Jako sześciolatka sypiała z tatą
teraz leży z Tobą, w Tobie, przez Ciebie
obmywa wcielenie wyciekającej surowicy
rannie, konno
przeciwskurczowo
przeciwsłonecznie
przeciwnamiętnie
Matka umiera na nowotwór
ona ze stręczycielem o imieniu Marcel
dzieckiem niemieckiego obozu
zagłady podszytym
w poszukiwaniu straconego bólu
włóczy się paryskim Jaguarem po Pradze, Krakowie, Rydze,
i płód ich powszedni
przesiąka przez bandaż winy
jak świeża krew, błękitna nuta,
jak dobra perfuma w trzech nutach
Carpe dren
dren dren dren
zabrali mi go
Pozostaje mi po nim żółto-silna jama
w boku
podjudzona jodyną
podbiegnięta zawiścią
wenflony mechanicznej wątroby
przyszli mi zabrać
pozostaje mi po nich sina od nakłuć pęcina
porysowane przeguby, mozaiki nadgarstków
ponaddźwiękowo, przeciwlękowo
Jestem Antychrystem!!!!!!!!!!!!!
woła pacjent spod szóstki
Ty też jesteś...
Odrzucam tonalność
Najważniejsze to załatwić sobie inwalidztwo
bez kolejki.
Dodane przez Ninette_Nerval
dnia 21.08.2009 04:01 ˇ
7 Komentarzy ·
756 Czytań ·
|