz poprawią. Dziękuję Ci za pozytywną opinię, a co do tytułu, to cała historia, oczywiście czytaciel jej nie zna, ale łaczy mi się z wierszem, a jak ktoś z wiersza nie pozna, że chodzi o jaskrę, to ma ją w tytule. Giena - wiejska kobieta, zna sposoby na uzdrawianie...
Dzięki Jasiu i pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 14:14
Moderatorze, już zauważyłam - DZIĘKUJĘ :) |
dnia 21.08.2009 14:27
Tak, bez słodzenia
:),
pozdrawiam. |
dnia 21.08.2009 14:35
ciekawe zderzenie nieuchronności z "niby przypadkiem". Wiemy przecież, że te wydarzenia zostwiły na długo ślady na murach budynków - pewnie też po "niby przypadkowych kulach".
Może, jednak jeszcze trochę pracy by trzeba. Myślę, że skoro "gadziny" to owe "potwory" są niepotrzebne. No i końcówka - może tak:
pijemy kawę, czuję się jak w siedemdziesiątym na
wybrzeżu. Wtedy spadła na moje plecy zomowska
pałka; przez pomyłkę - powiedzieli.
pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 15:03
Jak piszesz, to piszesz! Potrafisz mocno i jeszcze dobrze. Tak już jest koleżanko, życiem nie warto improwizować, garnie się samo do poezji, kiedy próbujemy zagladać do "innych przedziałów" mści się okrutnie. Co innego kiedy brakuje doświadczenia, to rozumiem. A Ty przecież nie narzekasz na "zbiornik czasu" nagromadzone trzeba rozrzucić jak kwiaty albo nawóz na pola, pod zbiory. To wszystko jest w tym wierszu , i przekonuje, uczy, no i ma wartość która dodaje Ci splendoru, może chwały na przyszłość.
Ja siebie też widzę w tym wierszu.
Na marginesie, powiedz Pani Gieni, że nie ma strachu, jak dostrzega męty w oku poruszające za ruchem gałki, to żadna jaskra, tylko ciało szkliste a w nim odpryski, wyścieliny wewnętrzne gałki wypełnionej tym ciałem. To wiekowe skutki, żadna choroba.
W okulistyce możliwa jest wymiana ciała szklistego, tylko po co?
pozdrawiam. JBZ. |
dnia 21.08.2009 15:50
Drobne szlify i będzie dobrze :) Trzeba zwrócić jeszcze uwagę na powieki/ krewędzie powiek.
Pozdrawiam |
dnia 21.08.2009 17:15
.
Bogusiu, no nie! Tak bez słodzenia? Dlaczego? :)
Ale dziękuję i też pozdrawiam. Aha - tak bez słodzenia
oooczywiście popozdrawiam. |
dnia 21.08.2009 17:20
.
Barbaro, dzięki za podobanie.
Panie ka_rn_ak, dziękuję za wpis; zakończenie ciekawie zapisane - do przemyślenia.
Pozdrawiam. |
dnia 21.08.2009 17:39
Jerzy, tak to właśnie jest, tematów nie brakuje, ale zrobić z nich poezję? Nie jest łatwo. Pewnie, że chciałoby się zejść z grzędy i taki wiersz napisać, aby móc wzlecieć nad poziomy, albo taki wiersz znaleźć i przeczytać, który rzuci na kolana; wiesz co mam na myśli. A Giena? Giena zjadła wszystkie ludowe mądrości i wie najlepiej i z tym optymistycznym stwierdzeniem pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 18:27
Elu, temat na wiersz dobry, lubię te życiowe, prawdziwe, puenta zaskakująca, nadająca całej opowieści odpowiedniego smaczku. tyle pochwał, bo wiersz wymaga dopracowania ;-). zastanwiłabym się nad gadzinami i potworami - w tak bliskiej odległości wydaje się zbyt dużo tego, zwłaszcza że to określenia dość bliskoznaczne. najbardziej wydaje mi się, że trzeba się skupić na drugiej cząstce, w której ten wers najbardziej mi zgrzyta: drobne ukłucia dokuczają przypominaniem o nieuchronnym - tu aż kusi prostszy zapis.
no i te kiedy (aż 2 w tekście) i wtedy... się nazbierało tego ;-). może zapisać tak:
pijemy kawę a ja znowu czuję się tak jak w siedemdziesiątym
na wybrzeżu gdy spadła na moje plecy zomowska pałka
powiedzieli mi że to przez pomyłkę
pozdrawiam serdecznie :-). |
dnia 21.08.2009 18:44
:)) |
dnia 21.08.2009 18:47
Wojtku, proszę o szerszą wypowiedź; masz celne oko i w paru wierszach się przydało :) Miało być - na krawędziach powiek, a może w ogóle je usunąć? |
dnia 21.08.2009 18:55
jeszcze jedna rzecz mnie zastanowiła - zestawienie portfela z krokodylej skórki (rzeczy cennej i drogiej) z emeryturą nauczycielską, no wiadomo, że lichą... hmm, ciekawa jestem dlaczego taki zabieg? |
dnia 21.08.2009 19:01
Kasiu, wiersz z nocnego wypieku, dopiero po wklejeniu zauważyłam różne drobiazgi. Wszystko się zgadza, o czym piszesz. Wcześniej już skrócenie w wersie z przypominaniem o nieuchronnym, sygnalizowała Bożena i zrobiłam poprawkę. O gadzinach jeszcze pomyślę, a Twoja propozycja z ostatnią strofą warta przemyślenia. Dzięki Kasiu i pozdrawiam :) |
dnia 21.08.2009 19:02
Madoo, dzięki za ślad :)) |
dnia 21.08.2009 19:25
Kasiu, portmonetka cenna i widoczna jest złudzeniem, ponieważ nie ona, ale jej zawartość jest ważna. Wzrok, zielone jeszcze oczy też cenne, ale chore, a prosta szansa na poprawę okazuje się też złudzeniem. Poczucie bezpieczeństwa, jak ten portfel, okazuje się złudne, bo gdy "zajrzymy głębiej"; w środku "tego portfela" peelka jest za stara na sfinansowanie operacji. Iluzje i twarda rzeczywistość. |
dnia 21.08.2009 19:41
Włąściwie wszystko zostało powiedziane - trudno się nie zgodzić z sugestiami komentatorów. Ja wyrzuciłbym "potworów" (z nimi będzie przerysowane, wystarczą pająki)
opite krwią przyjmują położenie
krokodyla zaminiłbym na "tańsze" zwierzę lub jakiś sztuczny materiał (np. derma - robi się jeszcze z tego portmonetki i torebki?). Powieki być może muszą się powtórzyć - trudno o jakiś zamiennik (usunąć nie można, na oczy nie da się zamienić, bo już są).
drobne ukłucia przypominają o nieuchronnym - tutaj jak Bożena
końcówka po prostu:
powiedzieli że przez pomyłkę
Drugie "się" faktycznie można zdjąć, pierwsze spokojnie obsłuży dwa czasowniki.
Masz rację - powiedzieli że w przedostatniej trzeba skasować.
Od siebie mogę dodać jedynie, że znak zapytania należy do frazy dialogowej i też powinien być kursywą (jak mial być jakiś szczegół - to i jest :))
Pozdrawiam raz jeszcze |
dnia 21.08.2009 21:09
Wojtku, dzięki. Te wskazówki na pewno się przydadzą. I ja jeszcze raz pozdrawiam :)) |
dnia 21.08.2009 21:14
Elu Twój wiersz jest po prostu życiowy. Stąpasz po ziemi równym krokiem, życzę Ci aby tak było zawsze.
pozdrawiam |
dnia 22.08.2009 05:46
Elu zatopiony w mazurskiej głuszy z radoscia przeczytalem Twoj kolejny znakomity wiersz. Ostatnie frazxy wraz z pointa bardzo do mnie przemawiaja, i tytuł intrygujący, wiesz jak zerknąlem na tytuł w stopce dodane wiersze ,to pomyslalem że "kroi" sie jakis satyryczny wiersz- a tu wielkie zaskoczenie bo wiersz " Tylendowy" bardzo dobry i jak juz wczesniej napisano" zyciowy" ,Nieprzypadkowa gra slow w tytule .
Przeczytałem z niekłamana przyjemnoscia kilka razy.
Za kazdym razem -cos nowego.
Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie z Mazur:) |
dnia 22.08.2009 07:36
To bardzo dobry wiersz Elu. A po korektach Bożeny i Wojtka jeszcze lepszy.
Pozdrawiam :) |
dnia 22.08.2009 09:59
Farcie, stąpam po ziemi, jak umiem i czasami zdarzają się bolesne wywrotki.
Dziękuję za życzenia i pozdrawiam :) |
dnia 22.08.2009 10:35
Jarku, dopiero Sopot, a już mazurska głusza? Jesteś w ciągłym ruchu; niesamowite, że znajdujesz jeszcze trochę czasu na czytanie i komentarze. Nasze wrażenia ze spotkania w Sopocie już znasz - wieczór poetycki w tym magicznym miejscu, był bardzo, bardzo ciekawy, wprawił nas w romantyczny nastrój i może dlatego, już następnego dnia, kontynuowaliśmy tematy nad jeziorem w Zielonej Dolinie. Pozdrawiam serdecznie, zbieraj siły na Mazurach :) |
dnia 22.08.2009 10:46
Nitjerze, dziękuję Ci za taką wysoką ocenę :) Myślę, że świetna współpraca warsztatowa pod wierszydłem da efekty, gdyż zamierzam wprowadzić pewne sugerowane tu zmiany.
Pozdrawiam :) |
dnia 22.08.2009 18:39
Nie umiem obiektywnie, wiersz dotyka. A wiesz ( Pani wie?), że zdjęcia po angiografii to czysta sztuka? |
dnia 22.08.2009 19:19
sykomora, to prawda, co piszesz, widziałam takie zdjęcia. Dziękuję za wpis i pozdrawiam. |
dnia 23.08.2009 14:38
ELU- nie było mnie w domu i nie miałam dostępu do internetu. Wracam- a tu TAKI WIERSZ!! Biorę od pierwszego do ostatniego słowa. Pozdrawiam bardzo serdecznie :))) |
dnia 23.08.2009 17:37
Irgo, dzięki i ja również pozdrawiam. Wiersz jest już po niewielkich poprawkach i lepiej "mi się widzi". Bardzo ciepło wspominam nasze spotkanie na wieczorze autorskim w Sopocie.
Gabrysiu, mam nadzieję, że będziesz we wrześniu w Darłówku, na wieczorze Jarka? |
dnia 24.08.2009 07:54
ELU- zrobię wszystko, żeby udało mi się dotrzeć :)) |
dnia 24.08.2009 08:22
Irgo - :)) |
dnia 27.08.2009 18:42
Dziękuję Wszystkim za czytanie i komentarze :) |