w nagości moich myśli
na wskroś jak fosfor kości
jesteś blisko
na skraju twojej skóry
w sprzeczce podłogi z bosą stopą
mieści się echo skwerku
z wieczornym wyciągiem z winogron
odejdziesz aby się zachwycić
sacrum o którym masz we krwi
nic nie wiedzieć
nieuniknionym powrotem
ubóstwiasz pergamin sypany pudrem
znasz dobrze powierzchowne brednie
karmisz nimi chłonny zarys mnie samej
umiesz przecież mówić
kocham
to wszystko wystarczy
Dodane przez Martuska
dnia 15.03.2007 18:11 ˇ
4 Komentarzy ·
1085 Czytań ·
|