W ustach trzymałem coś na kształt wrzosu
gdy pierwszy raz pomyślałem o upiorach z lukru
a myśl po tęczy jechała ognistym rowerem
choć w domowych pracach była mowa wiązana
gdy pierwszy raz pomyślałem o upiorach z lukru
o nagłym koncercie Króla Popu w zaświatach
choć w domowych pracach była mowa wiązana
skoszona trawa wydawała się dziwnie wyblakłą
i zamarzyłem by wybrać się na zaświatowy koncert
podnosząc jak dywan któryś z długich cieni
skoszona trawa wydawała się dziwnie wyblakłą
w natrętnych marzeniach nie było mnie wcale
po podniesieniu dywanu złożonego z cieni
w ustach powiewało coś na kształt wrzosu
w natrętnych marzeniach nie było mnie wcale
swobodna myśl po tęczy jechała rowerem
Dodane przez krwawygrzes
dnia 16.07.2009 19:10 ˇ
9 Komentarzy ·
641 Czytań ·
|