widzę cię przez wodę
przez rozedrganą bryłę deszczu
przez to krzepnące zapomnienie
które wypełnia wszystkie ulice
jakie się znalazły pomiędzy nami
jak nikt inny
potrafiłabyś się nie zgubić
a jednak postanowiłaś inaczej
i nic już tak naprawdę
nie mogę o tobie wiedzieć
widzę cię w czarnej sukience
bosą i uśmiechniętą smutno
z takim wyrazem twarzy
jakbyś z góry wiedziała że musi się wydarzyć
to co się zawsze dzieje
z ciemnymi ptakami nocy
kiedy z nastaniem jasności
rozpływają się mgły
w których znajdują schronienie
zbudzony odblaskiem twojego szeptu
- przecież zawsze szeptałaś to co najważniejsze -
dotykam zmęczonymi palcami
srebrnej omszałej powierzchni snu
i w jarzeniowej powodzi milczenia
rozpoznaję znowu szmer deszczu z ulicy
zupełnie nie wiem, gdzie jesteś
Dodane przez stupid_mop
dnia 18.03.2007 09:10 ˇ
2 Komentarzy ·
709 Czytań ·
|