|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: docieranie |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 23.07.2009 09:56
Ursulko....czyta się z duszą na ramieniu. jest klimat, jest wiersz.
Nie wiem po co przykleiłaś " duszę oczywiście "..:
pozdrawiam serdecznie |
dnia 23.07.2009 10:05
przed ostatnim wersem powstaje pewna dwuznaczność: duszę czy fotografię? Dlatego też fragment ten rozwiewa wątpliwości :) |
dnia 23.07.2009 10:15
Zainteresował. Rzeczywiście, czyta się z duszą na ramieniu. Pozdrawiam ciepło. |
dnia 23.07.2009 10:16
Bardzo dobry tekst.
A może zagrać jeszcze enterem, tak głośno tylko myslę (bo odniosłem podobne wrażenie jak Barbara)?
dusze suszy się na wieszakach a potem opróżnia kieszenie
z przeczytanych książek podsłuchanych rozmów i rodzinnych obiadów
po rewizji zostają tylko fotografie z oślimi uszami
ja swoją noszę zawsze na ramieniu
duszę oczywiście
Pozdrawiam |
dnia 23.07.2009 10:58
ciekawa sugestia, muszę nad tym pomyśleć :) |
dnia 23.07.2009 11:24
Nie w sposob zgodzic sie z Wojtkiem. Wiersz swietny!
Pozdrawiam serdecznie duszac sie w upale , prasując koszulę duszą czyli wspolczesnym żelazkiem :) |
dnia 23.07.2009 12:29
podoba sie :) |
dnia 23.07.2009 12:30
cóż mogę dodać
czyta się
bardzo dobrze |
dnia 23.07.2009 12:51
Wiersz zainteresował i spodobał mi się, ale jednak czytam bez ostatnich dwóch wersów. Pozdrawiam :) |
dnia 23.07.2009 13:57
Ma pani manierę dopowiadania każdej myśli, co ogranicza i uziemnia wiersz fatalnie, po co te skrzepy krzyku w ustach,
czym grać w butelkę na fanty, puenta skopana w ten sam wlaśnie sposób. Jeśliby zostawić frazę na słowie grać to otwiera się ogromna przestrzeń interpretacyjna, która znika po dodaniu, że w butelkę. I dlaczego po rewizji zostają tylko zdjęcia? Najpierw pomyślałam, że takie które unosi się pod powiekami, te zapamiętane, ważne obrazy, których żadna rewizja nie jest w stanie nam odebrać, ale peelka szybko mnie od tej myśli oderwała dopowiadając o oślich uszach, czyli, że mowa jest o prawdziwych zdjęciach. I proszę mnie dobrze zrozumieć, ja nie kwestionuję zasadności takiego zdarzenia, ale jako czytacz tego wiersza, muszę zostać przekonana - dlaczego, i właśnie tu w tym miejscu wiersza, czegoś zabrakło, moim zdaniem czegoś bardzo ważnego. |
dnia 23.07.2009 14:10
Ciekawe krytyczne spojrzenie peelki na otaczająca rzeczywistość i zachowania innych. Próba butnego przeciwstawienia się i podkreślenia odcięcia się od tego, czego się nie akceptuje.
Przeczytałam z zainteresowaniem kilkakrotnie i wiersz zmusił do myślenia. Pozdrawiam |
dnia 23.07.2009 14:54
Elizjo - bardzo się cieszę z tej krytycznej na swój sposób opinii. Być może dlatego, że wiersz nie został po prostu przeczytany i zapomniany. Fotografie z oślimi uszami to nie jest żadne wspomnienie (raczej kawałek papieru z uwięzionymi twarzami) - to właśnie te najbardziej błahe (z pozoru) rzeczy są najważniejsze: podsłuchane rozmowy i obiady z rodziną. Zator płucny to wprowadzenie do pewnej choroby. Skrzep miałby pociągnąć tę myśl dalej, ale zostaje uziemiony, jak to pani nazwała, frazą krzyku w ustach. To zabieg jak najbardziej celowy. Chodzi głównie o to, żeby czytelnik w trakcie lektury dopowiedział sobie coś, co nasuwa mu się na myśl i został zaskoczony czymś zupełnie innym. Zapewne jest to dość brutalna gra z czytelnikiem, którego wprowadza się w błąd, ale przez to też daje się do myślenia (przynajmniej moim zdaniem). Nie chodzi przecież o to, żeby wiersz był zupełnie jasną metaforą, zdjęciem z jednym planem. Czasami trzeba wyłonić mistrza drugiego planu :) Oczywiście nie musi się to każdemu podobać - doskonale to rozumiem, bo sama nie należę do ludzi, którzy przyjmują wszystko, co poda im się na talerzu. Uważam jednak, że wymagający czytelnik to skarb i jednocześnie motywacja do pisania.
Janino61 - cieszę się, że zrozumiała pani, co mam na myśli.
Dziękuję zarówno za krytykę, jak i za pozytywe opinie. Pozdrawiam i czekam na wskazówki :) |
dnia 23.07.2009 16:23
Nie uważam się za autorytet i mogę się mylić ale mnie się wydaje, że dla spójności i jasności tekstu, oraz dla pełnego wyrażenia przekazywanych w nim emocji czasem istotnie trzeba zrezygnować ze zbyt dużych - mogących powodować zagubienie czytelnicze - przestrzeni interpretacyjnych. Powoduje to często odczytanie tekstu nawet zupełnie niezgodnie z intencjami autora. Jeśli więc zależy mu szczególnie aby odczytany został jednoznacznie jest to jego prawo, świadomy wybór i nie rażą mnie dookreślenia. Aczkolwiek przyznać trzeba, że wiersze napisane tak aby dawały się odczytywać na więcej niż jeden sposobów, ceni się - i słusznie - wyżej. Z konkretnych tu fraz śmierć jako skrzep krzyku w ustach jak najbardziej mnie przekonuje. Mógłby owszem pozostać sam skrzep krzyku, ale wtedy ów mający być syndromem śmierci krzyk wydaje mi się nie do końca dramatycznie wyrażony. Skrzep krzyku - owszem - odruchowo i tak skojarzy nam się z ustami i dopowiedzenie może wydawać się zbędne jednak dodany zwrot w ustach nadaje - w moim odczuciu - temu fragmentowi wiersza więcej emocjonalnego autentyzmu i możliwości silniejszego wczucia się w treść, pełniejszego zrozumienia stanu i przeżyć peelki. Może mniej jestem przekonany do powtarzania butelki zaraz po stwierdzeniu, że tam pełno szkła. Ale powiem, że też mnie to specjalnie nie razi. Końcówka wiersza, choć po poprawce wersyfikacyjnej Wojtka robi wrażenie zręcznej, zawiera jednak ów mocno zużyty motyw duszy na ramieniu co sprawia, że chyba - gdy pojawi się jakiś nowy fajny pomysł - należałoby pomyśleć o innej puencie. Ogólnie wiersz mnie zainteresował i uważam go za naprawdę dobry.
Pozdrawiam :) |
dnia 23.07.2009 17:16
nitjer Odczytanie wiersza zgodnie z intencjami autora to w pewnym sensie "literacka śmierć" dla tegoż, poezja karmi się wyobraźnią, bazuje na indywidualnych przeżyciach i tylko wtedy staje się nieśmiertelna i wielka, kiedy kżdy znajdzie w niej kawałek siebie, a nie tylko kawałek przeżyć autora, taka poezja bez względu na pochodzenie, obyczaje, miejsce urodzenia czy kolor skóry zawsze będzie uniwersalna. Zagubienie czytelnicze? nie ma nic takiego, nawet jeśli nasze wrażenia po przeczytaniu jakiegoś wiersza są całkowicie inne, niż zamierzał piszący, tym lepiej dla niego, osadzanie czegoś w ograniczonej klatce, nie służy nawet zwierzętom, a co dopiero wolnemu słowu, którym żyje poezja :)
ursula nie kwestionuję, że użycie frazy krzyku w ustach
nie był celowy, dla pani widać był, ja kwestionuję jego zadsadność, dla mnie to po pierwsze: kiepska metafora a po drugie, to po co takie tendencyjne pokazywania innym, kierunku w którym powinni się poruszać? Mnie nic nie zaskoczyło w pani wierszu, a zniechęcił mnie widoczny brak wiary w inteligencję czytelnika. :)
Pozdrawiam. |
dnia 23.07.2009 18:51
ależ dzisiaj wysyp dobrych wierszy;upał rozgrzewa serca,podnosi ciśnienie...siedzę w swojej Lucie ,popijam ...mineralną, i rozczytuje się ; p[o paru słabszych dniach,dzisiaj wyjątkowo dużo poezji.... |
dnia 23.07.2009 19:16
przeczytanie wiersza zgodnie z intencjami autora prowadzi do "literackiej śmierci", ale przeczytanie go zupełnie inaczej, niż autor miał na myśli, nie prowadzi do niczego. Nie każdy wiersz może być o wszystkim i dla każdego. Oczywiście wszystkie uwagi przemyślałam, co mam nadzieję zaowocuje nowymi utworami :) po raz kolejny dziękuję za konstruktywne uwagi i mam nadzieję, że nie zabraknie takowych przy kolejnych moich tekstach. Pozdrawiam :) |
dnia 23.07.2009 21:16
:-) dobrze napisane, ale warto przemyśleć wiele uwag czytelników... bo wyjaśnienia odautorskie nie do końca przekonują, zwłaszcza co do skrzepu krzyku w ustach albo gry w butelkę ;-).
pozdrawiam. |
dnia 23.07.2009 22:55
Elizjo tylko częściowo zgodzę się z Tobą. Z tego, co zdążyłem zauważyć bywają wiersze, które odczytywane są przez większość odbiorców zgodnie z intencją autora i wcale nie odnosi się przy tym wrażenia jego - jak to ujęłaś - literackiej śmierci. Mnie takie określenie w tym przypadku wydaje się sporą przesadą. Bywają też przecież utwory gdzie każdy może mieć swoją różniącą się od wszystkich innych - interpretację, a mimo to automatycznie nie musi oznaczać to wcale obcowania z poezją autentycznie wielką i nieśmiertelną. Masz sporo racji akcentując duże znaczenie obecności przejawów inteligencji autora w jego tekście oraz zachowania wiary w czytelniczą mądrość. Myślę jednak, że bezwzględne powszechne i każdorazowe zastosowanie się do kryteriów jakie preferujesz i proponujesz nie byłoby czymś najwłaściwszym. O tym, że poezja jest wolna możemy mówić także dlatego, że bardzo trudno narzucić jej odbiorcom jakieś jedynosłuszne normy nawet gdy wypływają one z pozornie bardzo sensownych przesłanek. Czasem nadmierna wiara w inteligencję czytelniczą owocuje u większości czytających poczuciem znużenia nadmierną hermetycznością tekstu. W skrajnych wypadkach bywa, że w zasadzie tylko sam autor rozumie co chciał przekazać, a jego czytelnicy coś tam mgliście w bardzo niskim stopniu z tego pojmują. Nie sposób wtedy nie nazwać takiej sytuacji czytelniczym zagubieniem. Oczywiście nie mam wrażenia, że dzieje się coś złego jeśli wiersze dają się różnym osobom odczytywać na rozmaite sposoby. Wręcz przeciwnie. Masz całkowitą rację, że to są z reguły lepsze wiersze. Ale przecież nie ma reguły bez wyjątków :) Poza tym gusty czytelnicze są tak rozmaite. O nich - jak mówią mądrzy i rozsądni ludzie - się nie dyskutuje. Osobiście wolę teksty jasne w przekazie, napisane w sposób emocjonalnie wciągający, klimatycznie i z temperamentem, pozwalające mi mocniej niż inne przeżyć taki właśnie tekst. Przy takim moim odruchowym nastawieniu zastanawianie się czy wiersz który czytam z autentycznym przejęciem da się odczytać także zupełnie inaczej nie wydaje mi się palącą i niezbędną koniecznością. Przynajmniej przy tym pierwszym, bywa, że najważniejszym czytaniu. Mam taki, a nie inny gust oraz podejście i one raczej nie ulegną sformatowaniu nawet gdy ktoś - wydający się sobie być bardziej inteligentnym, czy nawet nim będący - mnie ex catedra pouczy :) Zaznaczam jednak iż w przypadku naszej tu dyskusji zdecydowanie uważam, że mamy do czynienia nie z wzajemnym pouczaniem aię, a jedynie z cenną i mogącą przynieść wiele dobrego szczerą wymianą poglądów :) I oczywiście szanuję Twoje Elizjo odczucia, że ten wiersz mógł Cię zaciekawić w stopniu znacznie mniejszym od innych tu komentujących lub nawet nie zainteresować w ogóle. Uważam, że bardzo dobrze się stało iż szczerze przedstawiłaś własne wrażenia i solidnie uargumentowałaś swoją krytykę. Sądzę, że elastycznie i rozsądnie podchodząca do Twoich wypowiedzi Ursula sporo dobrego z niej wyniesie. Może coś podobnego wyniosę ostatecznie i ja - choć na tę chwilę wprawdzie jeszcze dość daleko mi do pełniejszego uznania Twoich poglądów za bliskie moim. Nic jednak na tym świecie nie jest niezmienne, w tym ludzkie poglądy także ;) Dziękuję więc za dłuższe i interesujące porozmawianie. Pozdrawiam sympatyczną Autorkę, równie sympatyczną Polemistkę i wszystkich tu zaglądających :) |
dnia 24.07.2009 03:51
ursula Nie każdy wiersz może być o wszystkim i dla każdego. Oczywiście, że nie musi, i nawet nie powinien,
Wiersz uniwersalny to nie wiersz o wszystkim, tylko taki, że te sfery których dotyka piszący, również dotykaja czytającego, na wiele różnorakich sposobów, uwarunkowanych indywidualnym bagażem doświadczeń każdego z nich. Jeśli natomiast piszący, używa najtańszych chwytów, żeby wywołać emocjonalną reakcję
u czytającego, lub to albo ma słaby warsztat i nie wie jak inaczej osiągnąć swój cel, albo pisze bo go wlaśnie rponiosło", ale wtedy pisanie umyka spod kontroli i najczęściej mamy wtedy do czynienia z sentymentalnymi gniotami, którym daleko do dobrej poezji. I jasne jest, że zawsze znajdą się tacy co będą się zachwycać, nie rozumiejąc, że więcej szkodzą niż pomagają. Ale to już inny temat, i nie będę w tym miejscu go zgłębiać. :)
Pozdrawiam.:)
nitjer W mojej wypowiedzi zabrakło małego słówka, pewnie przez roztargnienie, ale przez to sens uległ pewnej deformacji, całe zdanie powinno brzmieć - Odczytanie wiersza tylko zgodnie z intencjami autora, to w pewnym sensie "literacka śmierć". I pewnie stąd to małe zamieszanie, oczywiście że zgadzam się z tym co napisałeś. Mam nawet swoje przemyślenia na temat "hermetycznej" poezji i żeby nie bawić się w nadmierne owijanie w bawełnę powiem krótko, im mniej ktoś ma do powiedzenia, tym bardziej gmatwa, nie będę tej myśli rozwijać bo mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli:))
No i co do gustów, może się i nie dyskutuje, ale nie widzę potrzeby zmieniać swoich upodobań literackich tylko dlatego, że dla innych są one niezrozumiałe, lub powiedzmy: niemodne, lub mało popularne, lub że są sola w oku. Tak już mam, :) trudo, przez szacunek do siebie i innych, trwam przy nich, ale jednak z małym wyjątkiem, kiedy sama, za przyczyną różnych, ale pozytywnych aspektów zechcę zmienić zdanie. Natomiast te negatywne jak: presja i nacisk otoczenia nie wymuszą na mnie zmiany poglądów, oj nie :) |
dnia 24.07.2009 06:58
Elizjo. Z tym co napisałaś teraz, zgadzam się w zupełności. Dodanie małego słówka tylko istotnie zmienia sens Twojej poprzedniej wypowiedzi. Poza tym muszę powiedzieć, że też miewam często wrażenie umyślnego gmatwania tekstów w celu zatarcia narzucającego się odczucia, że w sumie one o niczym. A co do upodobań literackich to rzecz jasna, że każdy ma prawo do swoich, do prezentacji ich, bronienia i konsekwentnego w nich trwania. Wyrażanie własnego votum separatum wobec bezkrytycznych opinii innych w sposób jaki Ty to czynisz, czyli merytoryczny, niezdawkowy, kulturalny i nieagresywny ma nawet swój urok :) I na pewno na dłuższą metę nikomu krzywdy nie uczyni, a raczej wręcz przeciwnie - może pomóc mu znacznie szerzej otworzyć oczy i dostrzec z odpowiednią wyrazistością własne błędy w pisaniu. Spokojne przemyślenie rzeczowych argumentów krytyka (jak i dobranych z sensem kontrargumentów jego opcjom przeciwstawianych) - może też otworzyć autora tekstu na inne, niż dotąd przez niego preferowany, sposoby odczytywania i uprawiania poezji. W sumie więc Elizjo przy okazji ursulowego ''docierania'' mimo ''ścierania się'' utrzymującej się nadal naszej naturalnej przecież pewnej odmienności upodobań literackich, dotarliśmy do wzajemnie zadowalającego poziomu rozumienia się :) |
dnia 24.07.2009 08:37
Ciekawie się poruszasz po swojej hiperrzeczywistej opowieści. Przeczytałem z zainteresowaniem :)
Najserdeczniej :)
T. |
dnia 24.07.2009 12:52
nitjer nie mogło być inaczej, jeśli każdemu z nas chodzi o dobrą poezję, jak to mówią? że wszystkie drogi prowadzą ...
no wlaśnie :)
p.s. i przepraszam za literówki, byłam zmęczona, a te literki takie malutkie :) |
dnia 29.07.2009 17:49
czytam i podziwiam
Serdeczności |
dnia 29.07.2009 20:21
Jako proza bardzo dobre...ale ja wiersza nie widzę.
Pozdrówka ciepłe. |
dnia 30.07.2009 07:36
baribalu - to na pewno nie jest proza. Nawet nie miałam takiego zamiaru. Prosiłabym żebyś wskazał konkretnie, czego wg ciebie tu brakuje, bo samo stwierdzenie niewiele mi mówi. Wolałabym wiedzieć, co ma iść pod warsztat. Poza tym wiersz to nie tylko obrazowe metafory i rymy dokładne :) Pozdrawiam. |
dnia 30.07.2009 12:01
Witam Cię ciepło Ursulo - na teorii się nie znam, to napiszę tak jak czuję.
Druga cząstka jest najbardziej prozaiczna.
Co do pierwszej i trzeciej - tam są metafory, z tym, że ja lubię takie metafory, które nie są dla mnie abstrakcyjne, które widzę w umyśle.
Skróty zarosły granicami - rozumiem sens -ale zarosły?wolałbym - stały się - ale to mniej ślicznie brzmi.
skrzep krzyku w ustach - według mnie niezbyt udana metafora.
A ostatnia cząstka wraz z pointą(tak pointa jest bardzo dobra), też mi trochę nie odpowiada, bo opróżnianie kieszeni z podsłuchanych rozmów, czy rodzinnych obiadów, brzmi trochę groteskowo - choć wiem, że chodzi o pieniążki - obiady.Z książek może być, bo niektóre książki są małe.
I nie chodzi o to Ursulo, że parę wierszy o tej tematyce czytałem tu na portalu(wiersz - brudownik - Wojciech Roszkowski), bo Ty podałaś to jednak oryginalnie.To Twoje własne spojrzenie.
Wybacz Ursulo ten niefachowy komentarz(piszę w pośpiechu).
Zajrzyj pod wiersz - przedszkole - to zrozumiesz, co lubię...ale zaznaczam - ja się nie znam.
Pozdrawiam ciepło i z szacunkiem. |
dnia 30.07.2009 13:06
*Aha Ursulo - masz wielki talent i dlatego tak napisałem.
Bo ja gniotów skończonych już teraz nie komentuję. |
dnia 30.07.2009 13:25
Bardzo mi miło czytać takie słowa, zwłaszcza, że poezja, literatura i wszystko, co wiążę się z naukami humanistycznymi, przywłaszczyło sobie bardzo dużą część mojego życia :)
Te bardziej abstrakcyjne metafory mają ujawnić wieloznaczność (bardzo często pozwalam sobie na wprowadzenie gry skojarzeń): ścieżki zarastają wtedy, gdy od dawna nikt nimi nie chodził - podobnie skróty. Opróżnianie komuś kieszeni jest bardzo nietaktowne, ale tak właśnie jest z człowiekiem. Zostaje mu to, co najmniej ważne - fotografie. Wszystko inne - błahe zdarzenia i rzeczy z pozoru nieważne - zostaje w tyle.
Jeszcze raz dziękuję wymagającym czytelnikom za cenne komentarze. Pozdrawiam :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 36
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|