Świat szuka poetów ilustrowanych, dlatego potykam się
o martwe natury, węszę spisek gdy kruszy się grafit.
Z kresek stworzyłem potwora - drzewo na glinianych nogach,
rozdziawiające paszczę jak pterodaktyl. Podkreślam
niewidoczne, na oknie pojawia się lampas, trzaskają drzwi.
Płótno to awers, rewers plus awersja krytyka, więc zaznaczam:
Nazywam się sztuka, jestem nowoczesna i mam bogate wnętrze,
dopełniam formalności. Od początku do końca jest słowo,
bierze dzieła na języki, rozpuszcza barwy jak terpentyna.
Z głosek powstaje szkic, którego nie można poprawić.
Dodane przez Tnicu
dnia 18.04.2009 11:17 ˇ
14 Komentarzy ·
1125 Czytań ·
|