Otworzyłam okno: jest kolejny poranek
nieco szklisty od niepewności
- przecież nie zdarzyło się jeszcze nic.
Pode mną dachy blokowiska:
nieśmiało tańczy słońce między
domami na Piotrkowskiej,
tramwaje szybko połykają tory,
a ludzie nieśpiesznie spoglądają
sobie w oczy.
Zaraz napiszę wiersz
najprostszy
tylko parę słów koniecznych
tylko, żeby się porozumieć teraz
przecież nic nie mija na zawsze.
Nie oczekuję prawdy,
nic się z nią nie łączy.
Można już głośno płakać
i tylko to nas nie przerasta.
Dodane przez Rita2008
dnia 13.03.2009 20:50 ˇ
2 Komentarzy ·
824 Czytań ·
|