Jak Boga kocham, zaczepiliśmy się
o wodorosty; wypadłem z łódki, a rozsierdzony rój
słów zaczął opadać z monotonną precyzją, by
dostać się do mojego brzucha. Przestraszyłem się?
Nie, nie przyjmuję ofiary. Dzień oczywiście był
piękny! Kłamco. ( Nie trzeba było zniżać się
do zmysłowości rekompensując to, co przemilczane;
klęknąć. Rzecz kapitalna! Mam nerw na wierzchu.
Oczywiście, to jest strata, na której przyjęcie, dzięki
tobie, dupku, jestem przygotowana - udawać
chorobę czy śmierć? oto gambit, który odpowiada
na zatruwające ducha miazmaty: poświęcam
krakanie, krzyki mew, szum skrzydeł , kurz twojej
twarzy, dupku, ponieważ odbieram ci imię
wyglądasz, jak bóg lekko wystraszony drżeniem
cichej wody ). Dzień oczywiście jest piękny!
Dodane przez ryba_zakonnik
dnia 04.02.2009 14:27 ˇ
15 Komentarzy ·
1136 Czytań ·
|