rozbijmy nasze fletnie o strzeliste drzewa
niech kora z nich odchodzi niczym skóra z palców
i skorupy jak drzazgi sypią się do koła
roztrzaskajmy amfory o wyniosłe skały
między żwir niech wracają szklane ziarna piasku
kobaltowe błękity rzucajmy ku niebu
złotem tkane kobierce dajmy dla zabawy
zwierzętom dzikim i psom podwórzowym
a wtedy wzejdzie czarna gwiazda wilka
niosąc chwilę wytchnienia ludzkiemu zwierzęciu
nim znów nie zwróci się przeciwko sobie
i stanie się człowiek
Dodane przez quiet waters
dnia 09.01.2009 19:56 ˇ
3 Komentarzy ·
674 Czytań ·
|