|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Cyfrowy zapis |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 13.03.2009 07:05
dla przyjaciół też śliski;-)
dla mnie ok |
dnia 13.03.2009 07:32
Anuszka ucieka przed Behemotem:)Dobry wiersz,dla nie wtajemniczonych( czytaj nie- erudytow) jednak hermetyczny :) Pozdrawiam:) |
dnia 13.03.2009 07:49
Jacom, dzięki :) I nawet dziś bez miksa :) Przed spotkaniem z przyjaciółmi niewolnik wycierał oliwę :)
Jotek27- cieszę się z opinii :) Dziękuję.
Niemniej co do hermetyczności - MiM to lektura szkolna :) Marzę, że nie tylko erudyci znają Anuszkę :) A wygodna ona tu dla mnie, nie tylko dlatego, że rozlała olej,, co jest kontrastem na przekazywanie jego przez wieki. Inny powód Pan wskazał, jeszcze inny tkwi w tle MiM. |
dnia 13.03.2009 08:03
Dobry wiersz i inny nie będzie. Fakt, że rozumienie jest przywilejem a nie obowiązkiem przemawia na jego korzyść, pozdrawiam |
dnia 13.03.2009 08:25
dobry symultaniczny zapis codziennych migawek, scena jest pusta, trwa precesja symulakrów:) |
dnia 13.03.2009 08:34
Robert - dziękuję.
Wiesz, jak wierszyk rósł, wiesz, co w jego tle. Wiesz, z jakich rozmów powstał :) Pozdrawiam i - dziękuję :)
Rafał Kwiatkowski - scena pusta. Wierzyć, że kiedyś nie była? Albo, że wszystko biegło, jakby nie była? Albo, że i dziś nie jest, tylko postrzeganie prawdy muli się z tworzeniem sumulakrów ? Jest różnica? Jeśli jest, czy to ważna?
:D witam Cię tu z radością :) |
dnia 13.03.2009 08:35
* myli się [ale mulenie też fajne :)]
* czy to ważne |
dnia 13.03.2009 08:46
i ja z radością tu wskoczyłem! Witam! Jednak rozmowy inspiruję, mimo zasady - nie A ... Itp.
Jestem tu "nowiutki" i zamieściłem wiersz, ale nie pojawia się w dodanych:) Wiesz może dlaczego?
Pozdrawiam. |
dnia 13.03.2009 09:02
Rafał, tu wiersze dodaje moderator, zaraz to zrobi [nie siedzi murem :)], chciałam inaczej rzec o tym, o to chodziło :) |
dnia 13.03.2009 11:13
Im więcej nazwisk tym więcej
potencjalnych czytelników?
B. Zadura ;)
pozdrawiam, bardzo fajny tekst :) |
dnia 13.03.2009 11:33
jakub jakobsen - dzięki, że fajny:)
Pewnie Pan nie będzie pamiętał, ale za tydzień, w piątek, wkleję w podzięce za cytat z Zadury adekwatny wiersz z dedykacją dla Pana :) Pod nim ten prztyczek będzie jeszcze lepiej pasował :) |
dnia 13.03.2009 12:07
ach, aż z dedykacją? no to w takim razie czekam z niecierpliwością :) jeszcze się nie płonię, bo i tak pewnie jak zobaczę tę dedykację na własne oczy, to mi krew odpłynie i będzie trza mnie z zbierać z podłogi ;) |
dnia 13.03.2009 12:12
Jakub jakobsen - ta dedykacja żartobliwa wyłącznie, bo w wierszu będą same nazwiska, a Pański wpis przypomniał mi o istnieniu tego tekstu. Wiec raczej podziękuję za natchnienie do przywołaniu tekstu. Spokojnie :) |
dnia 13.03.2009 12:20
Na początku kilka razy przeczytało mi się "Skorpiony" i nijak mi się to nie kleiło (myślałem, że przez tę oliwę ;)). Chyba muszę coś zrobić z oczami, albo przestać zajmować się szaradziarstwem na jakiś czas.
Trzeba mieć nie lada oleum w głowie, by napisać taki wiersz. Naoliwiłem trybiki i wracam, bo od rana go wałkuję. Nie brak tu aluzji i nawiązań kulturalnych, tekst jest dobrze "kadrowany" obrazowo i prowadzony niezachwianą ręką, co daje poczucie pewności autorki, co do koncepcji i przekazu, który jednak na razie mi umyka. Dobrze się czyta, to trzeba przyznać. Będę tu wracał, bo mnie to zaintrygowało, może jednak mnie przerasta, bo dla mnie zrozumienie to istotny proces mimo wszystko. |
dnia 13.03.2009 12:28
Christos, to mi smutno... |
dnia 13.03.2009 12:29
na pewno nie przerasta, może jednak skopałam... |
dnia 13.03.2009 13:26
wiem, że żartobliwa, ale ja się łatwo wzruszam ;) |
dnia 13.03.2009 13:45
Nazwiska w tekstach są fajne, tyle można z nimi zrobić:) Np. Mmaa, albo Ggaa:) Tutaj zefirek a hamleta jak zwykle nie, oddycha głęboko, bo dzień za duszny:) |
dnia 13.03.2009 13:46
* ma
:D |
dnia 13.03.2009 13:51
dobre cholera - że się tak mało merytorycznie wyrażę
ale to się na raz tak nie da, jeszcze tu przyjdę
pozdr. |
dnia 13.03.2009 14:30
jakub jakobsen :)
Rafał Kwiatkowski Może ten zefirek był nieco zbyt wsobnie osobisty, i Hamlet nie wyrobił zapachu?
magda gałkowska - drżę, że zanim wrócisz zmienisz zdanie :) Jeszcze się więc nie cieszę :) |
dnia 13.03.2009 14:31
magda gałkowska - drżę, że zanim wrócisz zmienisz zdanie :) Jeszcze się więc nie cieszę :) |
dnia 13.03.2009 14:53
Dorota - podobno tylko krowa zdania nie zmienia, więc może okażę się krową? ;) |
dnia 13.03.2009 15:15
magda gałkowska nie okazuj się :( krowy wprawdzie mają piękne oczy... :) |
dnia 13.03.2009 15:30
Dorota, luzik, jakaś moja wietrzna impresja:) |
dnia 13.03.2009 17:18
Świecę tu sobie oczami, bo zabrakło mi oliwy. Nie widziałam Hamleta, ani innych filmów Zefirellego, ale klimat scenariusza /wiersza/ przypomina mi Imię róży. Bardzo dobra dramaturgia, estetyka symboli, montaż.
Pozdrawiam |
dnia 13.03.2009 18:08
Inżynieria literacka, z wykorzystaniem produktów wyjętych z archetypów z próbą ulokowania ich w pojmowaniu teraźniejszośći. Zero formy, bez języka, próba populizmu pojęciowego, w wielu płaszczyznach, a poezji tyle co nic!!!
JBZ. |
dnia 13.03.2009 18:48
No z tym brakiem formy bez przesady - bo jak zbudować wiersz o czytaniu książek? Myślę że tu wszystko bardzo zręcznie połączone, ten "populizm pojęciowy" sam się komentuje autoironicznie w tej parafrazie książki, książki, książki, słowa, słowa, słowa; zresztą, populizm by był, gdyby sam wiersz był pustym efekciarstwem typu ile-to-ja-książek-nie-czytam, a tu wszystkie odniesienia służą konkretnemu celowi; myślę że faktycznie klimat trochę jak z Imienia róży, poszukiwania, poszukiwania, poszukiwania w tłustych (od oleju) tomach, i na co to wszystko? ano, żeby potem się z tego poeci naśmiewali w swoich wierszach ;)
językowo - no bez języka, proszę wybaczyć, tak zręcznie nie dałoby się wszystkiego utrzymać w ryzach :)
acz zarzuty takie jak JBZ przy takich wierszach muszą się pojawić, kiedyś też wkleiłem tutaj (dobry rok temu) wiersz pt. Jałta (raczej słabszy od Pani tekstu, ale jak zechce, to może Pani zerknąć), gdzie całe story wiersza było trochę o czytaniu/pisaniu książek, po czym ludzie w toku dyskusji prawie że zaczęli się brać za łby ;))
pozdrawiam |
dnia 13.03.2009 19:08
Ja myślę, że to dobry wiersz:)
[i]Ten właśnie teatr należy do nocy, gdyż wystawia to, czego nie widać, nazwisko; wystawia to, co wzywamy gdy tego nie widzimy, lub gdy nie widzimy wyraźnie, tego co wzywamy.[/i]
Derrida |
dnia 13.03.2009 19:17
Zarzuty pojawiają się, od blisko pięćdziesięciu lat. Każda próba formulizmu pojęciowego przebiegajaca w kilku płaszczyznach poznawczych, jest nie do przyjęcia, zwłaszcza jeżeli ucieka się od podstawowego tworzywa, czyli języka. Rozumiem, że pisać o pisaniu, i o czytaniu, to trudne zadanie dla autora, ale dobry poeta bez problemu sobie z tym poradzi.Mogę mnożyć przykłady z przeszłości, ale nie widzę potrzeby, tutaj tego robić. Zresztą przy tylu pozytywnych komentarzach, moje zdanie pozostaje, jak to się mówi, marginalne. Tutaj, w tym miejscu. Pozdrawiam.
JBZ. |
dnia 13.03.2009 19:24
Może i o czytaniu Jakubie, ale jaka jest rola w tym zapisu "cyfrowego", czego symbolizują różne rodzaje oleju, dlaczego film, dlaczego ten itp.? Czy rekwizyty są takie, bo odwołanie do konkretnych lektur? Czy mają te lektury istotny udział w wierszu, czy są stosowane akcydentalne? Czy i co chce nam ten tekst powiedzieć? Dlaczego w takiej formie i takim językiem? Nadal nie mogę to wszystko poskładać.
Zadajesz pytanie, jak pisać o czytaniu książek? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Podejrzewam, że jest co najmniej kilka sposobów. Poniżej wklejam link do wiersza sprzed pięciu lat, w którym również o książkach, pojawiają się też motywy z tego wiersza i wydaje mi się, że autorka lepiej tam poradziła z tematem. Tamten wiersz też nie jest doskonały, ale przynajmniej, według mnie, jest mniej hermetyczny:
http://www.portalliteracki.pl/artykul,13527.html
PS. To w każdym razie nie jest kryptoreklama portalu, z którym w chwili obecnej i na razie, nawet się troszkę wstydzę, że miałem kiedyś wiele wspólnego. |
dnia 13.03.2009 19:28
Podpisuję się pod komentarzem Roberta Fursa (o ile można się tak przykleić, do opinii oczywiście ), szczególnie druga część głaszcze ego odbiorcy.Pozdrawiam. |
dnia 13.03.2009 20:08
to tak: już zasygnalizowałem, o czym moim zdaniem: poszukiwania, poszukiwania, poszukiwania. zapis cyfrowy, film - myślę że to spojrzenie na opasłe tomiska z dalszej perspektywy, próba zrozumienia; a jednocześnie - trochę w tym ironii, bo co to daje, że mamy najwyższą dostępną technikę? i tak obraz będzie tak samo zaciemniony. dlaczego takie nawiązania? no jeśli MiM, to pada postulat: rękopisy nie płoną. nie płoną, więc można robić kolejne adaptacje, przewracać strony w tych tomach, ale co to daje? czy to przybliża nas do zrozumienia? tutaj parę rzeczy jest poza naszą kontrolą, albo się wyślizguje niczym gladiator, albo sami ten olej rozlewamy. a dlaczego jest poza kontrolą? myślę że tu działa jakaś metafizyka, bo i ten oleum sanctorum, i motyw Annuszki - bo przecież rozlanie oleju przez Annuszkę było ustalone na górze ;) dalej - Zefirelli był reżyserem lubującym się w odgrzewaniu starych ksiąg (Szekspir, Jezus z Nazaretu, itepe.). Tu jedyny mój problem - dlaczego taka diagnoza że Hamleta nie ma? Ale generalnie myślę że czytelny tekst, choć trudny przez ilość nawiązań.
Ufff, mam nadzieję że mi się za bardzo ten tekst nie wyślizgnął ;)
Pozdr. |
dnia 13.03.2009 21:05
I tyle mojej konsekwencji, niestety (((
Kuba masz rację i fajnie, że ją przedstawiłeś, szacunek!
To dobry wiersz, pewnie, że trudny. Im więcej możliwości odczytania dostaję jako czytelnik tym lepiej, dla mnie, czytelnika, oczywiście.
Acha, w zapisie cyfrowym wraz ze wzrostem rozdzielczości rosną szumy! To kolejna niejasna, technologiczna metafora.
Dorota świetny wiersz, gratuluję, a przy okazji zostałaś formalistką ( aż zazdroszczę)
Serdeczności |
dnia 13.03.2009 21:10
A to jest mój komentarz do tego wiersza, z października ubiegłego roku, napisany na innym portalu:
"Natura zwierzęca u końca? Zwierzę wygrywa? Zawsze?
Od "Pieśni nad pieśniami" do laboratorium kryminalistycznego. Od cedrowych olejków do pryszcza. A po drodze całe nasze dzieje, gdzie szlachetne olejki miały ,zatrzeć ślady zwierzęcej natury.Książki nas nie uratują? Pewnie nie. Ale Sephora ma długie godziny otwarcia.Pozorny konflikt kultury z naturą ma pięknie pachnącą ikonografię.
Dorota, świetny ten wiersz.Ta wielopiętrowość wpędza mnie w kompleksy.
Gratuluję.Pozdrawiam." |
dnia 13.03.2009 21:31
Ja uważam, że forma wiersza jest jak najbardziej na miejscu i nie przeszkadza w kwalifikowaniu go jako poezji. Wiersz nosi bardzo adekwatny tytuł, co oznacza, że forma jest świadomie wybrana przez autorkę.
Kiedyś napisałam wiersz rKlatki ze styku światówr1;. I wtedy bardzo się starałam, żeby poszczególne części wiersza wyglądały właśnie jak filmowe stop-klatki.
Stąd uważam, że i tu zapis jest udany. Sporo więcej dziś kwalifikujemy jako poezję niż dawniej.
Co do treści r11; do mnie przemawia, może dlatego, że lektury są mi znane. Ale niekoniecznie; lubię wyzwania i jeśli czegoś nie wiem, szukam. Ew. proszę autora o wyjaśnienie, co jest w necie znacznym bonusem w stosunku do sytuacji czytelnika książki na papierze r11; ten nie ma kogo zapytać.
Z grubsza są dwie grupy osób zajmujących się poezją: jedna z nich uważa, że wiersz musi być zrozumiały dla każdego odbiorcy. Druga r11; że fajnie, jak jest zrozumiały dla wszystkich, ale jeśli ma w związku z tym z czegoś rezygnować, to autor zadowoli się tym, że go zrozumie część czytelników. Ja reprezentuję tę druga grupę. Ale oczywiście nie odbieram prawa do odmiennego zadnia tej innej;-)
Dla mnie to dobry wiersz, Doroto. |
dnia 13.03.2009 22:05
Jakubie, Marku dziękuję, wasze punkty widzenia pomogą mi w kolejnych podejściach do tego tekstu, bo nurtuje mnie, a nie mogę, nie chcę go po prostu zostawić w sferze czysto estetycznego odbioru.
Elżbieto, nie wiem do której grupy mnie kwalifikujesz, dziwnym trafem sam uważam, że nie należę do żadnej z nich. Ostatecznie, dla mnie, jako czytelnika, nie jest ważne, czy autor chce, żeby jego tekst był zrozumiały przez wszystkich czytelników, czy przez garstkę, więcej nie interesuje mnie czy chce on w ogóle, by jego tekst było "zrozumiałe", bo przecież są teksty, których celem jest czysto lingwistyczny stosunek do samego tekstu, ezoteryczno-hermetyczne, "pięknosłowne"/czyt. czysto estetyczne itd. itp. Ważny jest mój odbiór konkretnego tekstu, a do każdego z nich mogę podejść od przeróżnych stron, w zależności od tego, co we mnie dany tekst wywołał. W powyższym wierszu wolałbym osobiście dostrzec coś więcej bo na przykład (jeden z bardzo wielu) zainteresował mnie motyw niemowląt na wotywnych kamieniach w kontekście zakończenia cząstki, przewrócenia bańki oraz wieloznacznego "Cięcie."
PS. Denerwuje mnie to, że często nie można dyskutować o literaturze i o konkretnym tekście, poprzez teorie typu, "zrozumienie nie jest konieczne do odbioru poezji". OK. tym, co nie jest konieczne nie wlewam na siłę oleju do głowy, ani nie zmuszam do zrozumienia, ale nie wlewajcie nam z kolej - tym którzy chcemy zrozumieć - oleju pod nogi ;) |
dnia 13.03.2009 22:11
Nie kwalifikuję Cię do żadnej, ani nikogo innego, jakżebym śmiała, nie mam tyle wiedzy o Tobie. Przedstawiłam tylko ogólnie mój punkt widzenia i mój stosunek do wiersza. |
dnia 13.03.2009 22:27
Christos, tu się z Tobą zgadzam, bo jeżeli utwór literacki z reguły nie jest obrazem świata (poezja fromulistyczna) a jedynie myśleniem o nim, i ma się odwoływać do świadomości odbiorcy, podkreślam, musi być czytelny. Granicą tropu jest granica komunikatywności. Odnosi się to szczególnie do języka, ale tutaj mamy do czynienia wyłącznie z tropem, więc problem jest bardziej wyeksponowany. Wspólczesna poezja, zawsze tak było, musi bazować, na perecepcji indywidualnej. nawet psychologii, i także konkretyacji tej psychologii zbiorowości. Tutaj przywołuję obrazy i wątki archetypiczne. Dorabianie jakiejkolwiek ideologi wokół tego tekstu, ma znaczenie bezprzedmiotowe. Zwłaszcza że, w komunikacie największa rolę odgrywa język. A tutaj języka zabrakło. Co do dwóch grup, pisania lub percepcji, wywołanych w komentarzu, powiem jedynie tyle, że warto to odnotować. Nigdy dotad nie spotkałem się z takim podziałem. A tyle pisano na ten temat. Biblia i i inne wydawnictwa nie traktują o tym?Wydawnictwa literackie, owszem.
JBZ.
JBZ. |
dnia 13.03.2009 22:54
beata olszewska - dziękuję za akceptację tekstu :)
Jan Beniamin Zimny - przykro mi, ale w Pana komentarzach nie odnajduję śladu rozumienia tego mojego tekstu, nawet jeśli jest on z gruntu fatalny, Pan go nie odebrał. Zdarza się, dziękuję serdecznie za próby, jestem zaszczycona :) Wiersz o czytaniu książek? :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Jakub jakobsen, bardzo Panu dziękuje za pochylenie się nad tym tekstem - z przyjemnością czytam, jak dalece Pan moje intencje rozumie, pozdrawiam serdecznie :)
Rafał Kwiatkowski, dziękuję, wiem, że Ty rozumiesz ten tekst dobrze, pozdrawiam P&R :)
Christos Kargas - pozwolę sobie wysłać autorskie wyjaśnienie tekstu jako prywatną wiadomość, bardzo dziękuję , że chce się tu Panu wracać.
Marek Kołodziejski - dzięki, i bardzo cieszy że widzisz opozycję olej / sebum, kluczową dla tego mojego tekstu.
Elżbieta Lipińska - zgadzamy się w podejściu do pisania, o czym wiesz z pytania, jakie zadałam Ci na Twoim wieczorze autorskim w Łodzi :) Dziękuję za przychylność dla wiersza :)
Wszystkim Państwu dziękuję za przeczytanie tekstu i podzielenie się ze mną uwagami. Zabieram się do myślenia nad nimi :) Miło mi, że przy okazji wyniknęła dyskusja o literaturze w ogóle. |
dnia 13.03.2009 22:55
Christos Kargas - pozwolę sobie wysłać autorskie wyjaśnienie tekstu jako prywatną wiadomość, bardzo dziękuję , że chce się tu Panu wracać. |
dnia 13.03.2009 22:59
Ola Cichy - bardzo dziękuję za akceptację tekstu. |
dnia 13.03.2009 22:59
Ola Cichy - :) |
dnia 13.03.2009 23:00
Jeszcze dodam taką uwagę:
pierwsza część wiersza to bardzo długie ujęcie |
dnia 13.03.2009 23:17
Postanowiłam napisać jednak o swoim zamyśle.
Pierwsza część wiersza to bardzo długie ujęcie o oleju, z przebitkami o jego, powiedzmy, stosowaniu w różnych kulturach, stosowaniu przez wieki całe związanym z sacrum, stąd olej jest nie lada symbolem w dziejach ludzkości. Nie ma tu w ogóle mowy o jakichkolwiek książkach. Pod koniec mowa o MiM. Olej został rozlany. Ostatecznie? Powieść rozważa to na wiele sposobów, jest tu ikoną momentu historycznego, zjawisk społecznych (zresztą znacznie wcześniej rozpoczętych w historii). Tę część wiersza kończy cięcie. Nie tylko jako pojęcie montażowe, ale jako znak kresu czegoś.
Druga część wiersza to analiza tego, co potem, co po utracie , stąd coraz bliższe ujęcia - plan ogólny, najazd, detal.
Teraz zostały tylko książki, na ich kartach nie ma jednak śladu oleju - tylko sebum. To inny, zwierzęcy tłuszcz. Nadchodzi zaciemnienie. Ktoś z Państwa zadał mi pytanie, dlaczego nie ma Hamleta? A jest? Peel go nie widzi, nie ma dziś dla peela Hamletów. Zaznaczam - dla peela, nie dla autorki.:)
Znakiem czasów peela są cyfrowy zapis i film. Kształt wiersza od tytułu do ostatniego słowa przemyślałam starannie. Co nie znaczy, że to dobry wiersz. Może jest denny, nie upieram się. |
dnia 13.03.2009 23:22
PS 1
Nie powinno się wyjaśniać własnych wierszy, postanowiłam jednak to zrobić, gdyż jestem bardzo zadowolona z tego, że Państwo zechcieli się tu zatrzymywać, winnam wyjaśnienia.
PS 2
Christos Kargas - w zasadzie wyjaśniłam zamysł powyżej, jeśli nie jest on jasny, proszę o znak, wyjaśnię szerzej w liście, o ile zechcesz :) |
dnia 14.03.2009 00:02
Znakiem czasu, jest zawsze człowiek!!!! Obojętnie czy podamy mu papier czy cyfrowy zapis, zawsze oczekuje słowa, bo ma język i uszy. Chyba, że jest pomijany przez poetów, wtedy ucieka do tego co powszechnie nazywamy grafomanią.
JBZ. |
dnia 14.03.2009 00:11
Jan Beniamin Zimny
Ech, to dobrze że mnie - grafomankę zrozumiało tu jednak kilka osób :)
Z tego, co Pan pisze pod wierszami, widzę, że jest Pan zawieszony na podziałach, typologiach zjawisk literackich, stworzonych przez innych i przecież powszechnie znanych. :) Zastanawia mnie to, że Pan je tak często przywołuje, niezależnie od tego, czy pod danym wierszem ma to sens. Z jakiegoś powodu przypisuje Pan też piszącym sięganie do archetypów [ja na przykład tego tu nie robię - prosta wiedza o wykorzystaniu i symbolice oleju, no może jeden Hamlet: )] czy pisanie o pisaniu i czytaniu [też tego u mnie tu nie ma, książki są tu symbolem czegoś, co inni odczytali bez trudu]. Warto by może bardziej twórczo i samodzielnie podchodzić do interpretowanych i komentowanych tekstów. Mnie akurat Pański protekcjonalizm i autorytarność nie drażnią, ale może pod wierszami innych autorów warto, by czasem zamiast wykrzykników dodał Pan rmoim skromnym zdaniemr1; :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie, licząc, że podobnie ja - bywa Pan tu dla przyjemności, nie dla walki o rację. Na wszelki wypadek jednak ja przyznaję ją Panu na zapas :) |
dnia 14.03.2009 00:49
komentarzy nie czytam ale wiersz po raz enty i owszem
a oczy moje coraz bardziej krowie ;)
a tak na poważnie - wydeptuję sobie do niego własną ścieżkę (jakoś te buty Rafałowe mi tak utkwiły) |
dnia 14.03.2009 05:56
Magda Gałkowska Kwiatkowskie buty mają świetną myśl w sobie :) A ja się cieszę, że jeszcze tu wróciłaś. :) |
dnia 14.03.2009 10:59
Wiersz jest oryginalny, podoba mi się.
Ale w zestawie/ cyklu/ tomiku zbyt wiele wierszy tego rodzaju raczej będzie szkodzić. Jeden na pięć, może jeden na dziesięć. Więcej zmęczy czytelnika.
Ale to dobry tekst, choć zapewne wymagający.
Pozdrawiam |
dnia 14.03.2009 11:55
Pani Doroto, zgadza się, dla przyjemności tutaj jestem, jako zagorzały miłośnik poezji. W ostatnim komentarzu, zasugerowałem, że to czytelnik obecnie tak często ucieka od dobrej poezji. Powiem też, że gdybym nie dostrzegł Pani poezji, moje komentarze nie miałyby tak mocnego akcentu. Wiele wierszy, zwłaszcza z grudnia, uważam, ze może być Pani wizytówką, jako poetki z olbrzymim talentem. Ten tekst, tutaj, niestety nie kojarzę z Panią, i niech tak już zostanie. Ale myślę że ten dyskurs, dobrze, że miał miejsce. Co do podziałów, obecnie jako takich nie ma. Są tylko doświadczenia z przeszłości, które mimo wszystko są respektowane w twórczości wielu świetnych poetów piszących dzisiaj.
JBZ. |
dnia 14.03.2009 13:26
roy dziękuję:) Wiersz faktycznie z projektu :) Ale mój mądry redaktor myśli dokładnie jak Ty i bardzo pilnuje, by proporcje były dla czytelnika znośne.
Jerzy Beniamin Zimny - dzisiejsi młodzi poeci ciekawie eksperymentują z tzw. kampem, slamem czy erekcjato (czytam z ciekawości) czy cybrem lub hipertekstem (którym kibicuję, szczególnie ostatniemu). Teoretycznie wszystko już było, jednak niektóre nowe ścieżki są naprawdę interesujące. Warto patrzeć na to, co się dzieje teraz. Niezależnie od tego, jak sama piszę czytam nowinki bardzo chętnie.
Zapewne Pan zna tę stronę, ale na wszelki wypadek polecam, pozwala ona czasem i tradycję obaczyć w nowym świetle.
http://www.techsty.art.pl/
Dziękuje za wszystkie uwagi i pozdrawiam :) |
dnia 14.03.2009 18:11
Trudny wiersz. Dobrze, przemyślanie skrojona forma pzowala się wczytywać w miarę pecyzyjnie, na ile można podążać za cudzą myślą. Nie wiem czy własciwie rozumiem przeciwstawienie oleju i sebum , ale rodzi się we mnie głęboki sprzeciw , że tego przeciwstawienia nie powinno w ogóle być, albo przynajmniej zgody na to, że takie przeciwstawienie jest naturalne. Sebum (lubrikant "zwierzęcy") z puenty powinno być tak samo dobre jak olej z początku wiersza , ale nie jest (układ nerwowy? cierpienie?naturalna kolej rzeczy?) nie może być? "Zaciemnienie" aureoli jak na obrazach Teofanesa Greka?Albo jak czarne światło w wierszu Nelli Sachs? ja tak próbuję to czytać. |
dnia 14.03.2009 21:32
kotkonia - dzięki za analizę, ucieszyła, bo bliska zamysłowi:) Nie mogę za bardzo polemizować, bo istoty protestu przeciw opozycji olej/sebum nie znam. Opozycja jest wszak konkretna- to tłuszcze różnego pochodzenia :) |
dnia 14.03.2009 21:51
To dobrze, że się zdecydowałaś, ja tam lubię, kiedy autor pisze o intencjach, pomysłach, genezie. Byleby nie zaczął wyjaśniać, co znaczą słowa i zdania w wierszu :)
Przypomnę celowo fragmenty moich wcześniejszych komentarzy:
1. "Nie brak tu aluzji i nawiązań kulturalnych, tekst jest dobrze "kadrowany" obrazowo i prowadzony niezachwianą ręką, co daje poczucie pewności autorki, co do koncepcji i przekazu..."
2. "...zainteresował mnie motyw niemowląt na wotywnych kamieniach w kontekście zakończenia cząstki, przewrócenia bańki oraz wieloznacznego "Cięcie."
Chciałem tu zaznaczyć, że zarówno spojrzenie Marka, jak i zamysł od strony autorki od początku był mi bliższy w odczycie, niż kąt widzenia Jakuba. To co mi się rozjaśniło, a było tylko domysłem dalekim, że o ile zrozumiałem, jest mniej więcej postawiona (hipo)teza: było oleum/symbol, pozostało sebum/fakt. Nie będę wchodził w polemikę, czy tak rzeczywiście jest, zachód wielokrotnie już "zabił" Boga, a on wciąż zagląda w dziurkę od klucza, gdzie tu ponownie wkroczyć i nie opuszcza żadnej okazji ;)
Natomiast z czym innym miałem i mam problem, a to ma dużo wspólnego z drugim punktem powyżej. Mianowicie do zestawień przywołujących skojarzenia. Chodzi tylko i wyłącznie o zapis i kolejność. Po pierwsze, czy istotnie pierwsza cząstka idzie przez wieki? Czy skoki czasowe nie są za gwałtowne? Po drugie:
namaszczone niemowlę/kamień wotywny (ofiara - ?)/drzewo akacji (pokuta - ?)/bańka (porażka - ?) i proszę zwrócić uwagę, że czytelnik niekoniecznie musi w takim zestawieniu oddzielić namaszczenie od kładzenia na kamieniu wotywnym itd. To dość brutalne skojarzenia. Z jednej strony można powiedzieć, że nie autor winien za skojarzenia czytelnika, ale czy do końca jest tak?
Krócej, w pierwszej brakuje mi widocznego przekroju, a zestawienie rekwizytów, jak mi się zdaje mogło być bardziej klarowne od strony symboliki. Chyba że kroczę właściwie semiotyką Doroty, może powinienem zobaczyć wiersz od strony wierzeń chrześcijańskich? Osoby a-religijne mają często problemy ze zrozumieniem ukierunkowanych przekazów (jeśli on taki jest).
Druga jest czytelniejsza. Jest miejsce, brak "ducha", który by go ożywił, są książki, suche relacje, nie ma "ducha", który uczyniłby "olej" żywym symbolem, są objawy życia, brak "ducha" który by je unieśmiertelnił, tak jak książki. Stąd zamiast "światła" będzie "zaciemnienie", że tak sobie zmetaforyzuję po swojemu swój odbiór.
Może przydługawy komentarz, ale w przypadku tego wiersza zwykły komunikat, że jest dla mnie za trudny byłby nieadekwatny do tego, jaki mam doń stosunek. |
dnia 14.03.2009 22:47
Christos, ucieszyłam się z komentarza :)
Wydawało mi się, że pokazuję ważne punkty w drugiej, że wyniknie z nich, co trzeba, a przeskoki w czasie są, oczywiście, dlatego zwrotkę sygnuję właśnie przebitki (wmontowane w długie ujęcie), to - myślałam - "usprawiedliwia" migawkowość.
Nie pomyślałam, że można odczytać niemowlęta i kamienie łącznie. Miałam na myśli po prostu chrzest i budowę kościołów... Pomyślę nad tym.
Drugą czytasz świetnie.
Nie będę wchodził w polemikę, czy tak rzeczywiście jest, zachód wielokrotnie już "zabił" Boga, a on wciąż zagląda w dziurkę od klucza, gdzie tu ponownie wkroczyć i nie opuszcza żadnej okazji ;) - tak! Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak właśnie jest, a mój peel, który zdaje się widzieć zmierzch, dostał ode mnie zadanie prowokować :) Wyjaśniając wiersz napisałam wszak:Olej został rozlany. Ostatecznie?.
Dziękuję za czytanie tego wiersza i powrót tutaj, wielka to dla mnie radość. |
dnia 14.03.2009 23:13
Wracam, bo jak już napisałem zaintrygował i kiedy coś mnie uwiera zawsze drążę do skutku :)
No, to jesteśmy już o wiele bliżej z interpretacją. Migawkowość jest w porządku, przebitki sygnalizują odpowiednio, jak już jednak wspomniałem albo "za" gwałtownie "miga", albo czegoś charakterystycznego w procesie historycznym, jakiegoś momentu mi zabrakło. To, do przemyślenia (możliwe, że to tylko mój problem, a nie wiersza) i to zestawienie, o którym piszę powyżej. Czasami, bywa, że nie warto zrezygnować z powtórzenia, może na przykład (to tylko luźna nieprzemyślana propozycja) drugie "na", lub "czy na" oddzieliłoby jak należy? Ty jednak sama przemyśl i jeśli to potrzebne znajdziesz sobie niewątpliwie rozwiązanie.
Powiedziałem, co mi "leżało" i już nie zabieram ci więcej czasu :)
Pozdrawiam pogodnie. |
dnia 14.03.2009 23:20
Wiersz intrygujący - do niego trzeba wracać kilka razy i zawsze coś się odkryje.
Nie byłam w stanie przeczytać komentarzy, bo późno, ale sądzę że i dyskusja na temat wiersza potwierdza jego wartośc.
Pozdrawiam serdecznie |
dnia 15.03.2009 06:27
Christos
Co do brakowania, zainteresowało mnie kiedyś to, że w i Biblii są dowody na to, iż olej (oliwa) był jak w innych kulturach (poza judajsko - chrześcijańską) lekarstwem, środkiem osobistej higieny, pożywieniem, źródłem światła (np. Iz 1,6; Est 2, 12; Pwt 11, 14; Wj 27, 20, ale jest wątków w Piśmie moc).
Sakralny charakter oleju powinien być może bardziej w wierszu wyeksponowany - np. Rdz 28, 18; 35, 14, Wj 29, 36, 30, 26; Kpł 2, 1, ale i np. J 2, 20. 27 (stąd przeskok czasowy)albo kwestia krzyżma. Chciałam jednak nie przegadać, wysłać tylko sygnały, zostawić czytelnikowi miejsce. Wybierając przebitki, kierowałam się własnym przekonaniem o ważności niektórych "zastosowań" (a naczytałam się o oleju i oliwie wiele, to pasjonująca kwestia), może i źle wybrałam...
Pozdrawiam, raz jeszcze dziękuję :) |
dnia 15.03.2009 06:30
Lady zadra - bardzo dziękuję za dobre słowa :) Ech, dyskusja naprawdę ciekawa i bardzo mnie uradowała.
Odpozdrawiam serdecznie :) |
dnia 26.03.2009 21:08
zgrabnie i ciekawie. pozdrawiam. |
dnia 04.04.2009 05:40
otulona - ech, dziękuję :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 25
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|