upiłem się z szymkiem nim wszedł na słup; całą noc padał deszcz,
a my leżeliśmy w rowie; gdy się obudził, powiedział, że odchodzi. i rzeczywiście,
przez kilka tygodni znosił drewno, aż w końcu postawił słup i zbudował
na belce coś na kształt domku. od czasu do czasu
przychodziła matka i darła się: nie musisz wychodzić tak wysoko, żeby wszyscy widzieli,
że jesteś łajdakiem. kiedy stał się sławny przychodziły młode dziewczyny
przynoszące grochówkę. w końcu jedna z nich wyszła do góry i urodziła syna.
kiedy podrósł, zszedł na ziemię, do miasta. kobieta odeszła z innym, na
koniec umarła matka. w dzień pogrzebu krzyczałem spity jak świnia: teraz będziesz
musiał wyjść na wyższy słup
Dodane przez pawelh
dnia 15.06.2009 11:19 ˇ
12 Komentarzy ·
844 Czytań ·
|