pot się perli, spada przed wieprze. gdyby umiały
klaskałyby uszami (może potrafią? ale nocą,
nocą to robią, po kryjomu), tylko kwiczą. łopatą
jak mieczem bronię Zbaraża przed tłuszczą.
chlew wielki jak tatarskie zagony, pensja mała
(ale robota czysta. moralnie - śmiał się
pośrednik w ciasnym biurze). robię na wszystkich
poziomach wyobraźni, żeby się nie udusić
od smrodu. wczoraj powiesiłem rozkładówkę
Playboya nad największą świnią. perwersja jak
w bawarskim porno filmie. papier szybko
nasiąknął gnojem, zatarł się w słomie. nie zdążyłem
nawet się pośmiać. najpewniejsza jest zabawa
w Skrzetuskiego, nigdy nie ginę, gotów zawsze
służyć. wieczorem piszę list, zawsze ten sam
(jest mi tu dobrze, zarabiam na życie).
Dodane przez trebor
dnia 15.03.2007 16:14 ˇ
6 Komentarzy ·
1036 Czytań ·
|