Już dawno nie mówiłem do ciebie, Constance. Tyle wody,
więc w jakiś sposób znikasz, żeby bardziej być. Realizm;
róże schną, po co sypiesz im cukier i sól, jakbyś je urodziła?
Nie pasujemy do siebie. Dlatego szukam zapachu twojej skóry
w każdej kobiecie albo pomiędzy warstwami ziemi i wracam.
Rzucałaś uroki? Constance, tak nie można. Łam palce,
gryź tynk ze ścian, tylko przestań patrzeć, jakbym zostawił cię samą
przed stadem wilków. Przecież - wszystko to obieg materii,
układanka dla dzieci. Więc, pomylmy raz scenariusze albo role.
Stań się tyranem, Constance. Żebym na chwilę
zapomniał o wyrzutach sumienia, topiona kotko. Ale nie,
czytasz Becketta. Taki świat, całość dla kamieni.
Dodane przez ellena
dnia 12.03.2007 08:22 ˇ
19 Komentarzy ·
1647 Czytań ·
|