Pęd wiatru mierzwi ci włosy
Drzewa w biegu łamiesz jak słomiane kłosy.
Gałęzie chłoszczą ci twarz.
Szaleńczy uśmiech zgłodniałego potwora masz.
Już się zbliżasz do ofiary swej. Księzyc nie oświetla już drogi twej.
Skryły go chmury ciemne.
Tak samo kryjąc twe czyny haniebne.
Młoda kobieta po parku krąży.
Słyszysz jej myśli 'Jest w ciązy'.
Uśmiechasz się, jak kto lądujesz.
W jej serce jad tym ruchem wkłujesz.
Zbliżasz się bezszelestnie jak baletnica.
Nie kryjesz już ubiornie bladego lica.
Czarne oczy pragną jej krwi.
Policzyłeś dawno już jej dni.
Zatapiasz zęby w rómianą skórę.
Krzyczy, szarpie się, bije - uwolnić próbuje.
Jej błagania abyś przestał z głośnym bólem w uszy wykrzykiwane,
są jak utwory Mozarta wygrane na harfie, przez ciebie pamiętane.
Mocne uderzenia pięściami trafiane w barki twe.
Przypominają muskanie delikatnym piórkiem przez amanta,
o poranku twojej bladej skóry,
a później pieszczoty i swe przelewasz w nią,
aż w końcu pada przed tobą martwa.
To jak gaśnie w jej oczach życie? Bezcenne.
Podnosisz się i padasz, czujesz ukłócie bolesne.
Zagapiasz i zapominasz sie Wampirze na polowaniu.
Nie dorzyjesz przez cios Wilkołaka jutrzejszego ranka...
dedykacja: 'dla mojej paczki z forum. ;*'
Dodane przez lilka03031991
dnia 09.06.2009 15:11 ˇ
10 Komentarzy ·
819 Czytań ·
|