Willard Van Orman Quine miał nietęgą rozkminę, by
ślinę z słów wysuszyć i ekstrakt włożyć w uszy
głuchoniemego. Czy pójść na całego, czy pokroić
go w kostkę? Puść plotkę, że masz fotkę jak
pieprzy swoje słodkie dziewczę (czternaście
lat - prześmiewcze docinki kolegów). Po zabiegu
można opuścić klinikę? Śmierć nie zna adresu?
Wątpię w tę technikę, mam babcię z Kresów
wschodnich: "Byliśmy głodni całymi tygodniami"
- to zdanie rani i przypomina: nie bierz za syna
moskala. Chociaż nie ma wpływu, a woda jest cierpka.
Dodane przez jimmy paradise
dnia 15.03.2007 18:25 ˇ
6 Komentarzy ·
990 Czytań ·
|