Lubię upajać się wieczoru ciszą...
W milczeniu myśli niespokojne, marne
Jak tuman listny ku sobie zagarnę;
Niechaj omdlałe w mych objęciach dyszą...
W taką szumiącą i rozszeleszczoną
Chmurę bławatów - szept fali skrzydlaty -
Błądziłem niegdyś w klify Twej chylaty,
By nad krawędzią bliźnej skarpy tonąć
W zniewalającym, słodkim pocałunku...
Na Mlecznej Drodze kometa płonąca,
Urny popiołów na gwiazdy sypiąca -
- Takim dziś błądzę śród nieba rysunku -
Wyzuta z żaru w głuchej samotności
Iskra mglejąca na fresku przeszłości.
Dodane przez quiet waters
dnia 15.02.2009 11:16 ˇ
6 Komentarzy ·
743 Czytań ·
|