Głębia mych myśli
sięgnęła dna studni
zimnowilgotnej i mrocznozatrutej
Czemuś stracił wiarę we mnie
straszyłeś mnie smołą i ogniem
bałem się i kochałem
teraz czuję i widzę
chłodną ciemność dna
lecz pierwsza miłość wraca bumerangiem
Ta studnia była kiedyś żyjącym źródłem
a trzaskający ogień smolnych drewek
napełniał światłem i ciepłem
Błędne ognie gonią po grząskich oparach
ogień tańczy z wodą
sen miesza się z jawą
wirując w obłędzie strachu
Głębia mej miłości
sięgnęła dna
od którego głębia mych myśli
nie pozwoli mi nigdy
zaprzestać prób odbicia się
Jeszcze tylko muszę uwierzyć
że to nie bagno
Dodane przez wuhazet
dnia 11.04.2009 20:25 ˇ
3 Komentarzy ·
650 Czytań ·
|